US Open. Zwycięstwo dla przyjaciółki

/ Anna Niemiec , źródło: wtatennis.com, foto: AFP

We wtorek do drugiej rundy nowojorskiej imprezy awansowały Sofia Kenin, Johanna Konta, Amanda Anisimova i Garbine Muguruza, która wygraną zadedykowała chorej Carli Saurez Navarro.

Hiszpanka w dwóch setach pokonała Nao Hibino, ale to Japonka lepiej rozpoczęła wtorkowe spotkanie. Przełamała rywalkę w drugim gemie, dzięki czemu prowadziła już 3:0 i 4:1. Dwukrotna mistrzyni wielkoszlemowa w porę opanowała jednak sytuację na korcie. Wygrała pięć kolejnych gemów i objęła prowadzenie 1:0 w meczu. Tenisistka z Półwyspu Iberyjskiego błyskawicznie odebrała podanie rywalce również w drugiej partii. Utrzymała tę przewagę już do końca i po półtorej godziny mogła cieszyć się ze zwycięstwa.

Następną rywalką Muguruzy będzie Cwietłana Pironkowa. Bułgarka, która wróciła do rywalizacji po trzyletniej przerwie spowodowanej macierzyństwem, w dwóch setach wygrała z Ludmiłą Samsonową.

Jestem trochę zaskoczona, bo ostatni raz widziałam ją dawno, dawno temu – przyznała Hiszpanka. – To będzie interesujące, zobaczyć jak poradzi sobie po tylu latach nieobecności w tourze. Nie będzie łatwo zmierzyć się z przeciwniczką, której długo się nie widziało. Ona jest dobrą tenisistką. Lubi szybkie korty. Ja spróbuje po prostu przygotować się do meczu, nie śrubując oczekiwać ze względu na okoliczności.

W drugiej rundzie bez straty seta zameldowały się również Sofia Kenin i Johanna Konta. Mistrzyni Australian Open oddała tylko cztery gemy Yaninie Wickmayer, a turniejowa „dziewiątka” w wewnątrz brytyjskim pojedynku okazała się lepsza od Heather Watson. Pierwszy set był bardzo zacięty i Konta rozstrzygnęła go na swoją korzyść dopiero w tie-breaku. W drugim była już zdecydowanie lepsza i oddała rodaczce tylko jednego gema.

Reprezentantka Wielkiej Brytanii zagra teraz z Soraną Cirsteą, która wyeliminowała Christinę McHale.

Pierwsze mecze w turnieju wygrały także Elise Mertens, Amanda Anisimova, Ysaline Bonaventura, która wyeliminowała rozstawioną z numerem 25 Zhang Shuai oraz Margarita Gasparian i Sara Sorribes Tormo.


Wyniki

Pierwsza runda singla

Sofina Kenin (USA, 2) – Yanina Wickmayer (Belgia) 6:2 6:2

Johanna Konta (Wlk. Brytania, 9) – Heather Watson (Wlk. Brytania) 7:6(9) 6:1

Garbine Muguruza (Hiszpania, 10) – Nao Hibino (Japonia) 6:4 6:4

Elise Mertens (Belgia, 16) – Laura Siegemund (Niemcy) 6:2 6:4

Amanda Anisimova (USA, 22) – Wiktoria Tomowa (Bułgaria) 7:5 7:5

Ysaline Bonaventura (Belgia) – Shaui Zhang (Chiny, 25) 4:6 6:3 6:2

Sorana Cirstea (Rumunia) – Christina McHale (USA) 6:4 7:5

Margarita Gasparian (Rosja) – Monica Puig (Portoryko) 6:3 6:7(0) 6:0

Sara Sorribes Tormo (Hiszpania) – Claire Liu (USA) 6:2 6:4

Katrina Scott (USA, WC) – Natalia Wichlancewa (Rosja) 7:6(3) 6:2

Cwietłana Pironkowa (Bułgaria) – Ludmiła Samsonowa (Rosja) 6:2 6:3

US Open. Chaczanow z piekła do nieba, tylko dwa sety Thiema

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Nadzwyczaj zacięte było starcie Karena Chaczanowa z Jannikiem Sinnerem w pierwszej rundzie US Open, które od razu po losowaniu przez wielu było uznawane za jedno z najciekawszych zestawień w tej fazie rywalizacji. Rozstawiony z numerem 11 Rosjanin przegrywał 0-2 w setach, ale trzy kolejne wygrał 6:2, 6:0, 7:6(4). W drugiej rundzie zameldowali się również Dominic Thiem oraz Andriej Rublow.

