Barcelona. Casper Ruud ponownie na drodze Stefanosa Tsitsipasa

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.atptour.com, foto: AFP

Stefanos Tsitsipas i Casper Ruud powalczą w finale turnieju ATP 500 w Barcelonie. Będzie to drugi finał z rzędu imprezy głównego cyklu z udziałem Greka i Norwega.

Przed tygodniem w pierwszym tegorocznym turnieju ATP 1000 na kortach ziemnych tenisista z Aten pokonał zawodnika z Oslo i sięgnął po tytuł mistrzowski. Po przenosinach z Księstwa Monako do stolicy Katalonii panowie ponownie się zmierzą w meczu decydującym o końcowym triumfie.

Trudniejszą przeprawę do finału miał Grek, który przegrał partię otwarcia z Dusanem Lajoviciem. Jednak w kolejnych dwóch setach odwrócił losy pojedynku i wygrał dziesiąte spotkanie z rzędu. Stefanos Tsitsipas po raz czwarty wystąpi w finale turnieju w Barcelonie. I spróbuje powalczyć o pierwszy tytuł mistrzowski w stolicy Katalonii.

A próbować mu w tym będzie przeszkodzić Casper Ruud. Po tym jak w partii otwarcia Norweg oraz Tomas Etcheverry po razie stracili swe podanie, losy tej części meczu rozstrzygnął tie-break. Chociaż w dwunastym gemie zawodnik z Oslo miał piłkę setową, przy serwisie rywala. Ostatecznie tenisista z Północy Europy broniąc jedną piłkę setową, za trzecią okazję zamknął tę część pojedynku. W drugiej partii Ruud okazał się lepszy o jedno przełamanie i to on dostanie szansę rewanżu w meczu ze Stefanosem Tsitsipasem.


Wyniki

Półfinały:

Casper Ruud (Norwegia, 3) – Tomas Etcheverry (Argentyna) 7:6(6), 6:4

Stefanos Tsitsipas (Grecja, 5) – Dusan Lajović (Chorwacja) 5:7, 6:4, 6:2

Monachium. Dwukrotny mistrz „zatrzymany”

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.atptour.com, foto: AFP

Jan-Lennard Struff i Taylor Fritz powalczą w tegorocznym finale turnieju ATP 250 w Monachium. Reprezentant gospodarzy dwukrotnie w sobotę wychodził na korty w stolicy Bawarii.

Pogoda nie rozpieszcza tenisistów rywalizujących o główną nagrodę podczas imprezy za naszą zachodnią granicą. Opady deszczu sprawiły, że mecz 1/4 finału między Janem-Lennardem Struffem oraz Felixem Auger-Aliassimem nie został dokończony tego samego dnia co inne pojedynki ćwierćfinałowe.

Niemiec po wygranej z Kanadyjczykiem po regulaminowej przerwie, ponownie wyszedł na kort, aby stawić czoła mistrzowi dwóch ostatnich edycji imprezy. I na zapewnienie sobie zwycięstwa potrzebował zaledwie trzech kwadransów. Struff oddał Holgerowi Rune jedynie dwa gemy. Tym samym Norweg nie sięgnie po „hat-tricka” i po wygraniu turnieju w latach 2022-2023, teraz znalazł pogromcę.

Finałowym rywalem reprezentanta gospodarzy będzie Taylor Fritz. Amerykanin w meczu 1/2 finału uporał się z innymi byłym mistrzem bawarskiego turnieju – Christianem Garinem. Tenisista zza Oceanu w trzynastym finale powalczy o pierwszy tytuł mistrzowski na mączce. – To, że dotarłem tu do finału, jest naprawdę fajne. Teraz byłoby wspaniale wygrać cały turniej – skomentował sytuację zawodnik z San Diego.

Niedzielne spotkanie będzie trzecim pojedynkiem Struffa z Fritzem. Dotychczasowy bilans jest remisowy. Reprezentant Niemiec był górą na Wimbledonie w 2019 roku, a dwa lata później w Petersburgu lepszy okazał się zawodnik ze Stanów Zjednoczonych.


Wyniki

Półfinały:

Jan-Lennard Struff (Niemcy, 4) – Holger Rune (Dania, 2) 6:2, 6:0

Taylor Fritz (USA, 3) – Cristian Garin (Chile) 6:3, 6:4

Ćwierćfinał gry pojedynczej:

Jan-Lennard Struff (Niemcy, 4) – Felix Auger-Aliassime (Kanada, 5) 7:5, 6:4

 

WTA. Dwukrotna mistrzyni wielkoszlemowa mówi „pas!”

