Australian Open. Mecz pełen błędów. Hubert Hurkacz poza turniejem

/ Maciej Pietrasik , źródło: własne, foto: AFP

Spotkanie z Johnem Millmanem miało być dla Huberta Hurkacza przepustką do rywalizacji na głównym korcie w Melbourne z Rogerem Federerem. Okazało się festiwalem niewymuszonych błędów i zmarnowanych szans Polaka. W efekcie to faworyt gospodarzy zwyciężył w trzech setach.

John Millman już w przeszłości sprawiał Hubertowi Hurkaczowi sporo problemów – wygrał dwa wcześniejsze mecze z Polakiem, lecz w grze wrocławianina od tamtego czasu sporo się zmieniło. Niestety, w środę zupełnie nie było tego widać, choć początkowo wszystko wskazywało na to, że nasz tenisista będzie miał kontrolę nad pojedynkiem.

Hurkacz dwukrotnie miał bowiem przewagę przełamania w partii otwarcia. Niestety, nie potrafił tego potwierdzić dobrą grą przy własnym podaniu. Idealnym przykładem był ósmy gem pierwszego seta – Polak prowadził 4:3 i serwował nowymi piłkami, a w zasadzie oddał gema rywalowi, popełniając cztery niewymuszone błędy, w tym dwa podwójne z serwisu. Serię pomyłek kontynuował też później, a w efekcie przegrał 4:6.

Drugi set miał niemal identyczny przebieg. Tenisista z Wrocławia znów dwukrotnie przełamał rywala, a potem w zasadzie za darmo oddawał podanie przez kolejne błędy własne. Pod koniec seta Millman zaczął grać nieco agresywniej, złapał dobry rytm i uzyskał breaka, który dał mu wygraną 7:5. Dobrą serię kontynuował również w trzeciej partii, zapisując na konto cztery pierwsze gemy.

Gdy wydawało się, że zakończenie meczu to kwestia kilku minut, Hurkacz poderwał się do walki. Odrobił jednego breaka i miał dwie szanse, aby odrobić także drugiego. Niestety, w decydujących momentach Millman znów pokazał zimną krew i zapisał na konto najważniejsze piłki. Australijczyka nie wybiły z rytmu nawet opady deszczu, które przerwały na chwilę spotkanie w samej końcówce. Po blisko 2,5 godziny rywalizacji reprezentant gospodarzy wygrał 6:4, 7:5, 6:3.

Hurkacza w Melbourne zawiódł przede wszystkim serwis – miał tylko 31% piłek wygranych po drugim podaniu i osiem podwójnych błędów serwisowych. Liczba niewymuszonych pomyłek martwi szczególnie – Polak miał ich aż 51. Aby marzyć o trzeciej rundzie Wielkiego Szlema, potrzebna jest zdecydowanie lepsza gra. I choć Millman nie pokazał niczego szczególnego, to z prezentów wrocławianina trudno było nie skorzystać.


Wyniki

Druga runda singla:
John Millman (Australia) – Hubert Hurkacz (Polska, 31) 6:4, 7:5, 6:3