Novak Dżoković założył niezależne od ATP stowarzyszenie tenisistów

/ Natalia Kupsik , źródło: własne/www.ubitennis.net/www.bbc.com, foto: AFP

Novak Dżoković razem z Vaskiem Pospisilem stworzyli niezależne, powołane do reprezentacji interesów tenisistów stowarzyszenie. Tym samym lider rankingu zrezygnował z funkcji przewodniczącego Rady Zawodników ATP, a Pospisil przestał być jej członkiem.

Podejmowane przez Serba i Kanadyjczyka działania wzbudziły spore zdziwienie, ale o pierwszych próbach przeforsowania tej inicjatywy usłyszeć mogliśmy już dwa lata temu. Właśnie wtedy podczas Australian Open Novak Dżoković rozpoczął wzywanie kolegów z kortu do jednoczenia się i ściślejszej niż dotychczas współpracy. Jego apele znalazły wielu zwolenników, zwłaszcza w gronie domagających się większego udziału w generowanych przez wielkoszlemowe turnieje dochodach. Do przerodzenia się słów w czyny, w postaci zawiązania Professional Tennis Players Association doszło jednak dopiero teraz.

Na realizację wspomnianych kroków niebagatelny wpływ miały oczywiście wyzwania, z którymi ATP musiało zmierzyć się w obliczu wybuchu pandemii. Niezadowolenie z podejmowanych podczas zawieszenia rozgrywek decyzji, w tym zwłaszcza brak ich konsultacji z zawodnikami stało się jednym z ważniejszych motywów powołania stowarzyszenia do życia. Przekonuje o tym treść wysłanego przez Dżokovicia do wszystkich tenisistów listu, w którym zostali oni poinformowani o powstaniu organizacji, a także zaproszeni do zasilania jej szeregów.  Szczególną uwagę Serb zwrócił  jednak także na, jego zdaniem od lat powielane przez ATP, negatywne praktyki. Wśród nich wymienił przede wszystkim brak realnego wpływu zawodników na funkcjonowanie touru, a także regularne przyznawanie prymatu interesom organizatorów turniejów  kosztem ich uczestników. Dzięki opublikowanemu na instagramowym profilu Serba zdjęciu wiemy już, że na jego zaproszenie odpowiedziało ponad 60 zawodników, w tym Hubert Hurkacz.

– Musimy okazać naszą jedność i siłę. Nie dlatego, że chcemy walki, ale dlatego, że chcemy, by się z nami konsultowano, by nas ceniono i szanowano przy podejmowaniu istotnych decyzji dotyczących naszej dyscypliny, czego dotychczas nie robiono – napisał Dżoković– Wszyscy dobrze wiemy, jak wielu agentów, członków federacji, ludzi biznesu będących członkami organizacji czy też innych wpływowych osób przez dekady zajmowało się swoimi interesami, nie troszcząc się specjalnie o zawodników. To monopol i dlatego jedynym sposobem na zmianę czegokolwiek na korzyść graczy jest pokazanie, że jesteśmy zjednoczeni.

Lider rankingu podkreślał jednocześnie, że wraz z Vaskiem Pospisilem w swoich działaniach kieruje się jedynie troską o zrównoważony rozwój i przyszłość tenisa. Co istotne, zgodnie z wizją założycieli organizacja nie miałaby stanowić dla ATP alternatywy, ani tym bardziej konkurencji.

– Z prawnego punktu widzenia mamy pełne prawo do stworzenia stowarzyszenia graczy. To nie jest związek zawodowy. Nie wzywamy do bojkotu, ani nie tworzymy równoległego cyklu. To ważny krok zarówno dla zawodników, jak i dla sportu – podkreślał Serb –Chcemy mieć po prostu naszą własną organizację. Taką, która będzie w 100% nasza. Zdecydowanie zamierzamy jednak spróbować współpracować z ATP oraz z organami zarządzającymi.

Choć w pewnych kręgach inicjatywa spotkała się z entuzjastycznym poparciem, w innych została stanowczo odrzucona. Obok samego ATP jej negatywną ocenę wyrazili pozostali członkowie Rady Zawodników ATP. Pod pisemną krytyką podejmowanych działań podpisali się Roger Federer, Rafael Nadal, Kevin Anderson, Sam Querrey, Jurgen Melzer oraz Bruno Soares.

