Puchar Federacji. Mladenović pokonała Barty! Australijki wciąż są jednak w grze

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Dzięki świetnej postawie Kristiny Mladenovic Francuzki dwukrotnie obejmowały prowadzenie w finałowym spotkaniu Pucharu Federacji. Australijki potrafiły na to odpowiedzieć i wciąż są w grze. Po czterech meczach jest remis 2-2 i o tym, w czyje ręce trafi puchar, zaważy starcie deblistek.

Przypomnijmy, że po pierwszym dniu rywalizacji był remis 1-1. Najpierw Kristina Mladenovic pokonała 6:1, 6:1 Ajlę Tomljanovic, a później Ashleigh Barty nie oddała ani jednego gema Carolinie Garcii. Więcej o wyjątkowo jednostronnych pojedynkach z soboty przeczytacie w tym miejscu.

W niedzielę jako pierwsze naprzeciw siebie stanęły zwyciężczynie z wczorajszego dnia, a zarazem pierwsze rakiety obydwu zespołów. Ashleigh Barty zaczęła z wysokiego ,,C” i pewnie wygrała pierwszego seta 6:2. Później gdzieś uleciała jej pewność uderzeń, co było widoczne zwłaszcza przy forhendach. Liderka rankingu WTA nie przypominała samej siebie i popełniała wiele prostych błędów z tej strony. W tym jeden bardzo kosztowny – przy break-poincie na 5:3. Mladenovic ruszyła wówczas do siatki, ale zostawiła rywalce dużo miejsca do minięcia. Piłka zagrana przez Barty ugrzęzła jednak w siatce. Niewykorzystana okazja zemściła się na Australijce. To Mladenovic wygrała drugiego seta 6:4 i już wtedy można było mówić o niespodziance.

26-letnia reprezentantka ,,Trójkolorowych” nie zamierzała się jednak zatrzymywać. Wyczuła słabość rywalki i szybko zdała sobie sprawę z tego, że mimo słabego początku stać ją na zwycięstwo. W trzecim secie pierwszoplanową rolę odgrywały jednak emocje. Raz jedna, raz druga radziła sobie z nimi lepiej, co od razu odzwierciedlał wynik. Tie-break wydawał się w tym przypadku najbardziej sprawiedliwym rozwiązaniem. Mladenovic wygrała decydującą rozgrywkę 7-1 i tym samym odniosła jedno z najcenniejszych zwycięstw w karierze.

Do pełni szczęścia Francuzkom brakowało jednak jeszcze jednego zwycięstwa. Kapitan Julien Benneteau uznał, że w takim przypadku musi sięgnąć po doświadczenie. Wybór padł na Pauline Parmentier, która zastąpiła rozłożoną wczoraj na łopatki Caroline Garcię. Dotkliwej porażki doznała też Ajla Tomljanovic, jednak Alicia Molik okazała się bardziej wyrozumiała i dała jej drugą szansę. Nowa zawodniczka w australijskiej ekipie (wcześniej reprezentowała Chorwację) stanęła na wysokości zadania i pokonała Parmentier 6:4, 7:5. Na uwagę zasługuje fakt, że tylko raz dała się przełamać. Dobre serwowanie pozwalało jej też łatwiej przechodzić do ataków. W sobotę zagrała tylko dwa winnery, dziś miała ich ponad dwadzieścia.

Kluczowe znaczenie dla losów finałowego spotkania będzie miała zatem gra podwójna. W tym przypadku kapitanowie nie powinni niczym zaskoczyć. Po stronie francuskiej zobaczymy zapewne Kristinę Mladenovic i Carolinę Garcię, a po australijskiej Ashleigh Barty i Samanthę Stosur.


Wyniki

Australia – Francja 2-2

Ajla Tomljanovic – Kristina Mladenovic 1:6, 1:6
Ashleigh Barty – Caroline Garcia 6:0, 6:0
Ashleigh Barty – Kristina Mladenovic 6:2, 4:6, 6:7(1)
Ajla Tomljanovic – Pauline Parmentier 6:4, 7:5