Dla Karena Chaczanowa US Open to turniej wyjątkowy. To właśnie w Nowym Jorku, przed czterema laty zadebiutował w Wielkim Szlemie i od razu pokazał się z bardzo dobrej strony. Po przebrnięciu przez eliminacje i wygraniu pierwszego meczu w turnieju głównym, w drugiej rundzie postawił się Keiowi Nishikoriemu. W tegorocznej edycji porażka na tak wczesnym etapie na pewno byłaby dla niego rozczarowaniem. Tymczasem mógł jeszcze wcześniej pożegnać się z turniejem. Już w pierwszej rundzie przegrywał 0-2 w setach z Jannikiem Sinnerem.

19-letni Włoch to aktualnie najmłodszy tenisista w czołowej setce rankingu ATP. Wczoraj okazało się jednak, że nie będzie pierwszym tenisistą urodzonym w XXI wieku, który wygra mecz w turnieju głównym US Open. Uprzedził go Amerykanin Brandon Nakashima.

Sinner na wygranie meczu w Nowym Jorku będzie musiał poczekać co najmniej 12 miesięcy. Na pewno ma czego żałować, jednak należy też docenić klasę Chaczanowa, który mimo narastającego zmęczenia grał coraz lepiej. W trzech ostatnich partiach ani razu nie dał się przełamać i bronił tylko jednego break-pointa. Świetna postawa przy własnym podaniu pozwoliła mu odrobić straty i po niespełna 4 godzinach rywalizacji cieszyć się ze zwycięstwa 3:6, 6:7(7), 6:2, 6:0, 7:6(4).

Kolejnym rywalem 24-latka z Moskwy będzie starszy od niego o pięć lat rodak Andriej Kuzniecow. Wracający po problemach zdrowotnych zawodnik nadspodziewanie szybko poradził sobie z Samem Querreyem. Na tym jednak dobre wiadomości dla rosyjskich kibiców się nie skończył. Niedługo później awans do 2. rundy wywalczył Andriej Rublow, który w trzech setach pokonał Jeremy’ego Chardy’ego.

W kolejnej fazie turnieju zameldował się również najwyżej notowany tenisista z dolnej połowy drabinki, czyli Dominic Thiem. Rozstawiony z numerem dwa Austriak prowadził 7:6(6), 6:3 z Jaume Munarem, gdy rywal niespodziewanie podjął decyzję o przedwczesnym zakończeniu pojedynku. W trakcie spotkania Hiszpan poprosił o pomoc lekarza, ale tylko dlatego, że przewrócił się podczas jednej z wymian i zdarł skórę z kolana. Rzecz jasna, taki uraz nie mógł być przyczyną rezygnacji w meczu, w którym Munar pokazywał się z naprawdę dobrej strony. Jego dzielna i ofiarna postawa w defensywie przysparzała wielu problemów nieco rozregulowanemu faworytowi.

Kolejnym rywalem Thiema będzie Sumit Nagal. 23-letni Hindus ma szczęście do pojedynków z wielkimi gwiazdami w Nowym Jorku. W zeszłym roku debiutował w turnieju głównym Wielkiego Szlema i na dzień dobry spotkał się z Rogerem Federerem. Tym razem po raz pierwszy awansował do drugiej rundy.


Wyniki

Wtorkowe mecze 1. rundy:

Emil Ruusuvuori (Finlandia) – Aljaż Bedene (Słowenia) 6:3, 3:6, 6:1, 4:6, 6:1
Casper Ruud (Norwegia, 30) – Mackenzie McDonald (USA) 4:6, 4:6, 6:4, 6:3, 6:2
Andriej Rublow (Rosja, 10) – Jeremy Chardy (Francja) 6:4, 6:4, 6:3
Andriej Kuzniecow (Rosja) – Sam Querey (USA) 6:4, 7:6(6), 6:2
Karen Chaczanow (Rosja, 11) – Jannik Sinner (Włochy) 3:6, 6:7(7), 6:2, 6:0, 7:6(4)
Sumit Nagal (Indie) – Bradley Klahn (USA) 6:1, 6:3, 3:6, 6:1
Dominic Thiem (Austria, 2) – Jaume Munar (Hiszpania) 7:6(6), 6:3 i krecz Hiszpana

Carla Suarez Navarro walczy z chorobą nowotworową

/ Anna Niemiec , źródło: twitter/własne, foto: AFP

Carla Suarez Navarro poinformowała za pośrednictwem mediów społecznościowych, że zmaga się z chłoniakiem Hodgkina (ziarnicą złośliwą). Tenisistkę z Półwyspu Iberyjskiego czeka półroczna chemioterapia.

