Roland Garros. Pawluczenkowa niszczycielką białoruskich marzeń

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Białorusini stracili już nadzieję, że któraś z ich reprezentantek sięgnie w tym roku po puchar Suzanne Lenglen. Aryna Sabalenka i Wiktoria Azarenka przegrały z tą samą zawodniczką – Anastazją Pawluczenkową. Doświadczona Rosjanka po raz siódmy zagra w wielkoszlemowym ćwierćfinale. Z kolei Tamara Zidanszek i Paula Badosa Gibert zadebiutują na tym etapie.

W niedzielne popołudnie poznaliśmy nazwiska trzech pierwszych ćwierćfinalistek Roland Garros. To Rosjanka Pawluczenkowa, Hiszpanka Badosa Gibert i Słowenka Zidanszek. Żadna z nich nie jest notowana w czołowej trzydziestce rankingu WTA. Wszystkie pokonywały jednak w Paryżu wyżej notowane zawodniczki, więc o przypadku nie może być mowy.

Najtrudniejszą drogę do ćwierćfinału miała 29-letnia Pawluczenkowa. Rosjanka zmierzyła się z dwiema światowymi gwiazdami z Białorusi – Wiktorią Azarenką i Aryną Sabalenką. W obydwu spotkaniach straciła po secie, ale potrafiła błyskawicznie się odbudować. Ostatecznie kończyła je z większą liczbą uderzeń kończących niż niewymuszonych błędów.

W spotkaniu 1/8 finału z Azarenką szczególnie zaimponowała w drugim secie. Znajdując się pod ścianą – pierwszą partię wygrała przeciwniczka – zdołała wznieść się na wyżyny umiejętności. Potężne bekhendy siały spustoszenie po drugiej stronie siatki, a kąśliwe kontry niejednej rywalce odebrałyby chęci do gry. Woli walki nigdy jednak nie można odmówić Wiktorii Azarenki. Od połowy drugiego seta Białorusince brakowało jednak przede wszystkim energii. Gdy piłki były w jej zasięgu, pozostawała groźna, jednak coraz większą trudność sprawiało jej dobieganie i ustawianie się na czas do kolejnych uderzeń. Od stanu 7:5, 3:3 wygrała tylko dwa gemy i ostatecznie przegrała 7:5, 3:6, 2:6.

W siódmym wielkoszlemowym ćwierćfinale Pawluczenkowa zmierzy się z Sereną Williams lub Jeleną Rybakiną. Dotychczasowe sześć podejść kończyło się niepowodzeniem. Co ciekawe, ćwierćfinał stanowi dla niej barierę również w grze podwójnej. W tej specjalności ma bilans 0-5 w wielkoszlemowych rozgrywkach.

Drugą parę ćwierćfinałową w dolnej połowie drabinki utworzyły Paula Badosa Gibert i Tamara Zidanszek. Hiszpanka korzysta z drugiego życia, jakie wywalczyła sobie, broniąc piłki meczowej w 3. rundzie. Zwycięstwo w 1/8 finału odniosła w mniej dramatycznych okolicznościach. Wygrana 6:4, 3:6, 6:2 z Marketą Vondrouszovą przedłużyła jej coraz bardziej okazałą serię. Dla Badosy Gibert było to dziewiąte zwycięstwo z rzędu. W tym sezonie rozegrała na mączce 19 meczów, z czego aż 17 wygrała.

Z kolei Zidanszek pokonała 7:6(4), 6:1 Soranę Cirsteę. 23-letnia Słowenka sama niedowierzała po meczu we własny sukces. W tegorocznym Roland Garros wygrała już więcej meczów niż w pozostałych ośmiu wielkoszlemowych występach łącznie. Przed turniejem Zidanszek groziło wypadnięcie z pierwszej setki rankingu, a skończy się na wyprzedzeniu co najmniej 20 rywalek i gwarancji udziału w igrzyskach olimpijskich.


Wyniki

Mecze 1/8 finału:

Anastazja Pawluczenkowa (Rosja, 31) – Wiktoria Azarenka (Białoruś, 15) 5:7, 6:3, 6:2
Tamara Zidanszek (Słowenia) – Sorana Cirstea (Rumunia) 7:6(4), 6:1
Paula Badosa Gibert (Hiszpania, 33) – Marketa Vondrouszova (Czechy, 20) 6:4, 3:6, 6:2