Majchrzak zakończył sezon

/ Dominika Opala , źródło: www.instagram.com /własne, foto: AFP

Kamil Majchrzak ostatni raz wystąpił na światowych kortach na początku października. Wówczas w drugiej rundzie challengera w Mouilleron-le-Captif Polak poddał spotkanie z Matsem Rosenkranzem przy stanie 4:6, 1:3. Jak się okazuje, problemy zdrowotne piotrkowianina są na tyle poważne, że był zmuszony przedwcześnie zakończyć sezon 2021. 

W połowie września Kamil Majchrzak dotarł do finału szczecińskiego challengera jako pierwszy Polak w historii. Następnie piotrkowianin udanie rozpoczął sezon halowy w Europie i osiągnął ćwierćfinał turnieju rangi ATP 250 w Sofii. Ten występ dawał nadzieję na kolejne dobre rezultaty w challengerach w końcówce sezonu. Niestety podczas gry w jednym z nich w Mouilleron-le-Captif, 118. aktualnie tenisista na świecie doznał kontuzji nadgarstka, która, jak się okazało, jest na tyle poważna, że nie zobaczymy już Majchrzaka w tym roku na światowych kortach.

– Trzy tygodnie temu, na turnieju rangi Challenger w Mouilleron-le-Captif doznałem urazu nadgarstka. Od tego momentu poświęciłem czas na leczenie, aby móc wrócić do rozgrywek jeszcze w tym sezonie. Pomimo starań jestem zmuszony przedwcześnie zakończyć sezon – poinformował podopieczny Joakima Nystroma za pośrednictwem Instagrama.

Teraz głównym celem Majchrzaka jest powrót do pełni zdrowia, by być gotowym na okres przygotowawczy do sezonu 2022.

 

Ismaning. Żuk minimalnie gorszy od amerykańskiego bombardiera

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: AFP

Kacper Żuk nie zdołał awansować do najlepszej czwórki challengera z pulą 44 820 euro. Polak przez ponad dwie godziny walczył o zwycięstwo z Maxime’em Cressy’em, ale odrobinę lepszy okazał się świetnie dysponowany Amerykanin.

W piątkowym spotkaniu niezwykle istotną rolę odgrywał serwis. W pierwszej partii jedyną okazję na przełamanie miał reprezentant Stanów Zjednoczonych w czwartym gemie, ale 22-latek z Nowego Dworu Mazowieckiego się wybronił. Do rozstrzygnięcia konieczny okazał się tie-break. Tę dodatkową rozgrywkę lepiej rozpoczął Żuk, który odskoczył na 3:0. Podopieczny Aleksandra Charpantidisa długo utrzymywał przewagę i wywalczył dwie piki setowe z rzędu. Cressy zdołał się jednak wybronić, a po zmianie stron sam wypracował sobie okazję na zakończenie seta. Polak zachował jednak zimną krew. Wygrał trzy kolejne punkty i objął prowadzenie w meczu.

O losach drugiej odsłony meczu zadecydowało pojedyncze przełamanie, która Cressy zdobył w piątym gemie i wyrównał stan rywalizacji.

W decydującej odsłonie spotkania żaden z tenisistów nie był w stanie odebrać przeciwnikowi serwisu. W szóstym gemie szansę, jedyną w meczu, na „breaka” miał Żuk, ale jej nie wykorzystał i do rozstrzygnięcia po raz kolejny okazał się „trzynasty gem”. O jego losach zadecydował pojedynczy „minibreak”, którego reprezentant Stanów Zjednoczonych zdobył na 5:3.

Maxime Cressy, który w piątkowym spotkaniu posłał 32 asy, zmierzy się teraz z Oscarem Otte.


Wyniki

Ćwierćfinał singla

Maxime Cressy (USA, 7) – Kacper Żuk (Polska) 6:7(7) 6:4 7:6(4)

Courmayeur. Jeden set to za mało

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: AFP

Magdalena Fręch nie zdołała awansować do ćwierćfinału imprezy rangi WTA 250. Polka tylko w pierwszym secie była w stanie skutecznie przeciwstawić się Ann Li.

Faworytką czwartkowego spotkania była Amerykanka, która w zeszłym tygodniu na Teneryfie zdobyła pierwszy w karierze tytuł rangi WTA. W pierwszej partii podopieczna Andrzeja Kobierskiego postawiła jednak bardzo trudne warunki rywalce sklasyfikowanej na 49. miejscu w światowym rankingu, dzięki czemu z  1:2 wyszła na 4:2. Li zdołała odrobić stratę, ale w końcówce tej części meczu skuteczniejsza była łodzianka. Reprezentantka Stanów Zjednoczonych w dziesiątym gemie obroniła pierwszą piłkę setową, ale po zmianie stron nie był w stanie utrzymać podania i prowadzenie w meczu objęła Fręch.

W drugiej odsłonie pojedynku mistrzyni Polski z 1:2 wyszła na 3:2, ale od tego momentu zdobyła już tylko cztery punkty i Li wyrównała stan rywalizacji.

Wygrana partia dodała pewności siebie Amerykance, która zaczęła grać zdecydowanie solidniej. Z kolei Fręch zupełnie pogubiła się na korcie i zaczęła seryjnie popełniać proste błędy. Trzecia rakieta Polski nie była już w stanie wrócić do poziomu gry, który prezentowała we wcześniejszej fazie meczu i ugrała tylko jednego gema.

Kolejną rywalką Ann Li będzie Clara Tauson.


Wyniki

Druga runda singla

Ann Li (USA, 9) – Magdalena Fręch (Polska) 5:7 6:3 6:1