– Zdajemy sobie sprawę z wyzwań, jakie stoją aktualnie przed członkami Rady. Jesteśmy jednak głęboko przekonani, że teraz jest czas na jedność, a nie na wewnętrzne podziały – możemy przeczytać w w wysłanym do zawodników niecałe 24 godziny po Dżokoviciu liście – Pozostajemy niezachwiani w naszym zobowiązaniu do troski o zawodników we wszystkich obszarach naszej działalności. Chcemy zapewnić im maksymalne korzyści z lat spędzonych w tourze, a także wsłuchiwanie się w ich głosy. (…) To czas na jeszcze większą współpracę, a nie na podział. To czas na rozważania i działanie w jak najlepszym interesie sportu na teraz i na przyszłość. Działając razem, jesteśmy silniejsi.

Poznań. Żuk z dwoma tytułami!

/ Maciej Pietrasik , źródło: własne/Materiały prasowe LOTOS PZT Polish Tour, foto: Materiały prasowe LOTOS PZT Polish Tour

Turniej Talex Open 2020, będący zawodami World Tennis Tour z pulą nagród w wysokości 25.000$, okazał się znakomity w wykonaniu Kacpra Żuka. Polak sięgnął po dwa tytuły. W deblu, gdzie grał razem z Janem Zielińskim, a także w singlu, pokonując mistrza poznańskich zawodów sprzed dwóch lat, Bułgara Dimitara Kuzmanowa.

Turniej Talex Open 2020 kończył cykl LOTOS PZT Polish Tour. Tym razem tenisiści z naszego kraju nie rywalizowali jednak tylko między sobą – wreszcie mieli okazję do gry o rankingowe punkty. Zawody w Poznaniu należały bowiem jednocześnie do cyklu World Tennis Tour i miały pulę nagród w wysokości 25.000$.

Kacper Żuk już wcześniej wygrał trzy turnieje na krajowym podwórku. Teraz był najlepszy w międzynarodowej stawce, pokonując w finale Dimitara Kuzmanowa. Bułgar w zawodach ITF w Poznaniu triumfował z kolei przed dwoma laty.

Pierwsza partia niedzielnego finału była bardzo zacięta. Przy stanie 5:5 Żuk wywalczył breaka i serwował na zwycięstwo w tej odsłonie, lecz wszystko skończyło się dopiero w tiebreaku. Tam Polak miał trzy setbole. Wykorzystał ostatniego z nich, zwyciężając 7:6(6).

To wyraźnie go podbudowało. W drugim secie nasz tenisista wyraźnie dominował nad rywalem, zaczął od wygrania pięciu gemów z rzędu i po kilku chwilach mógł cieszyć się z wygranej 7:6(6), 6:1 w całym meczu i mistrzowskiego tytułu. Dzięki temu po raz pierwszy znajdzie się w trzeciej setce rankingu ATP.

Skończyło się to w najlepszy możliwy sposób. Zdobyłem podwójny tytuł na „dwudziestce piątce” w Polsce. Nie spodziewałem się, że aż tyle osób przyjdzie mi tu kibicować. W ostatnich dwóch dniach dodawali mi energii i pomagali w wielu ważnych momentach. Potwierdziłem, że nie jestem tylko zawodnikiem na twarde nawierzchnie, ale potrafię też grać na mączce. Pokazałem tutaj klasę – powiedział po wygranej Żuk.

Wcześniej 21-latek wygrał razem z Janem Zielińskim turniej deblowy. Polacy w sobotnim finale gry podwójnej pokonali rodaków – Wojciecha Marka i Mikołaja Lorensa – 7:5, 6:2.


Wyniki

Finał singla:
Kacper Żuk (Polska, 4) – Dimitar Kuzmanow (Bułgaria, 5) 7:6(6), 6:1

Finał debla:
J. Zieliński, K. Żuk (Polska, 2) – M. Lorens, W. Marek (Polska) 7:5, 6:2

Nowy Jork. Dżoković wyrównał rekord Nadala

/ Maciej Pietrasik , źródło: własne/atptour.com, foto: AFP

Novak Dżoković wciąż jest niepokonany, jeśli chodzi o zawodowe turnieje w 2020 roku. Finał zawodów ATP Masters 1000 w Nowym Jorku zaczął się dla Serba bardzo źle, ale ostatecznie wygrał on z Milosem Raoniciem w trzech setach. Tym samym zdobył 35. tytuł w turnieju tej rangi, wyrównując rekord Rafaela Nadala.