Dla Hiszpanki, która ma na koncie dwa tytułu w imprezach WTA oraz wspięła się na 6. miejsce w światowym rankingu, rok 2020 miał być sezonem pożegnalnym. Siedmiokrotna ćwierćfinalistka imprez wielkoszlemowych kilka dni temu poinformowała, że z powodu problemów zdrowotnych musie zrezygnować z występu w US Open. Dzisiaj zdradziła, co jej dolega.

Witam wszystkich, chciałabym, żebyście wiedzieli, że kilka dni temu lekarze wykryli u mnie chłoniaka Hodgkina i i będę musiała poddać się półrocznej chemioterapii. Czuję się dobrze i jestem spokojna, gotowa stawić czoła wszystkiemu, co nadejdzie – zapowiedziała hiszpańska tenisistka.

Wiadomość o problemach zdrowotnych hiszpańskiej zawodniczki wstrząsnęła tenisowym światem. Z wielu stron popłynęły w stronę Carli Suarez Navarro słowa otuchy i życzenia szybkiego powrotu do zdrowia. Garbine Muguruza, która przez lata była partnerką deblową rodaczki, zadedykowała jej zwycięstwo w pierwszej rundzie US Open.

US Open. Rewanż warunkiem awansu Majchrzaka

/ Natalia Kupsik , źródło: własne, foto: AFP

Przed Kamilem Majchrzakiem pierwszy pojedynek w tegorocznej edycji US Open. Piotrkowianin spróbuje w nim zrewanżować się Marcelowi Granollersowi za porażkę w wielkoszlemowych kwalifikacjach sprzed dwóch lat.

Drugi najlepszy aktualnie polski tenisista na poznanie swojego pierwszego turniejowego rywala poczekać musiał nieco dłużej niż pozostali uczestnicy. Wszystko za sprawą pozytywnego wyniku testu na obecność koronawirusa, który do rezygnacji z gry zmusił Benoit Paire’a. Opustoszałe po mającym pierwotnie stanąć do rywalizacji z Majchrzakiem Francuzie miejsce w drabince, przypaść musiało więc innemu tenisiście. Niebagatelne znaczenie dla wytypowania nowego przeciwnika Polaka miał moment, w którym jasne stało się, że Paire do gry nie będzie mógł przystąpić. Informacja ta światło dzienne ujrzała dopiero po opublikowaniu planu gier. Gdyby doszło do tego zanim został on udostępniony, miejsce wykreślonego z listy Francuza zająłby Reilly Opelka. Zamiast tego organizatorzy zmuszeni byli jednak wprowadzić w planie jedynie nie wpływające na rozstawienia zmiany. W efekcie w miejsce Paire’a jako alternate wpisany został Marcel Granollers.

Dynamicznie zmieniające się okoliczności sprawiły więc, że Kamil Majchrzak jeszcze przed wyjściem na kort mówić może o niemałym szczęściu. Jego nowy rywal, w rankingu ATP notowany jest bowiem znacznie niżej niż zajmujący w nim 23 miejsce Paire’a czy klasyfikowany zaledwie kilkanaście oczek niżej Opelka. Nie oznacza to jednak, że Marcel Granollers to zawodnik, który Polakowi nie mógłby sprawić problemów. 34-latek na koncie ma cztery tytuły cyklu głównego ATP, a w wielkoszlemowej rywalizacji do czwartej rundy docierał w przeszłości czterokrotnie. Najlepiej radził sobie podczas Roland Garros, gdzie walkę o ćwierćfinał toczył w latach 2012, 2014 i 2016. W Nowym Jorku także potrafił zanotować udany występ. Siedem lat temu na etapie czwartej rundy US Open zatrzymał go dopiero Novak Dżoković. Mimo więc, że lata świetności zajmujący w aktualnym zestawieniu 151 miejsce zawodnik wydaje się mieć już za sobą, całokształt jego osiągnięć nakazuje do starcia z nim podejść ze wzmożoną czujnością.

Dziś późnym wieczorem Kamil Majchrzak spróbuje wykonać pierwszy krok na drodze do powtórzenia udanych występów w US Open sprzed roku. Przypomnijmy, że zmuszony wtedy do przedzierania się przez eliminacje Polak, na nowojorskich kortach zaprezentował się z wyjątkowo dobrej strony. Pokonując kolejno po pięciosetowych meczach Nicolasa Jarry’ego oraz Pablo Cuevasa, nie sprostał dopiero późniejszemu półfinaliście turnieju – Grigorowi Dimitrovowi. Tym samym na koncie zapisał najlepszy w dotychczasowej karierze wielkoszlemowy występ. Majchrzak ma więc niewątpliwie powody, by do tegorocznej rywalizacji w US Open przystąpić z dużo większą pewnością siebie. Tej natomiast brakować mogło mu dwa lata temu, kiedy Granollers zamknął mu na Flushing Meadows drogę do drabinki głównej turnieju. W 2018 roku piotrkowianin spotkał się już bowiem z Hiszpanem w Nowym Jorku w drugiej rundzie kwalifikacji do US Open. Niestety po dwóch setach z kortu schodził wtedy pokonany. Jeśli tym razem role się odwrócą w drugiej rundzie Majchrzak powalczy z Salvatore Caruso albo z Jamesem Duckworthem.

