Cleveland. Linette pokonała reprezentantkę gospodarzy

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Magda Linette udanie rozpoczęła rywalizację w Cleveland. W ostatnim sprawdzianie przed US Open Polka pokonała 7:6(6), 6:4 Amerykankę Eminę Bektas. W drugiej rundzie zagra z Brytyjką Tarą Moore lub Czeszką Lindą Fruhvirtovą. 

Z racji tego, że w następny poniedziałek rozpoczyna się US Open, wiele zawodniczek w tym tygodniu zrezygnowało z walki o rankingowe punkty. Inną drogę obrała Magda Linette. Poznaniaka stanęła na starcie turnieju WTA 250 w Cleveland. Dzięki wygranej w pierwszej rundzie z Eminą Bektas przełamała złą passę. Poprzednie trzy mecze kończyły się bowiem po myśli rywalek.

Linette pokonała Bektas 7:6(6), 6:4 w godzinę i trzy kwadranse. W całym meczu tylko raz dała się przełamać. Co bardzo rzadkie w spotkaniach kobiet, obie zawodniczki były bardzo blisko osiągnięcia dwucyfrowej liczby asów. Zarówno u Polki, jak i u Amerykanki, licznik zatrzymał się jednak na dziewięciu.

W drugiej rundzie Linette zagra z Brytyjką Tarą Moore lub Czeszką Lindą Fruhvirtovą. Jedna i druga doznały już w Cleveland porażki. Do turnieju głównego dostały się jednak jako ,,szczęśliwe przegrane”.


Wyniki

Pierwsza runda:

Magda Linette (Polska, 6) – Emina Bektas (USA) 7:6(6), 6:4

Korespondencja z Warszawy. Deszcz pokrzyżował plany. Prognozy nie napawają optymizmem

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: Olimpia Dudek

Challenger w Warszawie jeszcze na dobre nie ruszył, a już został zatrzymany przez złośliwą aurę. Nieustające opady deszczu zmusiły organizatorów do przeniesienia większości poniedziałkowych pojedynków na wtorek. Spokojnie spać mogą tylko Daniel Michalski i Aleksander Szewczenko. 

Na kortach Legii Warszawa szybko pożegnano się ze słońcem. To przyświecało tenisistom tylko podczas niedzielnych treningów i meczów pierwszej rundy eliminacji. W poniedziałek pogoda diametralnie się zmieniła. Z poszarzałego nieba spadł deszcz. Początkowo nie doskwierał jednak grającym na tyle, by przerywać ich pojedynki. Daniel Michalski i Aleksander Szewczenko kort opuszczali zmoknięci, ale szczęśliwi.

– Zaczęło padać już w końcówce pierwszego seta, ale wzmogło się przy 4:2 w drugim. Leciutko zacząłem się obawiać, bo na korcie widać już było charakterystyczny połysk. Tym bardziej się cieszę, że jeszcze raz przełamałem rywala i zrobiło się 6:3, a nie 5:4 – mówił Daniel Michalski po zwycięstwie 7:5, 6:3 nad Christopherem Heymanem. Osobną relację z tego pojedynku można przeczytać TUTAJ.

Z kolei Rosjanin Aleksander Szewczenko, najwyżej notowany tenisista, który wziął udział w eliminacjach, pokonał 6:3, 6:1 rodaka, Bogdana Bobrowa. Po trzecim gemie pierwszego seta Rosjanie przerwali pojedynek, ale nie z powodu opadów deszczu, a problemów z kortem. Do akcji wkroczyła ekipa techniczna i problem dość szybko został rozwiązany.

Szewczenko to bez wątpienia jeden z najciekawszych tenisistów, którzy przyjechali do Warszawy. 20-latek fenomenalnie posługuje się bekhendem, a imponuje również poruszaniem się po korcie. Co ciekawe, jego trenerem jest słynny Gunter Bresnik, który nie przyjechał jednak z podopiecznym do Polski.

Starcia o miejsce w turnieju głównym nie zdążyli dokończyć Jan Zieliński i Aldin Setkić. Spotkanie zostało przerwane, gdy Bośniak serwował po zwycięstwo. Zawodnik w żaden sposób nie został jednak skrzywdzony tą decyzją. Sam wręcz o nią zabiegał u sędziego. Kort stawał się coraz bardziej śliski i dalsza gra stanowiła niebezpieczeństwo dla zdrowia. Zawodnicy wznowią rywalizację we wtorek, przy stanie 6:1, 2:6, 5:4, 0:15 od strony Bośniaka.