Bilans bezpośrednich pojedynków między Novakiem Dżokoviciem i Milosem Raonicem nie pozostawiał wątpliwości, kto jest faworytem tego meczu. Lider światowego rankingu wygrał wszystkie dziesięć dotychczasowych starć z Kanadyjczykiem. Finał w Nowym Jorku zaczął jednak wyjątkowo słabo. Popełniał sporą liczbę błędów i dwukrotnie dał się przełamać, przegrywając 1:6.

Podobnie jak w półfinale z Roberto Bautistą Agutem, Serb potrafił jednak wrócić do meczu. Coraz lepiej radził sobie z odbieraniem atomowego serwisu Raonica i zmuszał go do gry z linii końcowej. Ten zaczął z kolei popełniać więcej forhendowych błędów. Efektem było przełamanie w szóstym gemie drugiej partii i wygrana Dżokovicia 6:3.

Trzecią odsłonę zdecydowanie lepiej zaczął Kanadyjczyk. To on jako pierwszy przełamał rywala i prowadził 2:0, lecz „Nole” natychmiast odrobił straty, i to z nawiązką – wygrał cztery gemy z rzędu. Przewagę utrzymał już do końca, choć przy stanie 5:4 Raonic miał jeszcze break pointa i mógł doprowadzić do wyrównania. Ostatnie trzy punkty padły jednak łupem Dżokovicia, który triumfował 1:6, 6:3, 6:4.

Tym samym Serb wciąż jest niepokonany na zawodowych kortach w 2020 roku. Do tej pory wygrał wszystkie 23 spotkania. Tytuł w Nowym Jorku (formalnie turniej zaliczany jest jako zawody w Cincinnati) był jego 35. w turniejach ATP Masters 1000. Pod względem największej liczby zwycięstw w zawodach tej rangi „Nole” zrównał się z Rafaelem Nadalem. Jest też jedynym tenisistą, który co najmniej dwa razy triumfował we wszystkich „tysięcznikach”.

Staram się jak najlepiej wykorzystać moją karierę i ten czas, w którym jestem u szczytu pod względem fizycznym, psychicznym i emocjonalnym. To jeden z najlepszych okresów w całej mojej karierze. To, że w tym roku jestem niepokonany, daje mi oczywiście jeszcze więcej pewności siebie – powiedział po zwycięstwie Dżoković.


Wyniki

Finał singla:
Novak Dżoković (Serbia, 1) – Milos Raonic (Kanada) 1:6, 6:3, 6:4

Nowy Jork. Pech Osaki, triumf Azarenki

/ Anna Niemiec , źródło: wtatennis.com, foto: AFP

Nie odbył się finał tegorocznej edycji Western & Southern Open. Z powodu kontuzji lewego uda z gry zrezygnowała Naomi Osaka, więc mistrzynią imprezy została Wiktoria Azarenka.

Przykro mi, że muszę się wycofać z powodu kontuzji – napisała w oświadczeniu reprezentantka Kraju Kwitnącej Wiśni. – W piątkowym meczu w trakcie tie-breaka w drugim secie nadciągnęłam ścięgno mięśnia podkolanowego i w nocy nie doszło do takiej poprawy, na jaką liczyłam. To był emocjonalny tydzień i chcę podziękować wszystkim za ogromne wsparcie.

W związku z decyzją Osaki, mistrzynią Western & Southern Open 2020 została Azarenka. Białorusinka powtórzyła tym samym sukces z 2013 roku. W sobotę 31-latka urodzona w Miński zdobyła 21. tytuł w karierze, pierwszy od marca 2016 roku. Dzięki punktom wywalczonym w Nowym Jorku dwukrotna triumfatorka Australian Open wróci do Top 30 światowego rankingu.


