Rod Laver byłby szczęśliwy, gdyby Dźoković zdobył Kalendarzowego Wielkiego Szlema

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne/espn.com, foto: AFP

Novak Dźoković rozgrywa być może najważniejszy turniej w swojej karierze. Serb stanął przed ogromną szansą na zdobycie Kalendarzowego Wielkiego Szlema. Rod Laver powiedział, że byłby bardzo szczęśliwy, gdyby tenisiście z Belgradu udała się ta sztuka.

Dźoković wygrał w tym sezonie trzy turnieje wielkoszlemowe: Australian Open, Roland Garros i Wimbledon. Po każdy z nich sięgał w przekonującym stylu. Teraz do zdobycia pozostał mu już tylko US Open. Tylko, a może i aż, tym bardziej, że presja będzie rosła z meczu na mecz. Nic zresztą dziwnego, gdyż Serb ma szansę osiągnąć wielki sukces – zdobyć Kalendarzowego Wielkiego Szlema.

Nie jest więc przypadkiem, iż głos zabrał Rod Laver. Australijczyk jest jedną z największych legend w historii tego sportu. Co więcej, zdobył w przeszłości to, czego teraz tak mocno pragnie Dźoković. Laver uczynił to dwukrotnie: w 1962 roku i 1969 roku, ale do tak zwanej ery open zalicza się tylko drugą z tych dat.

Teraz życzy powodzenia Serbowi i jednocześnie przestrzega go przed narastającymi emocjami i nerwami. – Byłbym bardzo szczęśliwy, gdybym uścisnął mu rękę, gdyby wygrał cztery Szlemy. Ja nigdy nie powiedziałem, że celuję w zdobycie Kalendarzowego Wielkiego Szlema, bo to jest presja. Myślę, że właśnie ta presja jest jedyną rzeczą, z którą Dźoković może mieć problemy – stwierdził.

Pierwszą przeszkodę tenisista z Belgradu już pokonał. Stracił wprawdzie seta z duńskim nastolatkiem Holgerem Rune, ale najważniejsze jest zwycięstwo. Do celu pozostało więc jeszcze sześć meczów.