Bartoli pod wrażeniem młodych sióstr z Czech
Pierwsze dni po zakończeniu Australian Open to czas podsumowań tego turnieju. Oprócz omawiania postawy największych gwiazd, uwaga czasami skupia się również na mniej oczywistych nazwiskach. Tym tropem poszła Marion Bartoli, która skierowała pochwały pod adresem dwóch czeskich tenisistek.
Siostry Linda i Brenda Fruhvirtove, bo o nich mowa, są jednymi z najbardziej obiecujących młodych zawodniczek. 17-letnia Linda już w zeszłym sezonie przestawiła się szerszej publiczności. Podczas turnieju w Miami dotarła do czwartej rundy, a we wrześniu w Chennai zdobyła swój pierwszy tytuł. Dwa lata młodsza Brenda z kolei w 2022 roku zrobiła furorę na szczeblu rozgrywek ITF. Wygrała łącznie aż osiem turniejów (wszystkie na nawierzchni ziemnej), z czego pięć z rzędu.
W Melbourne również zaznaczyły swoją obecność. Linda udział w imprezie zakończyła na czwartej rundzie. Po drodze pokonała m.in. swoją bardziej doświadczoną rodaczkę, Marketę Vondrousovą. Jej pogromczynią została Donna Vekić. Brenda została wyeliminowana w pierwszej rundzie przez Białorusinkę Aliaksandrę Sasnowicz. Jednak w jej przypadku wrażenie zrobił już sam fakt przejścia eliminacji w wieku 15 lat.
Te rezultaty nie uszły uwadze Marion Bartoli. W programie „Match Points” była pod dużym wrażeniem ich postawy. – Obserwując Brendę, która w tak młodym wieku zakwalifikowała się do turnieju głównego i Lindę, która dotarła do czwartej rundy, gdzie walczyła przez trzy sety z Vekić, możemy dostrzec, że nowa generacja tenisistek, jeszcze poniżej 18 lat, zaczyna napierać – powiedziała Francuzka.
Mistrzyni Wimbledonu z 2013 roku uważa też, że Czeszki mogą stać się ważnymi postaciami rozgrywek. – Z mojego punktu widzenia ich obecność będzie bardzo interesująca dla całego kobiecego tenisa. Potrzebujemy nowych zawodniczek i rywalizacji, które będą ekscytować młodsze pokolenia widzów. Mam przeczucie, że mogą być one przyszłością tenisa. Uważam, że mogą zmusić zawodniczki z czołówki do cięższej pracy i sprawić, by musiały dać z siebie jeszcze więcej – dodała Bartoli.