Australian Open. Hubert Hurkacz: Zrobiłem za dużo błędów

/ Natalia Kupsik , źródło: własne/www.polskieradio.pl, foto: AFP

Niestety już na etapie pierwszej rundy zakończył się tegoroczny występ Huberta Hurkacza w wielkoszlemowym Australian Open. Po nieoczekiwanej porażce z Mikaelem Ymer’em Polak skomentował krótko to, co wydarzyło się na korcie.

Początek meczu Huberta Hurkacza z 22-letnim Szwedem nie wskazywał na to, by wrocławianin miał mieć trudności z rozstrzygnięciem pojedynku na swoją korzyść. Ostatecznie losy spotkania potoczyły się jednak inaczej i to jego notowany w rankingu ATP na 95. pozycji rywal zapewnił sobie awans do drugiej rundy zawodów. Pięciosetowego starcia ze Szwedem Polak z pewnością zaliczyć nie może do swoich najbardziej udanych, co podkreślił w pomeczowym wywiadzie dla Polskiego Radia.

– Szkoda bardzo tego spotkania. Liczyłem na to, że będę grał lepiej. Musiałem bardzo walczyć o każdy punkt, ponieważ nic nie przychodziło łatwo. Na pewno szkoda break-pointów, które miałem – powiedział Hurkacz – Myślę, że zabrakło mi dzisiaj trochę precyzji. Zrobiłem za dużo błędów z piłek, które normalnie udaje mi się zagrać w kort. Tego mi szkoda – dodał.

Polak nie krył również rozczarowania faktem, że mimo przewagi w kilku newralgicznych momentach rywalizacji nie udało mu się zdominować biegu wydarzeń na korcie. Przypomnijmy, że pod koniec trzeciej partii Hurkacz zwycięsko wyszedł z jednej z przedłużających się akcji, podczas której piłka nad siatką przelatywała aż sześćdziesięciokrotnie, a niedługo potem na swoim koncie zapisał seta.

– Po tej wymianie szala przechyliła się trochę na moją stronę i miałem swoje okazje. Zabrakło wykończenia tych piłek – przyznał zawodnik odnosząc się także do konieczności skorzystania w trakcie meczu z przerwy medycznej – Dłoń nie pomagała, ale dalej mogłem grać normalnie i walczyć na sto procent. Starałem się grać agresywnie, przejmować inicjatywę i niestety tych kilka błędów zadecydowało o tym, że to rywal awansował do kolejnej rundy. Dobrze biegał i nie było go łatwo „skończyć” w tych warunkach. (…) Z takim rywalem trzeba grać agresywnie i szukać swoich szans. To nie był mój dzień jeżeli chodzi o egzekwowanie akcji i za dużo też tych błędów się pojawiało przy piłkach, przy których myślałem, że dam sobie radę – podsumował.

Choć w tegorocznej edycji Australian Open w rywalizacji singlowej Huberta Hurkacza  już nie zobaczymy, przed nami jeszcze występ Polaka w deblu. W czwartek około godziny 1:00 wrocławianin z parze z Felixem Augerem-Aliassim’em o awans do drugiej rundy turnieju powalczy z duetem braci Skupskich.