Pierwszy wspólny wywiad Daniiła Miedwiediewa i jego żony

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne/tennisnet.com/tatler.ru, foto: AFP

Daniił Miedwiediew i jego żona Daria udzielili po raz pierwszy wspólnego wywiadu. Para opowiedziała o kilku ciekawych historiach spoza kortu.

Miedwiediew ma za sobą znakomity sezon. Rosjanin w 2021 roku zdobył swój pierwszy w karierze tytuł wielkoszlemowy, rozbijając w finale US Open Novaka Dźokovicia. Tenisista z Moskwy do tej pory udzielał wywiadów tylko samodzielnie. Teraz po raz pierwszy porozmawiał z mediami wraz ze swoją żoną.

Rozmawiano nie tylko o sukcesach Daniiła, ale także przytoczono ciekawe historie z wcześniejszych, młodzieńczych lat. Daria także występowała wtedy w turniejach tenisowych. Opowiedziała o jednym śmiesznym wydarzeniu, które miało miejsce w tureckiej Antalyi, gdzie trwały zawody dla młodych tenisistów i tenisistek.

Daria siedziała wtedy przy stole, jedząc obiad. –  Nagle słyszymy, jak ktoś skowyczy. Moja mama pyta mnie, co się dzieje. Ojciec Weroniki Kudermetowej zaczyna się śmiać i mówi: To jest Miedwiediew. Nie znasz go? Poszliśmy więc i obejrzeliśmy mecz. Trzy i pół godziny, wymiany po 50 uderzeń. Od dzieciństwa Daniił zawsze walczył do końca, był gotów zrobić wszystko na korcie, aby wygrać – bez względu na to, jak wyglądała jego gra. Pod tym względem nic się nie zmieniło – opowiedziała.

Daria nie kontynuowała jednak długo swojej kariery i rozpoczęła studia na Moskiewskim Państwowym Instytucie Stosunków Międzynarodowych, natomiast Daniił wciąż rozwijaj się tenisowo. Ich losy prywatne złączyły się w dużej mierze dzięki mamie Darii, wysyłając córkę po sukienkę… do Francji. Wszystko przez to, że zbliżało się ważne wydarzenie, a koleżanka mamy Darii, która zawsze zajmowała się takimi sprawami, wyszła za mąż i zamieszkała w Nicei. Akurat złożyło się, że Daniił od osiemnastego roku życia zamieszkał z rodzicami w Antibes. Obie miejscowości dzielą niecałe 30 kilometrów.

– Mama wysłała mnie po sukienkę. A Daniił miał urodziny mniej więcej w tym samym czasie. Przyleciałam na kilka dni, zjedliśmy obiad, rozmawialiśmy. Od tego czasu wszystko zaczęło się jakoś rozwijać.