Pozostałe spotkania zaplanowane na poniedziałek, jedno w kwalifikacjach i cztery w turnieju głównym, nie zostały nawet rozpoczęte. We wtorek można spodziewać się więc natłoku tenisowych emocji. Tego dnia pogoda ma nie przeszkadzać. Prognozy na cały tydzień nie są jednak optymistyczne. Bardzo prawdopodobne, że pierwsza edycja BNP Paribas Polish Open po przenosinach do Warszawy zostanie zapamiętana jako deszczowa.

Z Warszawy, Szymon Adamski 

 


Wyniki

Druga runda eliminacji:

Aleksander Szewczenko (Rosja, 1) – Bogdan Bobrow (Rosja) 6:3, 6:1
Daniel Michalski (Polska, 5) – Christopher Heyman (Belgia, 3) 7:5, 6:3
Jan Zieliński (Polska) – Aldin Setkić (Bośnia i Hercegowina, 7) 1:6, 6:2, 4:5 (mecz zostanie dokończony we wtorek)
Johan Nikles (Szwajcaria, 4) – Jonathan Mridha (Szwecja) – mecz zostanie rozegrany we wtorek

Moya: Nadal nie mógł skończyć wielu treningów

/ Dominika Opala , źródło: www.as.com , foto: AFP

Carlos Moya, obecny trener Rafaela Nadala, zabrał głos po decyzji swojego podopiecznego odnośnie opuszczenia reszty sezonu. Były hiszpański tenisista popiera „Rafę” i uważa, że to najlepsze, co mógł zrobić w takiej sytuacji. 

Rafael Nadal ogłosił kilka dni temu, że nie zobaczymy go już na korcie w 2021 roku. Powodem jest chroniczna kontuzja lewej stopy, z którą Hiszpan zmaga się od wielu lat. Na temat decyzji „Rafy” wypowiedział się jego trener Carlos Moya, który był gościem programu „El Transistor” w radiu Onda Cero.

Już od jakiego czasu nie czuł się dobrze. Korty ziemne pomagają zminimalizować dyskomfort, ale na twardych nawierzchniach jest już gorzej. Pojawia się ból. Wiedzieliśmy, że to może się wydarzyć i niestety Rafa nie wystąpi już w turniejach do końca roku – powiedział Moya w audycji.

Mistrz Roland Garros 1998 zdradził, że kiedy zdiagnozowano „Rafę” w 2005 roku, powiedziano mu, że nie może dłużej rywalizować. Jednak dzięki specjalnym wkładkom do butów i zabiegom, dało się to uratować.

W tym roku sytuacja się zmieniła. Nie mógł skończyć wielu treningów, musieliśmy zmienić i rozluźnić intensywność. Wszystko z myślą o stopie i udziale w turniejach – wyjaśnił finalista Australian Open 1997. – Od miesięcy zmaga się z bólem i przyszedł moment, kiedy nie może więcej. Ostatni mecz praktycznie utykał. Następnego dnia było już dobrze. Nie wiadomo skąd bierze się ta kontuzja – kontynuował.

35-latek z Majorki podjął decyzję o przedwczesnym zakończeniu sezonu 2021 po konsultacjach z całym swoim zespołem.

Najlepszym wyjściem było przerwanie, dać odpocząć stopie i odświeżyć głowę – ocenił Moya. – Szukamy pomysłów na dobre treningi, by jak najlepiej przygotować się na 2022 rok. 

Zwycięzca 20 turniejów rangi ATP nie jest przekonany, czy jego podopieczny w ciągu tych czterech miesięcy będzie w 100% sprawny – Kontuzja nie ma jasnej diagnozy. Były dni, kiedy kończył treningi kulejąc, a już następnego dnia czuł się dobrze. Jest diagnoza, ale nie jest oczywiste, jakie leczenie zastosować – przyznał 44-letni Hiszpan.

Moya ujawnił też, że porażka Nadala w półfinale Roland Garros bardzo go zabolała, bo to „jego turniej”. Jednak zarówno dla „Rafy”, jak i całego jego teamu najważniejsze jest wyleczenie kontuzji, skupienie się na sobie i nie zwracanie uwagi na inne rzeczy.