Mecz 1. rundy US Open

Kamil Majchrzak(Polska) – Marcel Granollers (Hiszpania)

Początek około godziny 21.30

Kort numer 9.

US Open. Debiut przeciwko utalentowanej Tunezyjce

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: bellacup

Trudne zadanie czeka Katarzynę Kawę w wielkoszlemowym debiucie. 27-latka z Krynicy-Zdroju w pierwszej rundzie nowojorskiej imprezy zmierzy się z rozstawioną z numerem 27 Ons Jabeur.

Tunezyjka już jako juniorka zapowiadała się na jedną z ciekawszych postaci kobiecego tenisa. W 2011 roku zwyciężyła w Roland Garros w tej kategorii wiekowej, w finale pokonując Monicę Puig. Później jej kariera została przystopowana przez kontuzje, ale od kilku lat tenisistka z Afryki coraz śmielej poczyna sobie na zawodowych kortach. W 2018 roku w Moskwie osiągnęła pierwszy finał w imprezie WTA, w którym dopiero po trzysetowej walce uległa Darii Kasatkinie. Jej najlepszym wynikiem wielkoszlemowym jest ćwierćfinał Australian Open z tego roku. Na kortach Flushing Meadows najdalej dotarła do trzeciej rundy w ubiegłym sezonie i w tym rok na pewno będzie chciała ten wynik poprawić.

Przed US Open Jabeur rywalizowała w turnieju Western & Southern Open. Dotarła do ćwierćfinału, w którym przegrała dopiero z późniejszą zwyciężczynią Wiktorią Azarenką. Po tym spotkaniu Białorusinka bardzo chwaliła młodszą rywalkę. – Byłam zaskoczona, w pozytywnym sensie, prędkością jej piłki. Ona jest bardzo, bardzo utalentowana. Widziałam jej pojedynki już wcześniej, ale gdy stajesz po drugiej stronie siatki, to zupełnie inna sprawa. Więc podziwiam jej talent, byłam naprawdę pozytywnie zaskoczona. Nie ułatwiło mi to sprawy na korcie, ale jej gra naprawdę zasługuje na komplementy.

Największą siłą reprezentantki Tunezji jest wszechstronność. Potrafi dyktować warunki na korcie przy pomocy potężnego serwisu i forhandu, ale równie dobrze zmienia rytm przy pomocy kąśliwego slajsa i wchodzi do przodu, żeby zamknąć akcję przy siatce. Jej piętą achillesową na pewno jest poruszanie się po korcie.

Katarzyna Kawa we wtorek zadebiutuje w turnieju głównym w imprezie wielkoszlemowym. Najbliżej występu na tym szczeblu rozgrywek była w Wimbledonie rok temu. Przegrała wtedy w decydującej fazie kwalifikacji. Polka w zeszłym roku wystąpiła w finale imprezy WTA w Jurmali, w którym po trzysetowej walce uległa Anastasiji Sewastowej. W lutym tego roku awansowała na 121. miejsce w światowym rankingu.

Spotkanie Katarzyny Kawy z Ons Jabeur zaplanowane jest jako trzecie w kolejności na korcie nr 12. Przedtem odbędą się tam dwa męskie pojedynki. Reprezentantka Polski i Tunezyjka spotkały się na korcie do tej pory tylko raz w 2014 roku. W Tunisie w drugiej rundzie turnieju ITF z pulą nagród 25 tysięcy dolarów w setach lepsza była zawodniczka z Afryki.

US Open. Najtrudniejszy pierwszy krok?

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Od spotkania z Rosjanką Weroniką Kudermetową Iga Świątek rozpocznie zmagania w US Open. To przeciwniczka została rozstawiona, ale eksperci i bukmacherzy za faworytkę uznają naszą reprezentantkę. 

Dla Świątek to drugi występ w Nowym Joru odkąd została zawodową tenisistką. Rok temu zaczęła turniej od mocnego uderzenia i zwycięstwa 6:0, 6:1 z Ivaną Jorović. W drugiej rundzie uległa jednak doskonale radzącej sobie w US Open Anastasiji Sevastovej. Łotyszka w trzech z czterech ostatnich edycji nowojorskiej imprezy docierała co najmniej do ćwierćfinału. W tym roku też już pokazała się z dobrej strony, wyrzucając za burtę Cori Gauff.

