Aravane Rezai powraca do rozgrywek z ojcem w roli trenera

/ Lena Hodorowicz , źródło: własne/www.tennismajors.com, foto: AFP

Francuska tenisistka Aravane Rezai chce wrócić do gry. Była piętnasta rakieta świata ponownie rozpoczęła współpracę z despotycznym ojcem, zawieszonym niegdyś przez WTA. – Schudłam 18 kilogramów, ale to nie koniec. Aby osiągnąć cel, muszę zrzucić jeszcze 13 – zapowiada tenisistka. Jaki cel? Ojciec widzi ją nawet na fotelu liderki rankingu WTA.  

Rezai prezentowała najlepszą formę w 2010 roku, kiedy triumfowała w dużym turnieju w Madrycie i osiągnęła najwyższą, piętnastą lokatę w klasyfikacji WTA. Od tych wydarzeń minęło już ponad dziesięć lat, ale ambicje w rodzinie Rezai nie wygasły. Zawodniczka, która w niedzielę skończyła 34 lata, zapowiedziała powrót do rywalizacji. Na tenisowe salony zamierza wrócić z ojcem w roli trenera. Relacje między nimi bywały bardzo napięte.

Niedługo po wspomnianych sukcesach z 2010 roku tenisistka urodzona w St. Etienne zakończyła współpracę z ojcem.  – Gdyby dwa lata temu ktoś powiedział mi, że pogodzę się z moją rodziną i będę trenować z ojcem, nie uwierzyłabym. Potrzebowałam jednak kontaktu z bliskimi, więc zrobiłam pierwszy krok. Znalazłam spokojnego, opanowanego tatę. Wspólnie doszliśmy do porozumienia – powiedziała Francuzka. Rozłąka trwała prawie dziesięć lat.

Zmianę w relacji dostrzegł też sam rodzic. – Kiedyś zachowywaliśmy się jak w wojsku. Gdybym powiedział jej: „Skocz z drugiego piętra”, skoczyłaby – przyznał 69-latek. – Teraz to nie jest ta sama Aravane. Ona decyduje za siebie, co nie jest dla mnie łatwe, ale staram się do tego przyzwyczaić – dodał.

Rozpad współpracy tej dwójki miał miejsce w 2011 roku w Paryżu. Było to spowodowane pełną kontrolą, którą Arsalan miał nad swoją córką, zarówno na korcie, jak i poza nim. Sytuacja była na tyle poważna, że doszło do zawieszenia ojca i trenera Francuzki przez WTA. Według l’Equipe, zawodniczka wniosła na niego również skargę na policję.

– Działałam w obronie własnej. Przez 24 lata byłam uczona tego, że muszę być zależna od rodziców – zdradziła w maju 2011 roku Rezai. – Chcę być przykładem dla setek kobiet, które cierpią i boją się powiedzieć „nie”. Jeśli wygram tę trudną walkę, to zacznę odnosić sukcesy na korcie – stwierdziła.

Dziesięć lat później, w wywiadzie dla Canal Plus, tenisistka zasugerowała, że walkę uznaje za wygraną i jest szczęśliwa. – Udało mi się odróżnić ojca od trenera. To było wcześniej problemem, teraz już nie jest. Wraz z upływem czasu zdałam sobie sprawę z tego, że tata mnie kocha. To trudna miłość, ale on chce, żebym była szczęśliwa i święciła sukcesy – przyznała 34-latka.

Aravane Rezai wydaje się być w życiowej formie. – Schudłam 18 kilogramów, ale to nie koniec. Aby osiągnąć cel, muszę zrzucić jeszcze 13 – powiedziała triumfatorka czterech imprez WTA. Arsalan nie zamierza natomiast kryć oczekiwań wobec córki. – Zawsze miałem w głowie, że Aravane musi być numerem jeden na świecie – zdradził w dokumencie dla Canal Plus.

Najlepszym wielkoszlemowym rezultatem zawodniczki o irańskich korzeniach jest czwarta runda. Etap ten osiągnęła zarówno na US Open 2006, jak i trzy lata później na Roland Garros. Ostatni występ w turnieju tej rangi odnotowała w 2014 roku, kwalifikując się do Australian Open. Z kolei ostatni pojedynek rozegrała w lipcu 2019 roku. W niewielkim turnieju ITF uległa zawodniczce z czwartej setki. Wszystko wskazuje na to, że było to jedynie zamknięcie pewnego rozdziału w jej karierze, a ciąg dalszy nastąpi.