Korespondencja z Warszawy. Biało-czerwoni walczą w kwalifikacjach. Michalski już pewny dalszej gry

/ Szymon Adamski , źródło: Własne, foto: Olimpia Dudek

Czworo Polaków wystartowało w kwalifikacjach challengera w Warszawie. Awans do turnieju głównego wywalczył już Daniel Michalski. Z kolei mecz Jana Zielińskiego został przerwany w newralgicznym momencie. 

Do wywalczenia miejsca w drabince głównej potrzebne są dwa zwycięstwa w kwalifikacjach. Z tego zadania wywiązało się jak na razie dwóch tenisistów: Daniel Michalski i Rosjanin Aleksander Szewczenko.

Tenisista z Warszawy, mocno związany z kortami Legii, w niedzielę pokonał 7:6(2), 6:1 Wojciecha Marka, a w poniedziałek, w bezpośredniej walce o awans, 7:5, 6:3 Belga Christophera Heymana. Dwa zwycięstwa bez straty seta nie tylko pozwoliły mu nabrać pewności siebie, ale też zaoszczędzić siły na zmagania w głównej części zawodów.

– Rywal zaskoczył mnie na początku spotkania. Widać, że spędził trochę czasu na siłowni i jego piłki ,,dużo ważyły”. Nie wiedziałem, jak się do nich ustawiać – opowiedział nasz reprezentant o trudnym początku meczu drugiej rundy. W pierwszym secie przegrywał z Belgiem już 1:4. Na szczęście były to złe miłego początki. Z kolejnych siedmiu gemów Michalski wygrał aż sześć.

– Po odrobieniu strat było coraz lepiej, aż w końcu poczułem w drugim secie, że mam dużo przewagę w wymianach – podzielił się wrażeniami z kortu nasz reprezentant. Po ostatniej piłce wykrzyczał: ,,Z gry! Z gry! Nie była mi potrzebna”. Można się tylko domyślać, że chodziło o dziką kartę do turnieju głównego. Michalski nie mógł liczyć na ten przywilej, mimo że jest najwyżej notowanym z Polaków, którzy stanęli na starcie BNP Paribas Polish Cup.

Do Michalskiego może niebawem dołączyć Jan Zieliński. Drugi z naszych reprezentantów znajduje się jednak w trudnej sytuacji. Przegrywa z Aldinem Setkiciem 4:5 ze stratą przełamania w decydującym secie. W newralgicznym momencie spotkanie zostało przerwane z powodu nasilających się opadów deszczu.

Jeśli pogoda się poprawi, w poniedziałek nie tylko zostaną dokończone eliminacje, ale dojdzie też do pierwszych meczów w turnieju głównym.

Z Warszawy, Szymon Adamski


Wyniki

Pierwsza runda kwalifikacji:

Jan Zieliński (Polska) – Skander Mansouri (Tunezja) 5:7, 6:3, 6:3
Aldin Setkić (Bośnia i Hercegowina, 7) – Jasza Szajrych (Polska) 6:0, 6:4
Daniel Michalski (Polska, 5) – Wojciech Marek (Polska) 7:6(2), 6:1

Druga runda kwalifikacji:

Daniel Michalski (Polska, 5) – Christopher Heyman (Belgia, 3) 7:5, 6:3
Jan Zieliński (Polska) –  Aldin Setkić (Bośnia i Hercegowina, 7) 1:6, 6:2, 4:5 i przerwa z powodu deszczu

Cincinnati. Zverev mistrzem! Całkowita dominacja Niemca

/ Dominika Opala , źródło: własne/ www.atptour.com, foto: AFP

Alexander Zverev po raz piąty w karierze okazał się najlepszy w turnieju rangi Masters 1000. Niemiec także po raz piąty pokonał Andrieja Rublowa, tym razem 6:2, 6:3. 

Ostatnie tygodnie w wykonaniu Alexandra Zvereva są rewelacyjne. Niemiec najpierw zdobył złoty medal olimpijski w Tokio, a teraz zatriumfował w Cincinnati, przedłużając zwycięską serię do 11 spotkań. W drodze po tytuł Western*Southern Open 2021 hamburczyk stracił tylko seta w starciu ze Stefanosem Tsitsipasem.