Weronika Kudermetowa, przynajmniej na papierze, tak groźnie nie wygląda. Nie oznacza to jednak, że spodziewamy się łatwiej przeprawy. Podpisalibyśmy się pod słowami Wojciecha Fibaka, który w wywiadzie udzielonym Przeglądowi Sportowemu z jednej strony bardzo optymistycznie podszedł do szans Świątek na dobry rezultat w Nowym Jorku, z drugiej przestrzegał właśnie przed Kudermetową. – Z tym jej „energetycznym” tenisem wszystko jest możliwe i otwarte. Najtrudniejsza będzie pierwsza przeciwniczka, czyli Rosjanka Weronika Kudermetowa – stwierdził Fibak. Wcześniej zdradził, że miał sen, w którym Iga Świątek wygrywa US Open, ale do tego akurat nie przywiązywalibyśmy wagi.

W pojedynku Świątek z Kudermetową na pewno istotnym elementem będzie serwis. To duża broń obydwu zawodniczek. Jeśli jedna znacznie częściej będzie trafiać od drugiej pierwszym podaniem, automatycznie wzrosną jej szanse na zwycięstwo. W zeszłym tygodniu Kudermetowa wygrała 7:5, 6:4 z Karoliną Pliszkovą i w całym meczu tylko raz dała się przełamać. Ale na początku sierpnia również nasza reprezentantka pokonała czeską gwiazdę. Te wyniki najlepiej pokazują, jak mocna jest polsko-rosyjska para. Los nie był dla nich łaskawy.

Dlaczego zatem bukmacherzy i eksperci to Polce dają większe szanse na zwycięstwo? Po pierwsze, wydaje się, że Świątek jest bardziej wszechstronną tenisistką od 23-latki z Kazania. Ponadto, za Polką przemawiają dotychczasowe wyniki w Wielkich Szlemach. Tak się akurat złożyło, że obie zadebiutowały w Australian Open 2019 i od tego czasu nie opuściły żadnej z czterech najważniejszych imprez. Świątek dwa razy zdążyła już awansować do 1/8 finału, natomiast Rosjanka nie wygrała jeszcze meczu na nawierzchni twardej. Dwa występy w Melbourne i zeszłoroczny w Nowym Jorku kończyła na pierwszej rundzie. Jej najlepszym wynikiem jest 3. runda Rolanda Garrosa. Wyższy ranking Kudermetowa zawdzięcza udanym występom w turniejach o mniejszej randze. Tej różnicy w rankingu też nie należy jednak traktować jako wyroczni. To tylko jedenaście miejsc i w przypadku udanego występu Świątek w Nowym Jorku, za dwa tygodnie to Polka może być wyżej notowaną z tej pary.

Lepsza z pary Świątek – Kudermetowa w drugiej rundzie zagra ze zwyciężczynią amerykańskiego pojedynku pomiędzy Sachią Vickery i Taylor Townswend.

Pierwsza runda US Open:

Iga Świątek (Polska) – Weronika Kudermetowa (Rosja, 29)

Kort numer 12

Czwarty mecz od godziny 17, początek około północy

 

US Open. Niełatwe otwarcie Osaki

/ Dominika Opala , źródło: własne , foto: AFP

Naomi Osaka potrzebowała trzech setów, by pokonać swoją rodaczkę Misaki Doi. Łatwej przeprawy w pierwszej rundzie nie miały też Petra Martić i Anett Kontaveit. Z kolei z turniejem pożegnała się Cori Gauff. 

Przed US Open Naomi Osaka dotarła do finału Western & Southern Open, jednak nie wyszła na kort walczyć o tytuł z Wiktorią Azarenką. Mistrzyni nowojorskiego szlema sprzed dwóch lat musiała się sporo namęczyć w pierwszej rundzie, gdyż Misaki Doi stawiła solidny opór, choć wynikało to też z nierównej dyspozycji byłej liderki rankingu.

Pierwszy set przebiegał pod dyktando bardziej utytułowanej Japonki, która zanotowała dwa przełamania. Jednak w drugiej partii to Doi dominowała na korcie i objęła prowadzenie 5:2. Osaka nie zamierzała się poddawać i wyrównała na 5:5. Nie poszła jednak za ciosem i nie wykorzystała kolejnych break pointów, a w ostatnim gemie seta oddała podanie. Decydująca odsłona ponownie należała do dwukrotnej mistrzyni wielkoszlemowej, która oddała rywalce dwa gemy. Po ponad dwóch godzinach gry Osaka zameldowała się w drugiej rundzie, gdzie jej przeciwniczką będzie Camila Giorgi. Włoszka pokonała Alison Van Uytvanck, choć Belgijka w trzecim secie prowadziła już 4:1.

