Absurdalna sytuacja w meczu Sorany Cirstei

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne, foto: AFP

Sorana Cirstea brała udział w turnieju Grampians Trophy w Melbourne. W ćwierćfinale gładko przegrała swoje spotkanie. Uwagę przykuła jednak jedna absurdalna sytuacja z tego pojedynku.

W ćwierćfinałowym pojedynku Cirstea mierzyła się z Amerykanką Ann Li. Rumunka zagrała bardzo słabe spotkanie i zdecydowanie przegrała 3:6, 1:6. Ten mecz nie będzie z pewnością wspominany z powodów sportowych, lecz innego, kompletnie kuriozalnego zdarzenia.

30-letnia tenisistka z Bukaresztu była na tyle sfrustrowana przebiegiem spotkania, że mocno zdenerwowała się na swojego trenera. To jednak nie koniec historii, gdyż… przy stanie 0:3 w drugiej partii poprosiła sędzię o ukaranie go ostrzeżeniem. – Możesz dać mu ostrzeżenie? Mówi bez przerwy, czy jestem tam, czy tu! Mówiłam mu 10 razy, żeby się zamknął – mówiła bardzo poirytowana Cirstea.

Sprawa zakończyła się tak, że trener nie został ukarany, a tenisistka powróciła na kort i dokończyła spotkanie. Nie była jednak w stanie odwrócić losów pojedynku i do półfinału awansowała Ann Li.