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.twitter.com, foto: AFP

Garbine Muguruza ogłosiła decyzję o zakończeniu kariery tenisowej. Dwukrotna mistrzyni wielkoszlemowa oraz była liderka rankingu WTA już od dłuższego czasu na rywalizowała na światowych kortach.

Mistrzyni Roland Garros 2016 i Wimbledonu rok później ostatni raz w turnieju tenisowym wystąpiła ponad rok temu. W styczniu 2023 w meczu pierwszej rundy WTA 250 w Lyonie uległa Lindzie Noskovej. Od tamtego czasu jak wielokrotnie to mówiła – „cieszyła się życiem”.

– Gdyby 25 lat temu, kiedy zaczynałam odbijać pierwsze piłki tenisowe, ktoś powiedziałby mi, że zostanę profesjonalną tenisistką, że spełnię swoje marzenie o wygraniu Rolanda Garrosa i Wimbledonu, że zostanę numerem 1 na świecie i wygram WTA Finals… to pomyślałabym, że ta osoba oszalała. Tenis dał mi wiele w tej pierwszej części mojego życia. To była fantastyczna podróż, podczas której przeżyłam wyjątkowe sytuacje. Podróżowałam po całym świecie i doświadczyłam wielu różnych kultur. Jestem ogromnie wdzięczna wszystkim osobom, które pomogły mi i towarzyszyły mi przez cały ten rozdział, bo bez nich nie byłabym w stanie tu dotrzeć – mówiła podczas specjalnie zwołanej konferencji była liderka rankingu.

Garbine Muguruza może się pochwalić licznymi sukcesami. Hiszpanka to nie tylko była najlepsza tenisistka świata. Zawodniczka z Półwyspu Iberyjskiego ma na swym koncie między innymi triumf w dziesięciu imprezach głównego cyklu, w tym dwa tytuły wielkoszlemowe oraz wygraną w kończącej sezon 2021 WTA Finals w Guadalajarze.

Turniej w Madrycie bez Novaka Dżokovicia!

/ Bartosz Wojsław , źródło: własne, foto: AFP

Organizatorzy turnieju w Madrycie poinformowali, że Novak Dżokovic nie zagra w rozpoczynającym się w najbliższy poniedziałek turnieju rangi ATP 1000 w stolicy Hiszpanii. Serb przekazał, że jego decyzja nie jest spowodowana problemami zdrowotnymi.

Rezygnacja z uczestnictwa w turnieju ATP w Madrycie przez lidera rankingu nie powinna być jednak wielkim zaskoczeniem dla wszystkich, którzy śledzą tegoroczne tenisowe zmagania. Serb rozgrywa właśnie najsłabszy od wielu lat sezon. 10-krotny triumfator Australian Open odpadł w tym roku na kortach w Melbourne na etapie półfinału, w którym przegrał z Jannikiem Sinnerem. Później zaliczył wpadkę podczas turnieju w Indian Wells, gdzie w trzeciej rundzie musiał uznać wyższość młodego Włocha, Luci Nardiego.

Sezon na kortach ziemnych Dżokovic rozpoczął w Monte Carlo, gdzie przegrał w półfinale z Casperem Ruudem. Kolejnym przystankiem miał być dla Serba turniej rozgrywany w Madrycie. Jednak jak poinformowali hiszpańscy organizatorzy, lider rankingu nie pojawi się w stolicy Hiszpanii. Co istotne, jego decyzja nie jest spowodowana problemami zdrowotnymi. Można podejrzewać, że 36-letni Serb chce w spokoju potrenować i przygotować się do dalszej części sezonu. W miejsce Dżokovicia do rywalizacji przystąpi Francuz Luca Van Assche.

W tej sytuacji głównymi faworytami do zwycięstwa na kortach Caja Magica w Madrycie będą Jannik Sinner i wracający do gry po kontuzji Carlos Alcaraz, który postara się zwyciężyć w stolicy Hiszpanii po raz trzeci z rzędu.

Następnym turniejem rangi ATP 1000, na którym może pojawić się Dżokovic będzie Internazionali d’Italia rozgrywany w Rzymie w połowie maja. Później zawodników czeka wielkoszlemowy Roland Garros, podczas którego lider rankingu będzie bronił tytułu wywalczonego przed rokiem i dwóch tysięcy rankingowych punktów.