Trzysetowe batalie stoczyły też Petra Martić, Anett Kontaveit i Dajana Jastremska. Chorwatka zmierzyła się z Terezą Martincovą i przegrywała 1:3 w trzecim secie, ale zdołała wyjść z opresji. Z kolei Estonka przegrała pierwszą partię z Danielle Collins, ale w kolejnych dwóch zmobilizowała się i oddala rywalce tylko cztery gemy. Ukrainka natomiast musiała walczyć prawie dwie i pół godziny z Astrą Sharmą, którą ostatecznie pokonała w tie-breaku trzeciego seta.

Wyniku sprzed roku, czyli III rundy, nie powtórzy Cori Gauff. 16-letnia Amerykanka musiała uznać wyższość Anastasiji Sevastovej. Łotyszka potrzebowała trzech setów do zwycięstwa. W kolejnej rundzie zmierzy się Martą Kostiuk, która rozbiła Darię Kasatkinę, oddając Rosjance trzy gemy.


Wyniki

Pierwsza runda singla:

Naomi Osaka (Japonia, 4) – Misaki Doi (Japonia) 6:2, 5:7, 6:2

Petra Martić (Chorwacja, 8) – Tereza Martincova (Czechy) 5:7, 6:2, 6:4

Jelena Rybakina (Kazachstan, 11) – Katarina Zawacka (Ukraina) 6:3, 6:0

Alison Riske (USA, 13) – Tatjana Maria (Niemcy) 6:3, 6:2

Anett Kontaveit (Estonia, 14) – Danielle Collins (USA) 5:7, 6:2, 6:2

Dajana Jastremska (Ukraina, 19) – Astra Sharma (Australia) 6:3, 6:7 (4), 7:6 (2)

Julia Putincewa (Kazachstan, 23) – Robin Montgomery (USA, WC) 6:1, 6:3

Jennifer Brady (USA, 28) – Anna Blinkova (Rosja) 6:3, 6:2

Anastasija Sevastova (Łotwa, 31) – Cori Gauff (USA) 6:3, 5:7, 6:4

Kristen Flipkens (Belgia) – Rebeca Peterson (Szwecja, 32) 7:6 (1), 6:4

Madison Brengle (USA) – Arina Rodionova (Australia) 6:2, 6:2

Kateryna Kozłowa (Ukraina) – Whitney Osuigwe (USA) 6:3, 7:5

Wiera Łapko (Białoruś) – Viktorija Golubic (Szwajcaria) 1:6, 7:6 (2), 6:2

Shelby Rogers (USA) – Irina Chromaczowa (Rosja) 6:2, 6:2

Kaja Juvan (Słowenia) – Usue Maitane Arconada (USA) 6:4, 7:6 (2)

Kateryna Bondarenko (Ukraina) – Allie Kiick (USA, WC) 3:6, 6:3, 6:1

Camila Giorgi (Włochy) – Alison Van Uytvanck (Belgia) 2:6, 6:1, 7:5

Ann Li (USA) – Arantxa Rus (Holandia) 6:4, 2:6, 6:1

Catrine Bellis (USA, WC) – Tamara Korpatsch (Niemcy) 6:7 (13), 6:3, 6:2

Marta Kostiuk (Ukraina) – Daria Kasatkina (Rosja) 6:1, 6:2

Jessica Pegula (USA) – Marie Bouzkova (Czechy) 3:6, 6:2, 7:6 (3)

 

US Open. Dżoković zły na organizatorów, porażki Isnera i Schwartzmana

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Novak Dżoković rozpoczął w nocy z poniedziałku na wtorek marsz po czwarte zwycięstwo w US Open. Niepokonany w obecnym sezonie Serb wygrał 6:1, 6:4, 6:1 z Damirem Dżumhurem. Na korcie nie wszystko wyglądał jednak tak, jak założył to sobie Serb. O wiele bardziej rozczarowani byli John Isner, Diego Schwartzman i Duszan Lajović – pierwsi rozstawieni zawodnicy, którzy pożegnali się z turniejem.

