Australian Open. Światek przetrwała napór Cirstei i po raz pierwszy zagra w ćwiercfinale!

/ Anna Niemiec , źródło: własne , foto: AFP

Iga Świątek po raz pierwszy w karierze zameldowała się w najlepszej ósemce imprezy w Melbourne. Polka na awans musiała solidnie zapracować, bo Sorana Cirstea postawiła jej bardzo trudne warunki. 

W spotkanie lepiej weszła reprezentantka Rumunii, która od początku była bardzo agresywnie nastawiona. Przyniosło to efekt w postaci przełamania już w pierwszym gemie. Podopieczna Tomasza Wiktorowskiego miała szanse odrobić stratę w czwartym gemie, w którym prowadziła 40:0, ale nie wykorzystała żadnego z trzech „breakpointow”. Turniejowa „siódemka” dopięła swego w siódmym gemie i wydawało się, że zaczyna przejmować kontrole nad przebiegiem gry. Końcówka seta należała jednak do 31-latki urodzonej w Bukareszcie, która od stanu 5:5 straciła tylko jeden punkt. Cirstea najpierw dzięki agresywnym, głębokim returnom zdobyła przełamanie, a później w imponującym stylu zamknęła partię przy pomocy własnego podania. 

Świątek dobrze rozpoczęła drugą odsłonę spotkania. Polka starała się częściej przejmować inicjatywę w wymianach, dzięki czemu odebrała podanie rywalce w drugim gemie. Rodaczka Simony Halep nie zamierzała jednak przestać wywierać presji na drugim podaniu rywalki i błyskawicznie odrobiła stratę. Kluczowy dla tej części meczu okazał się szósty gem, w którym gra długo toczyła się na przewagi, a zawodniczki zaserwowały kibicom kilka widowiskowych wymian. Rumuńska tenisistka obroniła w nim dwa „breakpointy”, ale przy trzecim popełniła błąd z forhandu. Mistrzyni Roland Garros z 2020 roku utrzymała przewagę już do końca partii. Cirstea obroniła pierwszą piłkę setową, ale przy drugiej popełniła błąd z forhandu. 

W decydującym secie jako pierwsza w kłopotach znalazła się reprezentantka Biało-Czerwonych, która w czwartym gemie musiała wznieść się na wyżyny swoich umiejętności, żeby obronić cztery „breakpointy” i utrzymać podanie. Wybrnięcie z tak trudnej sytuacji ewidentnie dodało wiatru w skrzydła Świątek, która od razu odebrała serwis rywalce. Rumuńska tenisistka zdołała jeszcze odrobić stratę „breaka”, ale od stanu 3:3 nie wygrała już ani jednego gema. Po 2 godzinach i 28 minutach walki Polka wykorzystała pierwszą piłkę meczową, posyłając wygrywający forhand po linii. 

Iga Świątek o miejsce w półfinale zagra albo z Aryną Sabałenką albo z Kaią Kanepi. 


Wyniki

Czwarta runda singla

Iga Świątek (Polska, 7) – Sorana Cirstea (Rumunia) 5:7 6:3 6:3