Roland Garros. Finał gry podwójnej nie dla Świątek i Melichar

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Iga Świątek nie zagra w finale gry podwójnej Roland Garros. Polka razem z Amerykanką Nicole Melichar uległy 6:7(5), 6:1, 4:6 rozstawionym z numerem 14 Chilijce Alexie Guarachi i Amerykance Desirae Krawczyk. Dla naszej reprezentantki był to już jedenasty mecz w tegorocznej edycji paryskiego szlema. Poprzednie dziesięć skończyło się po jej myśli. W sobotę o 15.00 powalczy o tytuł w grze pojedynczej. 

Porażka w półfinale debla nie może wpłynąć na całkowity obraz sytuacji. Świątek wciąż rozgrywa w Paryżu doskonały turniej i cały czas ma szansę na największe osiągnięcie w historii polskiego tenisa. W sobotę o godzinie 15.00 po raz ostatni w tym roku wejdzie na kort centralny imienia Philippe’a Chatriera. Po drugiej stronie siatki stać będzie mistrzyni tegorocznego Australian Open, Sofia Kenin. Jeśli 19-latka z Raszyna ją pokona, zostanie pierwszą polską mistrzynią wielkoszlemową w grze pojedynczej.

Do tej pory Polka miała apetyt na podwójny sukces. Równie dobrze co w singlu, wiodło jej się w deblu. Z Nicole Melichar stworzyła bardzo groźny duet. Polsko-amerykańska para dotarła do półfinału, nie tracąc ani jednego seta.

Początek spotkania z Alexą Guarachi i Desirae Krawczyk również przebiegał po ich myśli. Pierwszą piłkę setową Świątek i Melichar miały przy stanie 5:2. Nie wykorzystały jej, a po chwili rywalki odrobiły część strat. Historia powtórzyła się w gemach numer dziewięć i dziesięć. Trzygemowa przewaga została roztrwoniona i o losach pierwszej odsłony rywalizacji zadecydował tie-break. Po trzech bekhendach Świątek, które swój lot zakończył w siatce, rywalki objęły prowadzenie 4-0. Przewagę zachowały do samego końca i wygrały tę część gry 7:6(5). To był bardzo długi set jak na standardy deblowe. Trwał aż godzinę i 10 minut.

Nasza reprezentantka była wyraźnie zirytowana wydarzeniami na korcie. Kibice w Paryżu mogli zobaczyć jej nowe oblicze. We wcześniejszych spotkaniach nie miała bowiem powodu do złości. Tym razem dawała wyraźne sygnały, że jest niezadowolona z własnej postawy, wdała się w dyskusję z sędzią, a nawet cisnęła rakietą w siatkę.

Większy spokój zachowała natomiast bardziej doświadczona Nicole Melichar. Amerykanka czeskiego pochodzenia jak gdyby doskonale wiedziała, że szanse na zwycięstwo w meczu jeszcze się pojawią. Rzeczywiście tak się stało. Drugiego seta, mimo bardzo nerwowego początku, polsko-amerykańska para pewnie wygrała 6:1.

Trzecia odsłona rywalizacja była z kolei niczym przejażdżka kolejką górską. Sytuacja zmieniała się w mgnieniu oka. Raz jedne, a raz drugie były bliżej zwycięstwa. Po serii pięciu przełamań doszło do dwóch bardzo długich gemów na przewagi. Emocje sięgnęły zenitu, a w najważniejszych momentach minimalnie lepsze były Guarachi i Krawczyk. Napiętą sytuacje na korcie dodatkowo zaognił sędzia, przy jednym uderzeniu Świątek, doszukując się kontaktu piłki z ubraniem naszej reprezentantki.

Koniec końców Guarachi i Krawczyk wygrały trzy gemy od stanu 3:4 i po raz pierwszy w karierze awansowały do finału Wielkiego Szlema. Zagrają w nim z turniejowymi ,,dwójkami”, Węgierką Timeą Babos i Francuzką Kristiną Mladenovic. Końca dobiegł natomiast udział w turnieju Nicole Melichar.

Świątek zagra natomiast jeszcze w finale singla. Najważniejsze spotkanie w karierze Polki rozpocznie się o godzinie 15 w sobotę. Transmisję przeprowadzą telewizje Eurosport i TVN, natomiast pomeczową relację znajdziecie na naszym portalu.

 


Wyniki

Półfinały gry podwójnej kobiet:

A. Guarachi, D. Krawczyk (Chile, USA, 14) – N. Melichar, I. Świątek (USA, Polska) 7:6(5), 1:6, 6:4

T. Babos, K. Mladenovic (Węgry, Francja, 2) – B. Krejcikova, K. Siniakova (Czechy, 4) 6:2, 4:6, 7:5