Australian Open zagrożone? W czwartek nie odbędą się mecze

/ Redakcja , źródło: własne, foto: AFP

Do rozpoczęcia Australian Open pozostało już tylko kilka dni, jednak ostatnie wiadomości ze stanu Victoria nie napawają optymizmem.  Władze stanowe, jak i organizatorzy turnieju ponownie zmuszeni są wprowadzić obostrzenia, a przede wszystkim przeprowadzić znaczną liczbę dodatkowych testów. Czy pierwszy wielkoszlemowy turniej w sezonie zostanie odwołany? 

Po pozytywnym okresie kwarantanny tenisistów przebywających w Australii i startu w pierwszych turniejach, w środę okazało się, że jeden z pracowników hotelu w Melbourne miał pozytywne wyniki testów na koronawirusa. Istnieje również podejrzenie, że to zakażenie nową, znacznie groźniejszą mutacją wirusa z Wielkiej Brytanii.

Władze stanowe niemal błyskawicznie wprowadziły ponowne obostrzenia. Maski zakrywające twarz są obowiązkowe w pomieszczeniach zamkniętych, prywatne spotkania ograniczono do 15 osób, zaś planowane zwiększenie liczby osób mogących pracować w biurach zostało na chwilę obecną zawieszone.

Największe zaskoczenie budzi fakt, iż zakażony wirusem pracownik jeszcze 29 stycznia przeszedł test, który dał negatywny wynik. Dopiero później okazało się, że ma on symptomy wirusa, a ponownie przeprowadzony test tym razem okazał się pozytywny.

Grand Hyatt Hotel, w którym pracował zakażony, jest jednym z trzech hoteli, w których przebywają uczestnicy i pracownicy Australian Open. Natychmiast zdecydowano, że około 600 osób, głównie zawodników i oficjeli, będzie musiało poddać się ponownym testom i przebywać w izolacji, aż do otrzymania wyników z negatywnym rezultatem testów.

Zdecydowano też, że w czwartek w Melbourne Park nie odbędzie się żaden mecz, mimo że trwa obecnie aż sześć turniejów. Kolejny komunikat zostanie podany w piątek.

Premier Stanu Victoria Daniel Andrews podczas konferencji prasowej powiedział, że na obecną chwilę jest zbyt wcześnie na jakąkolwiek opinię, czy rozpoczęcie Australian Open jest zagrożone.

Peter Figura