Australian Open. Tsitsipas zatrzymał powrót Sinnera i uzupełnił stawkę ćwierćfinalistów

/ Artur Kobryn , źródło: własne, ausopen.com, foto: AFP

Stefanos Tsitsipas został ostatnim ćwierćfinalistą tegorocznego Australian Open. Najwyżej notowany z pozostających w imprezie graczy w meczu czwartej rundy pokonał po pięciosetowym boju Jannika Sinnera. Tym razem Włoch nie zdołał wyjść ze stanu 0:2 w setach.

Spotkanie Tsitsipasa z Sinnerem było dla tego drugiego okazją do rewanżu za zeszłoroczny ćwierćfinał w Melbourne. Grek udzielił wtedy Włochowi prawdziwej lekcji tenisa, wygrywając wyraźnie w trzech setach. Na jego korzyść mógł przemawiać też ogólny bilans pojedynków. Z pięciu dotychczas rozegranych wygrał aż cztery. Także i w tym turnieju zdążył zasygnalizować już dobrą dyspozycję. W żadnym z trzech pierwszych meczów nie stracił choćby seta. Jego rywal miał z kolei za sobą m.in. pięciosetówkę z Węgrem Martonem Fucsovicsem.

Początek potyczki upłynąłem pod znakiem nerwowości Sinnera. Już w pierwszym gemie, po wyrzuconym na aut forhendzie, stracił swoje podanie. Po zmianie stron miał jednak aż cztery okazje na błyskawiczne odrobienie straty. Nie wykorzystał żadnej, bowiem Tsitsipas, głównie dzięki dobrze funkcjonującym kombinacjom serwisów z forhendami, zdołał wyjść z opresji. Następne minuty przebiegły zgodnie z regułą bronionych podań z obu stron. Włoch kolejnej szansy doczekał się w ósmym gemie. Kończącym bekhendem po krosie w końcu dopiął swego i wyrównał. Jego zryw okazał się jednak krótkotrwały. Przy stanie 4:4, po dwóch z rzędu niewymuszonych błędach forhendowych, ponownie został przełamany. Tym razem Grek nie roztrwonił już zdobytej zaliczki i po trzech kwadransach pewnie zamknął premierową odsłonę.

Drugi set dla Włocha zaczął się tylko nieznacznie lepiej. Agresywna gra Tsitsipasa przyniosła mu pierwsze przełamanie w trzecim gemie. Grek nie poszedł jednak za ciosem i nie potwierdził go własnym serwisem. Dobrą defensywą i minięciem rywala Sinner zniwelował deficyt. Fakt ten wyraźnie go napędził, bo w kolejnych minutach grał z nieco większą pewnością siebie. Na swoje nieszczęście nie utrzymał jej do końca partii i w tej odsłonie gry miał również większe problemy z wygrywaniem punktów po drugim podaniu. 24-latek z Aten w dziewiątym gemie przypuścił skuteczne ataki, a efektownym minięciem w pełnym biegu „na sucho” przełamał rywala. Reprezentant Italii miał jeszcze jednego break-pointa na remis, ale ateńczykowi przyszedł z pomocą serwis i ponownie zwyciężył 6:4.

W trzecim secie Tsitsipas nieco obniżył poziom gry. W drugim gemie obronił jeszcze cztery break-pointy, ale w czwartym już nie powtórzył tej sztuki. Sinner po udanym skrócie z forhendu objął prowadzenie 3:1. Po chwili miał drobne problemy, ale ostatecznie zabezpieczył trzygemową przewagę. Włoch zdobytą zaliczkę utrzymał do końca partii. Znacznie lepiej rozgrywał w niej najistotniejsze punkty i przewidywał zagrania przeciwnika. Dwa ostatnie gemy serwisowe wygrał w znakomitym stylu bez straty punktu.

Czwarta odsłona była kontynuacją poprzedniej. Sinner pozostawał „w uderzeniu”, a Tsitsipas nie był w stanie dominować forhendem tak, jak w pierwszych dwóch setach. Włoch za to mądrze wybierał momenty do zagrywania drop-shotów i po jednym z takich zagrań w trzecim gemie wypracował szansę na przełamanie. Następna piłka również trafiła na jego konto i objął prowadzenie, którego nie oddał już do końca tej części gry. 21-latek z San Candido imponował skutecznością wygranych punktów po trafionym pierwszym serwisie i nie stanął w niej przed koniecznością bronienia ani jednego break-pointa.

W decydującej partii jako pierwszy w tarapatach znalazł się Sinner. W czwartym gemie po trzech błędach własnych przegrywał już 0:40, ale ostatecznie uniknął straty podania. Na tym jednak nie skończyły się jego problemy. W gemie szóstym sytuacja się powtórzyła i znów było 0:40. Tym razem Tsitsipas był skuteczniejszy i przy trzeciej próbie, po forhendowej pomyłce oponenta, zdobył upragnione przełamanie. Jak się później okazało, był to moment przesądzający o losach całego pojedynku. Grecki tenisista w najważniejszym momencie wrócił też do lepszej dyspozycji serwisowej oraz forhendowej. Ostatnie dwa gemy wygrał już bardzo pewnie i równo po czterech godzinach gry zameldował się ćwierćfinale. Tym samym zatrzymał drugi z rzędu powrót Sinnera od stanu 0:2 w setach i do ośmiu wydłużył swoją serię kolejnych wygranych meczów.

Rywalem Tsitsipasa w walce o półfinał będzie jedna z rewelacji imprezy, Czech Jirzi Leheczka. Będzie to drugie spotkanie obu panów w rozgrywkach. W poprzednim górą był Grek.


Wyniki

Czwarta runda singla mężczyzn:

Stefanos Tsitsipas (Grecja, 3) – Jannik Sinner (Włochy, 15) 6:4, 6:4, 3:6, 4:6, 6:3