Wyniki

Finał singla

Wiktoria Azarenka (Białoruś) – Naomi Osaka (Japonia, 4, WC) walkower

Nowy Jork. Pojedynek wielkoszlemowych mistrzyń w finale

/ Anna Niemiec , źródło: wtatennis.com, foto: AFP

O tytuł w tegorocznej edycji Western & Southern Open zagrają Naomi Osaka i Wiktoria Azarenka. W półfinale Japonka pokonała Elise Mertens, a reprezentantka Białorusi okazała się lepsza od Johanny Konty.

Jako pierwsza awans do finału zapewniła sobie tenisistka z Kraju Kwitnącej Wiśni, która pokonała Belgijkę bez straty seta. W pierwszej partii mistrzyni US Open z 2018 roku trzykrotnie odebrała podanie rywalce i pewnie wygrała 6:2, ale w drugiej odsłonie meczu walka była już dużo bardziej zacięta. Osaka jako pierwsza zdobyła „breaka” i odskoczyła na 2:0, ale cztery następne gemy padły łupem reprezentantki Belgii. Turniejowa „czwórka” zdołała odrobić stratę przełamania i do rozstrzygnięcia konieczny okazał się tie-break, w którym lepsza okazała się Japonka.

Finałową rywalką Naomi Osaki będzie Wiktoria Azarenka. Białorusinka w trzech setach pokonała Johannę Kontę. Brytyjka w pierwszej partii była lepsza o jedno przełamanie, ale w drugiej z taką samą przewagą zwyciężyła 31-latka urodzona w Mińsku. W decydującej odsłonie pojedynku dwukrotna mistrzyni Australian Open oddała rywalce już tylko jednego gema i po 2 godzinach i 18 minutach walki zapewniła sobie awans do 38. finału w karierze.

Bardzo się cieszę, że zagram z Wiką – przyznała przed finałem Osaka. – Grałam z nią podczas Roland Garros w zeszłym roku, ale jej ulubioną nawierzchnią jest hard, tak samo jak u mnie, więc myślę, że jutrzejszy mecz będzie naprawdę dobry.

W bilansie spotkań Japonka prowadzi z Azarenką 2:1.


Wyniki

Półfinał singla

Naomi Osaka (Japonia, 4, WC) – Elise Mertens (Belgia, 14) 6:2 7:6(5)

Wiktoria Azarenka (Białoruś) – Johanna Konta (Wlk. Brytania, 8) 4:6 6:4 6:1

Legendarni bliźniacy schodzą ze sceny

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/www.tennisworldusa.org/www.twitter.com, foto: AFP

Mike i Bob Bryanowie ogłosili zakończenie kariery tenisowej. Swoją decyzję amerykańscy bliźniacy ogłosili podczas wywiadu udzielonego New York Times.

W Nowym Jorku w 1995 zadebiutował, jak się później okazało, najbardziej utytułowany duet w męskim tenisie. Także na kortach Flushing Meadows posiadacze licznych rekordów w grze podwójnej chcieli zakończyć w tym roku karierę tenisową. Stało się jednak inaczej.

Po prostu obaj czujemy w środku, że to jest właściwy moment. W tym wieku wyjście na kort i rywalizowanie wymaga wiele pracy. Chcemy wycofać się właśnie teraz, gdy wciąż jeszcze potrafiliśmy pokazać trochę dobrego tenisa – powiedział Mike Bryan w specjalnym wywiadzie dla „New York Times”.

Jak przyznał Bob Bryana ubiegłoroczne występy były swego rodzaju tourne. W trakcie, którego chcieli się pożegnać z kibicami oraz imprezami, w których przez tyle lat występowali. – W ubiegłym roku nie występowaliśmy po prostu po to, by grać mecze i zdobywać punkty lub zarabiać pieniądze. Chodziło o to, żeby naprawdę podziękować wszystkim i po raz ostatni poczuć tę atmosferę – wyznał zwycięzca 1109 spotkań i zdobywca 119 tytułów (wszystkie osiągnięcia wspólnie z bratem). Z kolei Mike ma na koncie 1150 wygranych meczów i wygrał 125 tytułów. W czasie kontuzji brata, grał z innymi partnerami u boku.