Finałowy pojedynek z Andriejem Rublowem był bardzo jednostronnym widowiskiem. Mimo że tenisiści ci znają się od najmłodszych lat, to Rosjanin nadal nie znalazł sposobu na pokonanie przyjaciela i piąty raz w zawodowych rozgrywkach musiał uznać jego wyższość. Finalista US Open 2020 świetnie rozpoczął pojedynek i wyszedł na prowadzenie 4:0, dwukrotnie przełamując rywala. Zverev grał agresywnie i szczególnie dobrze funkcjonował u niego serwis. Na solidne podanie nie mógł z kolei liczyć moskwianin, a dodatkowo popełniał wiele niewymuszonych błędów. Od piątego gema obraz gry opierał się głównie na serwisach, a gra toczyła się bardzo szybko. Po 26 minutach „Sascha” zapisał partię otwarcia na swoje konto.

Druga odsłona miała praktycznie identyczny przebieg. Niemiec był praktycznie bezbłędny i świetnie spisywał się w wymianach z końca kortu. Rublow natomiast cały czas nie mógł odnaleźć odpowiedniego rytmu. Piłki wygrywał głównie po pierwszym podaniu, gdyż po drugim serwisie, inicjatywę natychmiast przejmował wyżej notowany przeciwnik. Zverev dominował w każdym elemencie gry i ponownie objął prowadzenie 4:1. 24-latek z Hamburga czuł się komfortowo na korcie, bardziej przypominało to trening Niemca niż finał turnieju rangi Masters 1000. Rosjanin jedyny raz w meczu zdołał odebrać podanie rywala przy stanie 2:5, ale na niewiele się to zdało. W kolejnym gemie zawodnik rozstawiony z „trójką” ponownie uzyskał breaka i tym samym został mistrzem tegorocznej edycji imprezy w Cincinnati.

Zagrałem całkiem dobrze – stwierdził świeżo upieczony mistrz. – Nie celebrowałem za bardzo tego zwycięstwa, bo wiem, jak czuje się Andriej. Jesteśmy przyjaciółmi od 11. roku życia i wiem, że on walczy o pierwszy triumf w Masters 1000, ale jestem pewien, że to wkrótce nadejdzie. To był niesamowity tydzień dla mnie. Wiele wspaniałych meczów. To jest świetne uczucie przed US Open – dodał.

Dla Zvereva był to dziewiąty finał turnieju tej rangi i piąty tytuł na tym szczeblu. Ogólnie Niemiec zdobył 17. tytuł w karierze.


Wyniki

Finał singla:

Alexander Zverev (Niemcy, 3) – Andriej Rublow (Rosja, 4) 6:2, 6:3

 

Cleveland. Linette zagra z reprezentantką gospodarzy

/ Lena Hodorowicz , źródło: własne/www.wtatennis.com, foto: AFP

Magda Linette postanowiła wziąć udział w jeszcze jednym turnieju przed rozpoczęciem US Open. Polka powalczy w debiutującym w kalendarzu wydarzeniu rangi WTA 250 w Cleveland.

Początkowo nasza tenisistka i jedyna reprezentantka Polski w drabince miała spotkać się w pierwszej rundzie z Shuai Zhang. Po wycofaniu się z imprezy Johanny Konty, Chinka zajęła jej miejsce w drabince, a Linette musiała czekać na dokończenie turnieju eliminacyjnego, aby poznać rywalkę.

Po dolosowaniu kwalifikantek do drabinki głównej, wiadomo już, że druga najwyżej notowana polska tenisistka zmierzy się w pierwszym meczu z reprezentantką gospodarzy, Eminą Bektas. Amerykanka sklasyfikowana jest obecnie na 338. miejscu na świecie. W zestawieniu deblowym znajduje się znacznie wyżej, bo na 132. pozycji. Zwyciężczyni tego pojedynku, którego faworytką niewątpliwie jest Polka, zagra w drugiej rundzie z Czeszką Lindą Fruhvirtovą lub Australijką Storm Sanders.

Najwyżej rozstawioną zawodniczką w Cleveland jest Daria Kasatkina. Rosjanka rozpocznie zmagania od meczu ze Słowenką Kają Juvan. Na samym dole drabinki widnieje natomiast nazwisko Anett Kontaveit. Estonka powalczy o awans do drugiej rundy z Amerykanką Lauren Davis.

Turniej w stanie Ohio to ostatnia prosta przed rozpoczynającym się 30 sierpnia US Open. Ostatnia wielkoszlemowa impreza tego sezonu rusza 30 sierpnia i potrwa do 12 września.