Rouen. Magda Linette przed szansą na tytuł

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Magda Linette wystąpi w niedzielnym finale turnieju WTA 250 we francuskim Rouen. Trzecia rakieta naszego kraju w meczu 1/2 finału po trzysetowym pojedynku pokonała Anhelinę Kalininę i powalczy o trzeci tytuł mistrzowski w karierze.

Po zakończonym na trzeciej rundzie występie w turnieju WTA 500 w Charleston Magda Linette przeniosła się do Europy. W obecnym tygodniu rywalizuje we Francji i jest już o krok od zdobycia trzeciego w karierze tytułu mistrzowskiego w imprezie głównego cyklu. I pierwszy na innych kortach niż twarde.

W drodze do sobotniego półfinału tenisistka z Poznania nie straciła żadnego seta. Podobnie jak jej rywalka, którą była Anhelina Kalinina. W partii otwarcia Magda Linette dwukrotnie przełamała serwis Ukrainki i wyszła na prowadzenie w całym spotkaniu. W drugim secie to Polka jako pierwsza wykorzystała szansę na przełamanie podania. Jednak od stanu 4:3 dwa razy przegrała swój serwis i to turniejowa „trójka” wygrała tę część pojedynku, doprowadzającą do decydującej odsłony.

Ta ponownie przebiegała pod dyktando naszej tenisistki, która znów dwukrotnie wygrała gema serwisowego tenisistki zza naszej wschodniej granicy. Wypracowanej przewagi już nie oddała i w siódmym finale w karierze zagra o trzeci tytuł mistrzowski. Poprzednio równych sobie nie miała w 2019 w Nowym Jorku oraz rok później w Hua Hin. W obu przypadkach rywalizacja toczyła się na kortach twardych.

Mecz przeciwko Sloane Stephens będzie czwartym spotkaniem obu pań. Dotychczasowy bilans jest korzystny dla Amerykanki, która ani razu jeszcze nie przegrała z Polką.


Wyniki

Półfinał:

Magda Linette (Polska) – Anhelina Kalinina (Ukraina, 3) 6:1, 4:6, 6:2

Porsche Tennis GP: No i wykrakały

/ Artur Rolak , źródło: , foto: AFP

Artur Rolak, Stuttgart

Nie, nie media ani internautki. To wrony. Upodobały sobie korony platanów, posadzonych w trzech rzędach wzdłuż Mercedesstrasse równo 50 lat temu z okazji piłkarskich mistrzostw świata. Starsi kibice jeszcze pamiętają, że reprezentacja Polski pod wodzą Kazimierza Górskiego była wtedty ulubieńcem Stuttgartu.
Tak samo jak obecnie Iga Świątek. Gdy z Porsche Tennis Grand Prix szybko odpadły wszystkie Niemki, miejscowa publiczność (przyjezdna była zdecydowana od początku) przerzuciła sympatię na Polkę. I tylko wrony, jak to one, nie były skłonne do optymizmu. Prze-gra, prze-kra, prze-kraaa… – przekonywały fanów tenisa, zmierzających do Porsche Areny.
W codziennej gazetce turniejowej Andrea Petkovic oceniała, która z uczestniczek turnieju ma jakąś najlepszą cechę lub uderzenie. Zaczęła od rodaczek. I słusznie, bo w ich przypadku liczył się każdy dzień. Dopiero wczoraj zwróciła uwagę na serwis Jeleny Rybakiny, a dziś na forhend Igi Świątek.
Jeśli nawet Polka i reprezentantka Kazachstanu wczytały się w komplementy Niemki, to nie wzięły ich sobie do serca. Świątek bardzo często sprawiała rywalce ból zagraniami z bekhendu, ta rewanżowała się, zadając wiele cierpienia returnami. Do finału awansowała tenisistka, której gra była bliższa jej standardom w tym sezonie. Do 197 asów (pierwsze miejsce w WTA w tej kategorii) Rybakina dostrzeliła dziś 10 kolejnych, natomiast liderka rankingu także pod względem suteczności drugiego podania (54,2 proc.), wygranych gemów serwisowych (83,3 proc.) i obronionych breakpointów (68,9 proc.) popsuła sobie tę statystykę.
Ale nie liczby i procenty są najważniejsze. Na początku turnieju Rybakina stwierdziła, że najlepsze na świecie są jeszcze dalekie od optymalnej formy, którą szykują przecież na Roland Garros. Z czołowej czwórki właśnie ona zrobiła najlepsze wrażenie, natomiast Świątek nie zrobiła najgorszego. Z naszego punktu widzenia istotne jest, co i komu wykraczą paryskie wrony.

Barcelona. Zieliński zagra o tytuł w deblu!