Poza 16 tytułami wielkoszlemowymi zdobytymi wspólnie, bracia Bryan mają na swym koncie również 438 tygodni na czele rankingu deblowego oraz dziesięć tytułów deblowej pary numer jeden na zakończenie sezonu. Ponad to czterokrotnie wygrywali ATP Finals, zdobyli złoty medal Igrzysk Olimpijskich (Londyn 2012) oraz triumfowali w rozgrywkach Pucharu Davisa (w 2007 roku).

Opublikowany przez Bryana Brothersa Środa, 26 sierpnia 2020

Nowy Jork. Deblowy finał nie dla Świątek

/ Maciej Pietrasik , źródło: własne, foto: AFP

Viktoria Kuzmova oraz Iga Świątek nie zagrają w deblowym finale zawodów WTA w Nowym Jorku. Słowacko-polski duet przegrał z rozstawionymi z numerem dwa Nicole Melichar i Yi-Fan Xu 4:6, 5:7.

Choć singlowy turniej w Nowym Jorku nie był dla Igi Świątek zbyt udany, to Polka zdecydowanie lepiej radziła sobie w deblu, odnosząc największy jak dotychczas sukces w grze podwójnej. 19-latka wraz z Viktorią Kuzmovą miała szansę na awans do finału.

Spotkanie z dużo bardziej doświadczonymi Nicole Melichar oraz Yi-Fan Xu było dość wyrównane, ale w kluczowych momentach lepsze okazywały się rywalki. W czwartym gemie „nasza” para nie wykorzystała trzech szans na przełamanie, aby po chwili stracić serwis. W efekcie Kuzmova i Świątek przegrały 4:6, bo strat odrobić już nie zdążyły.

Bardzo źle dla Słowaczki i Polki zaczął się też drugi set. Melichar z Xu od razu wywalczyły breaka i przewagę utrzymały niemal do samego końca. Dopiero przy stanie 5:4 i serwisie na mecz Kuzmova oraz Świątek zdołały odrobić straty.

Niestety, nie na wiele się to zdało, bo po chwili „nasza” para znów straciła podanie. Melichar i Xu tym razem wykorzystały okazję na zakończenie meczu, zwyciężając 6:4, 7:5. Po drodze musiały jednak obronić jeszcze dwa break pointy. W decydującym momencie tenisistki rozstawione z numerem dwa znów były więc skuteczniejsze.


Wyniki

Półfinał debla:
N. Melichar, Y.-F. Xu (USA, Chiny, 2) – V. Kuzmowa, I. Świątek (Słowacja, Polska) 6:4, 7:5

Nowy Jork. Dżoković uchronił się przed porażką, niespodziewany finalista

/ Maciej Pietrasik , źródło: AFP, foto: własne/atptour.com

Novak Dżoković oraz Milos Raonic zagrają w finale turnieju ATP Masters 1000 w Nowym Jorku. Serb po pasjonującym boju pokonał Roberto Bautistę Aguta, choć rywal serwował już na zwycięstwo w całym pojedynku. Kanadyjczyk dość niespodziewanie wyeliminował Stefanosa Tsitsipasa.

Po jednodniowej przerwie spowodowanej protestami sportowców w USA i rezygnacją z gry w turnieju Naomi Osaki (ostatecznie wystąpiła i awansowała do finału) turniej w Nowym Jorku został wznowiony. Półfinały pokazały, że warto było poczekać na powrót do rywalizacji.

W pierwszym męskim meczu Milos Raonic pokonał w dwóch setach Stefanosa Tsitsipasa. W pierwszej odsłonie nie było żadnych przełamań. Jedynego break pointa miał Grek, była to zresztą jednocześnie piłka setowa. Raonic zdołał się jednak wybronić, odrobił również stratę mini breaka w tiebreaku i zapisał na swoje konto pierwszą partię.

W drugiej Kanadyjczyk wykorzystał moment słabości rywala w czwartym gemie i przełamał Tsitsipasa. Przewagi bardzo pewnie pilnował do samego końca, zwyciężając 7:6(5), 6:3. – Moment przy piłce setowej był trudny. Nie zdobyłem go serwisem, to był długi punkt. Dobrze to rozegrałem, trzymałem się cały czas swojego planu i to się opłaciło. Grałem swoje i wszystko się ułożyło – skomentował po meczu.

