Roland Garros. Turniejowa ,,szóstka” za burtą, Świątek poznała rywalkę

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Bianca Andreescu jest drugą zawodniczką z czołowej dziesiątki rankingu WTA, która straciła szanse na zwycięstwo w Roland Garros. Kanadyjka walczyła przez ponad trzy godziny z Tamarą Zidanszek i ostatecznie uległa 7:9 w decydującym secie. Niezwykle wyrównany był też mecz Rebeki Peterson z Shelby Rogers, który wyłonił przeciwniczkę dla Igi Świątek. 

Pojedynek Bianki Andreescu z Tamarą Zidanszek na długo pozostanie w pamięci obydwu zawodniczek i kibiców, którzy obserwowali ich zmagania na korcie numer 14. Choć wyraźnie głośniejszy doping miała faworytka z Kanady, to nie poprowadził on jej do zwycięstwa. Do awansu do 2. rundy zabrakło raptem kilku punktów. Najbliżej szczęścia 20-latka z Kanady była przy stanie 7:6(1), 5:4 w drugim secie. Wówczas od zwycięstwa dzieliły ją dwie wygrane wymiany.

Zidanszek przez 3 godziny i 20 minut bardzo dobrze radziła sobie z atakami przeciwniczki i starała się wydłużać wymiany lub samej przejmować inicjatywę. Zwłaszcza w końcówce trzeciej partii można było być pod wrażeniem jej stalowych nerwów. Choć zmęczenie musiało dawać się we znaki, bardzo precyzyjnie posyłała kolejne piłki. Zwycięstwo 6:7(1), 7:6(2), 9:7 nad siódmą tenisistką rankingu WTA jest jednym z jej największych sukcesów w karierze.

Andreescu jako druga tenisistka z czołowej dziesiątki straciła szanse na zwycięstwo w Roland Garros. Przed nią z marzeniami o tytule pożegnała się Simona Halep. Rumunka nie przegrała jednak z żadną z zawodniczek, a z własnymi problemami zdrowotnymi. Z powodu kontuzji lewej łydki w ogóle nie przyjechała do Paryża.

W drugiej rundzie jest za to Marketa Vondrouszova, finalistka Roland Garros sprzed dwóch lat. Czeszka niemrawo zaczęła pojedynek z Estonką Kaią Kanepi, ale odkąd weszła na właściwe tory, wygrała dziewięć gemów z rzędu. Tym samym udało jej się uniknąć nerwowej końcówki. Po zwycięstwie 4:6, 6:3, 6:0 nad Kanepi czeka ją krótki odpoczynek i przygotowania do spotkania z reprezentantką gospodarzy, Harmony Tan. Francuzka, obdarzona przez organizatorów ,,dziką kartę” pokonała znacznie bardziej utytułowaną i doświadczoną rodaczkę, Alize Cornet.

Rywalkę w drugiej rundzie poznała też Iga Świątek. Wyłonił ją mecz Rebeki Peterson z Shelby Rogers. Amerykanka prowadziła 7:6(3) i 5:2 z podwójnym przełamaniem, ale roztrwoniła przewagę. Kolejnej szansy nie wykorzystała w tie-breaku drugiego seta, marnując trzy piłki meczowe. Niewykorzystane okazje lubią się mścić i tak też było w tym przypadku. Peterson złapała wiatr w żagle i trzeciego seta pewnie wygrała 6:2.

25-letnia Peterson do tej pory nie błyszczała w zawodach wielkoszlemowych. W dwunastu dotychczasowych startach tylko raz dotarła do trzeciej rundy. O powtórzenie tego sukcesu w Paryżu będzie jej niezwykle trudno. Do spotkania Igi Świątek z Rebeką Peterson dojdzie w czwartek.


Wyniki

Mecze 1. rundy:

Hailey Baptiste (USA) – Anna Blinkowa (Rosja) 6:1, 6:4
Zarina Dijas (Kazachstan) – Heather Watson (Wielka Brytania) 4:6, 5:7
Elise Mertens (Belgia, 14) – Storm Sanders (Australia) 6:4, 6:1
Rebecca Peterson (Szwecja) – Shelby Rogers (USA) 6:7(3), 7:6(8), 6:2
Iga Świątek (Polska, 8) – Kaja Juvan (Słowenia) 6:0, 7:5
Tamara Zidanszek (Słowenia) – Bianca Andreescu (Kanada, 6) 6:7(1), 7:6(2), 9:7
Madison Brengle (USA) – Maria Camila Osorio Serrano (Kolumbia) 7:5, 6:4
Polona Hercog (Słowenia) – Kiki Bertens (Holandia, 16) 6:1, 3:6, 6:4
Caroline Garcia (Francja) – Laura Siegemund (Niemcy) 6:3, 6:1
Harmony Tan (Francja) – Alize Cornet (Francja) 6:4, 6:4
Marketa Vondrouszova (Czechy, 20) – Kaia Kanepi (Estonia) 4:6, 6:3, 6:0