Spotkanie Dżokovicia i Dżumhura otworzyło pierwszą sesję wieczorną tegorocznej edycji nowojorskiego szlema. To ciekawe zestawienie niekoniecznie ze względu na historię starć Serba i Bośniaka (Dżoković oba wysoko wygrał), ale z racji niedawnych planów i zawieszenia cyklu Adria Tour. W ramach tych zawodów, którym przewodził lider światowego rankingu, w Sarajewie miało dojść właśnie do pojedynku Dżokovicia z Dżumhurem. Bośniak zdążył już rozreklamować pojedynek w mediach jako duże wydarzenie dla całego kraju, jednak historia potoczyła się zupełnie inaczej. Z powodu licznych zakażeń koronawirusem wydarzenie odwołano.

Jednak co się odwlecze, to nie uciecze. Tenisiści spotkali się nie 5 lipca w Sarajewie, a 31 sierpnia w Nowym Jorku. Podobnie jak w poprzednich dwóch pojedynkach, również tym razem Dżoković nie miały żadnych problemów z rywalem. W niespełna dwie godziny wygrał 6:1, 6:4, 6:1.

Serb nie był jednak do końca zadowolona z własnej postawy. Na konferencji prasowej wyjaśnił, że okrzyki kierowane w stronę własnego boksu, wynikały z utraty koncentracji. – Krzyczałem na swój boks. Nie pierwszy i prawdopodobnie nie ostatni raz. Byłem sfrustrowany swoją grą, niektórymi uderzeniami, które zagrywałem w drugim secie – tłumaczył swoje zachowanie lider rankingu ATP. Dżoković miał również pretensje do organizatorów turnieju. Nie podobała mu się zmiana dotycząca odliczania czasu między punktami względem turnieju z poprzedniego tygodnia.

– Nie byłem tego świadomy. Nikt tak naprawdę nie zwrócił mi na to uwagi. Po raz kolejny niepokoi mnie brak komunikacji. Graliśmy w określonym tempie i przyzwyczailiśmy się do tego podczas turnieju Western&Southern, który zakończył się raptem dwa dni temu. Teraz mamy już inną zasadę, o której po prostu nie poinformowano nas. To jest coś, co uznałem za nie do zaakceptowania, niesprawiedliwe – grzmiał Serb.

Rywalem Dżokovicia w 2. rundzie będzie Brytyjczyk Kyle Edmund, który zmagania w Nowym Jorku rozpoczął od zwycięstwa w czterech setach nad Aleksandrem Bublikiem.

Obok Dżokovicia, w pierwszej ćwiartce turniejowej drabinki, znalazło się trzech najwyżej notowanych reprezentantów gospodarzy: John Isner, Taylor Fritz i Reilly Opelka. Tylko drugi z nich zdołał awansować do drugiej rundy. Dwaj olbrzymi posłali łącznie 70 asów, jednak ulegli Steve’owi Johnsonowi i Davidowi Goffinowi. Wiele wskazuje na to, że względem ostatnich edycji niewiele pod tym kątem się zmieni i Amerykanie w turnieju mężczyzn odegrają drugoplanowe bądź tylko epizodyczne role.

Występu w US Open do udanych na pewno nie zaliczą też Diego Schwartzman i Duszan Lajović. Najwyżej notowany argentyński tenisista prowadził 2-0 w setach z Cameronem Norrie’em, a mimo to przegrał 6:3, 6:4, 2:6, 1:6, 5:7. W decydującym secie nie wykorzystał dwóch piłek meczowych. Przy okazji Schwartzman mógł pobić niechlubny rekord. Wydaje się mało prawdopodobne, że kiedykolwiek wcześniej popełnił w jednym meczu aż 82 niewymuszone błędy. Z kolei Lajović uległ skutecznemu w Wielkich Szlemach Egorowi Gerasimowowi. Białorusin startuje w turnieju głównym po raz trzeci i po raz trzeci przeszedł przez pierwszą rundę.

 


Wyniki

Wyniki 1. rundy:

Novak Dżoković (Serbia, 1) – Damir Dżumhur (Bośnia i Hercegowina) 6:1, 6:4, 6:1
Kyle Edmund (Wielka Brytania) – Aleksander Bublik (Kazachstan) 2:6, 7:5, 7:5, 6:0
David Goffin (Belgia, 7) – Reilly Opelka (USA) 7:6(2), 3:6, 6:1, 6:4
Steve Johnson (USA) – John Isner (USA, 16) 6:7(5), 6:3, 6:7(5), 6:3, 7:6(3)
Taylor Fritz (USA, 19) – Dominik Koepfer (Niemcy) 6:7(7), 6:3, 6:2, 6:4
Cameron Norrie (Wielka Brytania) – Diego Schwartzman (Argentyna, 9) 3:6, 4:6, 6:2, 6:1, 7:5
Egor Gerasimow (Białoruś) – Duszan Lajović (Serbia, 18) 6:1, 4:6, 6:4, 6:4

US Open. Linette zdała pierwszy test

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: AFP

Magda Linette awansowała do drugiej rundy nowojorskiej imprezy. Polka, pomimo problemów w drugim secie, pokonała Maddison Inglis.