Trzy godziny trwał pojedynek Novaka Dżokovicia z Roberto Bautistą Agutem. Lider światowego rankingu musiał się sporo namęczyć, aby zapewnić sobie awans do meczu o tytuł. W pierwszej partii to niżej notowany Hiszpan okazał się lepszy o jedno przełamanie i zwyciężył 6:4.

Na początku drugiego seta „Nole” szybko wywalczył breaka, ale o wygraną i tak musiał walczyć do samego końca – Bautista Agut odrobił bowiem straty i doprowadził do remisu 4:4. W końcówce partii Dżoković raz jeszcze przełamał rywala i doprowadził do trzeciej odsłony, w której sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie.

Turniejowy numer osiem pierwszy wygrał gema serwisowego przy serwisie przeciwnika, lecz odpowiedź Serba była piorunująca. Zapisał na konto cztery gemy z rzędu i wydawało się, że doprowadzi mecz do rychłego końca, bo prowadził 5:2. Wówczas Bautista Agut odpowiedział jednak tym samym – zdobył dwa przełamania, prowadził 6:5 i serwował na zwycięstwo w całym pojedynku. Dżoković raz jeszcze pokazał klasę. Najpierw doprowadził do tiebreaka, a w nim nie dał żadnych szans rywalowi, wygrywając do zera.

To był bardzo dziwny mecz. Szczerze mówiąc nie wiem, jak go wygrałem. To rywal był lepszy. Po prostu nie czułem się dobrze na korcie w żadnym aspekcie, jeśli chodzi o moją grę i ciało. Ale jakoś udało mi się to zrobić – przyznał Serb.

Finał będzie jedenastym pojedynkiem Dżokovicia z Raoinicem na światowych kortach. Wszystkie dziesięć dotychczasowych starć wygrał „Nole”.


Wyniki

Półfinały singla:
Novak Dżoković (Serbia, 1) – Roberto Bautista Agut (Hiszpania, 8) 4:6, 6:4, 7:6(0)
Milos Raonic (Kanada) – Stefanos Tsitsipas (Grecja, 4) 7:6(5), 6:3

Kto wygra tegoroczne US Open? Turniejowe prognozy doświadczonego analityka

/ Natalia Kupsik , źródło: własne/www.ubitennis.net, foto: AFP

Pandemiczna przerwa w tenisowych rozgrywkach sprawiła, że próba przewidzenia tego, kto w tegorocznej edycji US Open zdoła sięgnąć po upragnione trofeum, wydaje się być zadaniem wyjątkowo trudnym. Wyzwania tego podjąć postanowili się jednak dziennikarze portalu Ubitennis, którzy do współpracy zaprosili profesjonalnego analityka danych.

Na kilka dni przed startem nowojorskiego turnieju zawodnicy, kibice i eksperci z różnych stron świata mogą jedynie zastanawiać się nad potencjalnymi scenariuszami jego przebiegu. Analizę tego, jak wyglądać może tegoroczna edycja US Open, przeprowadzić postanowili między innymi dziennikarze portalu Ubitennis. W tym celu o udzielenie odpowiedzi na kilka pytań poprosili założyciela Sportiii Analytics Mike’a Jamesa, który od lat gromadzi, zestawia i interpretuje turniejowe statystki. Te z kolei bardzo przydatne okazują się między innymi przy opracowywaniu meczowej taktyki. Współpracujący aktualnie z teamem Miomira Kecmanovicia Brytyjczyk ma w tym zakresie bogate doświadczenie, a w przeszłości wspierał między innymi trenerski sztab Stana Wawrinki. Tym razem w oparciu o swoje umiejętności wskazał faworytów do zdobycia w tym roku tytułu singlowego mistrza US Open w grze pojedynczej.

–  Na podstawie procentowej liczby wykorzystanych i obronionych break-pointów oraz procentowego wyniku zwycięstw w decydujących setach pierwsze miejsce w gronie liderów gry na kortach twardych należy przyznać Novakowi Dżokoviciowi. Następny w kolejności jest Dominic Thiem, a kolejny, co może być pewnym zdziwieniem – Gael Monfils. Tuż za nim znajduje się natomiast Andrey Rublev.

Opierając się na danych gromadzonych zarówno na początku sezonu, jak i na przykład podczas Western & Southern Open, analityk wyjaśnił również, którego z turniejowych rywali aktualny lider rankingu ATP powinien podczas US Open obawiać się najbardziej.