/ Izabela Modrzewska , źródło: własne, foto: AFP

Jan Zieliński i Hugo Nys wygrali zacięty mecz o wejście do finału ATP 500 w Barcelonie z parą Zhizhen Zhang/Tomas Machac.

Pierwsza część spotkania była wyrównana. W drugim gemie, para polsko-monakijska nie wykorzystała szansy na przełamanie rywali, natomiast w kolejnym wykorzystali ją Zhang i Machac. Po wyjściu na prowadzenie pewnie utrzymywali swoje podanie i zwycięsko zamknęli seta.

W drugiej partii, Zieliński i Nys ponownie zostali przełamani przy swoim podaniu w trzecim gemie, jednak wyrównali wynik meczu na 3:3. Od tego momentu obie pary grały równo i doprowadziły do tie-breaka. Tutaj duet z Polski i Monako lepiej wykorzystał błędy rywali i o losach spotkania miał zadecydować super tie-break. Duet polsko-monakijski całkowicie zdominował Chińczyka i Czecha zapewniając sobie miejsce w finale turnieju. O tytuł zagrają ze zwycięzcą pojedynku Gonzalez/Molteni i Arevalo/Pavic.


Wyniki

Półfinał debla:

J. Zieliński, H. Nys (Polska, Monako) – Z. Zhang, T. Machac (Chiny, Czechy) – 3:6, 7:6 [3], 10-4

 

Iga Świątek omówiła mecz z Emmą Raducanu

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.wtatennis.com/, oprac. własne, foto: AFP

Iga Świątek awansowała do półfinału turnieju w Stuttgarcie. Polka pokonała w dwóch setach Emmę Raducanu, a po meczu skomentowała jego przebieg oraz postawę rywalki.

Starcie w Niemczech było trzecim bezpośrednim pojedynkiem obu tenisistek. Iga kolejny raz nie dała się pokonać mistrzyni US Open 2021, a spotkanie było bardzo emocjonujące. Liderka rankingu odniosła się do tego następująco:

Mecz był intensywny. Cieszę się, że wytrzymałam to tempo. Przez dwie godziny zagrałyśmy wiele zaciętych gemów. Nie było łatwo, a ja nie wykorzystałam kilku break-pointów. Jestem zadowolona, że w drugim secie wynik był mniej ciasny niż w pierwszym.

Raducanu zaczęła mecz bardzo luźno, jakby nie miała nic do stracenia. Rozumiem takie podejście, czasem gra się właśnie w ten sposób. Jednocześnie zadawałam sobie pytanie, jak długo ona może utrzymać taką intensywność. Czekałam na swoje szanse, byłam pewna, że jakieś się pojawią – podkreśliła nasza reprezentantka.

Kolejne pytanie dotyczyło oceny potencjału Emmy Raducanu, która wróciła ostatnio do dobrej dyspozycji:

– Nie jestem zbyt dobra w robieniu analiz. Na to, czy pozostajesz w ścisłej czołówce, ma wpływ wiele czynników. Mam nadzieję, że Emmie się to uda. Na pewno potrafi grać na odpowiednio wysokim poziomie, ale i tak nie będzie jej łatwo.

Na koniec Igę poproszono o omówienie tego, jak ważna jest dla sportowca wiara we własne możliwości. Raszynianka udzieliła ciekawej odpowiedzi:

To niełatwe zagadnienie. Może gdzieś w głowie czułam, że gram w tenisa lepiej od rówieśniczek. Miałam zatem wiarę we własne umiejętności, ale generalnie nie jestem urodzoną optymistką. Postrzegam rzeczy takimi, jakimi są. Wielu ludzi powtarza, że pewność siebie pomaga i pcha cię do przodu, ale u mnie to tak nie działało. Mam swoje zasady i ciężko pracuję i właśnie to mnie napędza. Nie można kogoś skreślić, tylko dlatego, że nie towarzyszy mu wielka wiara w siebie. Poświęcenie i sumienność też mogą zaprowadzić cię na szczyt. Każdy ma na to indywidualną perspektywę. Byłam inna, ale udało mi się znaleźć moją drogę.

– Oczywiście miałam momenty, gdy czułam się najlepsza na świecie. Były turnieje, które udowadniały mi, że moja praca przynosi owoce. Sport zwykle wynagradza wysiłki, jeśli zrobisz wszystko, jak należy. To dość prosta zasada – podsumowała 22-latka.

W półfinale turnieju w Stuttgarcie Iga Świątek zagra z reprezentantką Kazachstanu Jeleną Rybakiną.