Andy Murray chce wygrać osiemset meczów w karierze

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.tennis365.com/, oprac. własne, foto: AFP

Mimo skończenia 35 lat i przejścia poważnej operacji biodra Andy Murray nie zwalnia tempa. Szkocki tenisista wyznaczył sobie kolejny, ambitny cel.

Początek obecnego sezonu jest dla zawodnika z Glasgow bardzo udany. Weteran światowych kortów wygrał dwa zacięte mecze w Australian Open i dotarł do finału turnieju ATP w Dosze. Po tych zawodach Murray został zapytany o to, co jeszcze chciałby osiągnąć przed zakończeniem przygody z tenisem. Były numer jeden rankingu odpowiedział następująco:

Wciąż mam spore ambicje, myślę o wygrywaniu turniejów i docieraniu do dalekich faz imprez wielkoszlemowych. Ponadto chciałbym mieć na koncie 800 wygranych meczów w karierze. Sądzę, że brakuje mi do tego jeszcze 75 zwycięstw – podkreślił.

W cytowanym wywiadzie Murray pomylił się jedynie o dwa spotkania. Do osiągnięcia granicy, którą sam sobie wyznaczył, Szkot potrzebuje wygrać 77  meczów. Gdyby udało mu się tego dokonać, wskoczyłby na czwarte miejsce w klasyfikacji zawodników z największą liczbą zwycięstw w tourze i miałby sporą przewagę nad Andre Agassim.

Obecnie Brytyjczyk jest na siódmej pozycji tego zestawienia, a bezpośrednio nad nim znajdują się David Ferrer i Pete Sampras. Hiszpan i Amerykanin wygrali po 734 spotkania, czyli o 11 więcej od Murraya.

Pierwszą okazją do zmniejszenia dystansu do tej dwójki będzie turniej w Indian Wells. W pierwszej rundzie zmagań w Kalifornii Andy zmierzy się z Tomásem Martínem Etcheverrym.