– Na czele zawodników wygrywających najwięcej punktów po pierwszym i drugim serwisie na kortach twardych w ostatnich 52 tygodniach znajdują się Matteo Berrettini, Stefanos Tsitsipas i Dominic Thiem. Serwis odegra w tym roku ważniejszą rolę niż w poprzednich latach, ponieważ nawierzchnia jest szybsza niż dotychczas. Gdybym miał wskazać jednego zawodnika, który na korcie twardym powinien okazać się dla Novaka prawdziwym wyzwaniem byłby to Thiem – podsumował.

Jeśli natomiast chodzi o rywalizację pań Brytyjczyk podkreśla, że ze statystycznego punktu widzenia gospodarze mają uzasadnione powody do tego, by spodziewać się historycznego wyczynu swojej reprezentantki.

– Serena Williams jest stuprocentową faworytką. Nieobecność Simony Halep czy Bianci Andreescu, które potrafiły sprawić jej problemy  stwarza dla niej niepowtarzalną szansę – podkreśla Mike James – Jeśli Serena będzie skupiona, zdobędzie 24 wielkoszlemowy tytuł – dodał.

US Open. Ciekawe mecze już w pierwszej rundzie

/ Maciej Pietrasik , źródło: własne, foto: AFP

W poniedziałek wystartuje US Open 2020. Już w pierwszej rundzie na kortach Flushing Meadows czeka nas kilka bardzo ciekawych pojedynków.

Wśród rozstawionych tenisistów trudne zadanie czeka między innymi Karena Chaczanowa. Rosjanin został oznaczony numerem 11 i w pierwszym meczu zmierzy się z młodym Jannikiem Sinnerem. Obaj mierzyli się w tym roku na turnieju pokazowym i wówczas lepszy okazał się Włoch. Jak wiadomo, Wielki Szlem to zupełnie inna bajka, a w nim Sinner dopiero zbiera doświadczenie. Z pewnością jest jednak w stanie postawić się wyżej notowanemu rywalowi.

Korzystnego bilansu ze swoim rywalem nie ma także Grigor Dimitow. Bułgar zagra z Tommym Paulem, na którego trafił w drugiej rundzie tegorocznego Australian Open. Po zaciętym, pięciosetowym boju lepszy był Amerykanin, a o wszystkim decydował tiebreak w piątej partii. Alexander Zverew wylosował zawsze groźnego na amerykańskich kortach Kevina Andersona. John Isner oraz Steve Johnson zagrają już natomiast po raz dziesiąty. Lepszy bilans (5-4) ma na razie ten drugi.

Najwyżej rozstawieni gracze nie powinni mieć problemu z awansem do drugiej rundy. Novak Dżoković wylosował Damira Dżumhura, Dominic Thiem Jaume Munara, Daniił Miedwiediew zagra z Federico Delbonisem, a Stefanos Tsitsipas z Albertem Ramosem-Vinolasem.

W turnieju kobiet na losowanie narzekać może z pewnością oznaczona numerem 17 Karolina Muchova. W teorii Czeszka powinna mierzyć się z dużo niżej notowaną rywalką. I tak będzie, ale starcie z Venus Williams z pewnością nie zapowiada się dla niej łatwo. Warto też zwrócić uwagę na mecz Donny Vekić z Krystiną Pliszkovą, która świetnie pokazała się podczas zawodów WTA w Pradze.

Oczy wielu zwrócone będą na Kim Clijsters. Doświadczona Belgijka wraca do Nowego Jorku po ośmiu latach przerwy i czeka ją starcie z Jekateriną Aleksandrową. Poza tym bardzo ciekawie zapowiadają się pojedynki Danielle Collins z Anett Kontaveit oraz Angelique Kerber z Ajlą Tomljanovic.

Najwyżej rozstawiona w US Open 2020 została Karolina Pliszkova. Czeszka zagra z Anheliną Kalininą. Turniejowa dwójka, Sofia Kenin, będzie chciała wyeliminować Yaninę Wickmayer. Faworytka gospodarzy, Serena Williams, trafiła na Kristie Ahn. Naomi Osaka zmierzy się natomiast z Misaki Doi.