Bencic: nikt normalny nie chce jechać do USA

/ Anna Niemiec , źródło: tennisnet.com, foto: AFP

Na 31 sierpnia zaplanowany jest start US Open. Coraz większa grupa tenisistów ma jednak wątpliwości czy w obecnych warunkach turniej powinien się odbyć. Do tego grona dołączyła właśnie Belinda Bencic.

To logiczne, że w tym momencie nikt normalny nie chce lecieć do Stanów Zjednoczonych – powiedziała w wywiadzie dla Aargauer Zeitung szwajcarska tenisistka. – Ja również wolałabym zostać w Europie. Z drugiej strony organizatorzy zapewniają, że będziemy bezpieczni, jak w bańce. Nie będziemy na zewnątrz w Ameryce, tylko w hotelowym pokoju i na kortach. Rozważam warunki w jakich mamy rywalizować i zastanawiam się, czy gra jest warta świeczki.

Młodsza rodaczka Rogera Federera uważa, że wciąż jest więcej pytań niż odpowiedzi. Nie wiadomo czy zawodnicy ze wszystkich krajów będą mogli przyjechać i co się stanie, gdy jeden z uczestników zachoruje. Bencic uważa, że trudno będzie zagwarantować równe warunki dla wszystkich i w związku z tym nie odczuwa presji, żeby wystąpić w Nowym Jorku. Szczególnie, że dzięki zasadom wprowadzonym przez WTA, nie grozi jej utrata punktów za ubiegłoroczny półfinał. – Zdobędę punkty tylko jeśli zdobędę tytuł lub dojdę do finału, ale nic stracę, więc nie czuję przymusu, żeby lecieć do Nowego Jorku. To daje mi wolność, żeby podjąć decyzję mając na uwadze zdrowie i bezpieczeństwo – podsumowała Szwajcarka.