Australijka nerwowo rozpoczęła spotkanie i popełniała sporo prostych błędów. Nasza reprezentantka wygrała siedem pierwszych punktów w meczu, dzięki czemu szybko odskoczyła na 3:0. W czwartym gemie tenisistka z Antypodów zdołała utrzymać podanie, ale na więcej poznanianka już jej nie pozwoliła i szybko zapisała pierwszego seta na swoim koncie

Linette dobrze rozpoczęła również drugą odsłonę spotkania. Już w pierwszym gemie odebrała podanie rywalce, dzięki czemu wyszła na prowadzenie 2:0. Później Polce uciekła trochę koncentracja. Inglis to wykorzystała i wygrała trzy gemy z rzędu. 28-latka z Wielkopolski zdołała przerwać dobrą serię rywalki, ale niżej sklasyfikowana z tenisistek uwierzyła we własne możliwości, zaczęła grać zdecydowanie agresywniej i stawiać Linette coraz trudniejsze warunki. Prowadząc 5:4, tenisistka z Perth przełamała przeciwniczkę do zera i niespodziewanie wyrównała stan rywalizacji.

Reprezentantka Biało-Czerwonych z animuszem rozpoczęła decydującą odsłonę meczu. Od początku starała się grać agresywnie i nie dopuścić do tego, żeby Australijka przejęła kontrolę nad przebiegiem gry, tak jak miało to miejsce w końcówce drugiego seta. Przyniosło to efekt w postaci „breaka” w pierwszym i siódmym gemie. Inglis z wyniku 2:5 doprowadziła do 4:5, ale w dziesiątym gemie Linette wykorzystała drugą piłkę meczową i po 2 godzinach i 7 minutach gry mogła cieszyć się ze zwycięstwa.

Nasza najwyżej sklasyfikowana tenisistka w drugiej rundzie zmierzy się z Danką Kovinić.


Wyniki

Pierwsza runda singla

Magda Linette (Polska, 24) – Maddison Inglis (Australia) 6:1 4:6 6:4

Billie Jean King: kocham to co robią Naomi Osaka i jej pokolenie

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: Tennis World, foto: AFP

Billie Jean King przyznała, że jest dumna z zachowania Naomi Osaki, która podczas turnieju Western & Southern Open była gotowa oddać walkowerem półfinał, by zaprotestować przeciwko rasizmowi i brutalności policji w USA. Porównała ją do Muhammada Aliego, Johna Carlosa i Timmie’ego Smitha oraz grupy Original 9 kobiecego tenisa.

W miniony czwartek podczas rozgrywanego w Nowym Jorku turnieju Western & Southern Open Naoimi Osaka ogłosiła, że nie zagra w półfinale przeciwko Elise Mertens w ramach protestu przeciw rasizmowi i brutalności policji po brutalnym aresztowaniu Jacoba Blake’a. Poszła tym samym w ślady gwiazd koszykarskiej ligi NBA i baseballowej MLB. Ostatecznie Japonka zagrała przeciwko Belgijce i nawet wygrała to spotkanie, ponieważ decyzję o przerwaniu zawodów na jeden dzień podjęli organizatorzy.

W rozmowie z agencją Reuters Osakę, jak i całe jej pokolenie, chwaliła Billie Jean King. „Minęło ponad 50 lat odkąd sportowcy tacy jak Muhammad Ali, John Carlos i Tommie Smith, a także Original 9 kobiecego tenisa [grupa amerykańskich tenisistek walcząca o równość płac, która przyczyniła się do powstania WTA i której King była członkinią – przyp. red.] zabrali głos i wykorzystali swój sport, swoją pozycję i swoje czyny by zmieniać ludzkość” – powiedziała 12-krotna mistrzyni wielkoszlemowa.

„Pałeczka została przekazana i Naomi przyjęła ją z otwartymi rękami, pokazując współczucie, siłę i przewodnictwo. Jej działania z minionego tygodnia są przyczynkiem do zmian. Na pierwszym miejscu stawia ludzi, jest szczera i pełni dla innych przewodnią rolę. Kocham to co Naomi i jej pokolenie sportowców obecnie robią” – kontynuowała King.

King zawsze zabierała głos w sprawach równości i sprawiedliwości społecznej i dziś uchodzi za pionierkę w tej kwestii. Dlatego też pochwały z jej ust znaczą zapewne szczególnie dużo dla 22-letniej reprezentantki Japonii.