BJKC. Szwajcarki mistrzyniami!

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: własne, foto: AFP

Już po dwóch meczach rozstrzygnęły się losy finału Pucharu Billie Jean King. Jill Tiechmann i Belinda Bencic poprowadziły Szwajcarki do zwycięstwa z Australią. To pierwszy triumf tej reprezentacji w historii rozgrywek, choć w finale grały już po raz trzeci.

Obydwie reprezentacje uczestniczące w finale tegorocznego Pucharu Billie Jean King grały już niegdyś o tytuł rozgrywek, zwanych jeszcze wtedy Pucharem Federacji. Australijki nawet siedmiokrotnie wygrywały, aczkolwiek po raz ostatni w 1974 roku. Pierwszego od 48 lat się jednak nie doczekały.

Pierwszym meczem tego dnia w Glasgow było starcie Jill Tiechmann ze Storm Sanders. Było to ich drugie spotkanie. Poprzednie miało miejsce… w ubiegłorocznej edycji Pucharu BJK. Wówczas Szwajcarka rozgromiła swoją rywalkę oddając tylko trzy gemy. Tym razem ich rywalizacja była znacznie bardziej wyrównana. W pierwszym secie Tiechmann zdobyła przewagę przełamania po bardzo długim czwartym gemie. Był to kluczowy dla losów seta moment, ponieważ Sanders miała od tego momentu trudności, ze złapaniem odpowiedniego rytmu gry. Z trudem broniła się przed kolejnym breakiem i nie było mowy o odrobieniu strat. Przegrała seta 3:6.

W drugim nie dawała za wygraną. Już w pierwszych czterech gemach Tiechmann dwukrotnie wychodziła na prowadzenie, a Sanders dwukrotnie ją doganiała. Australijka wiedziała, że musi dać z siebie absolutne maksimum, aby móc jeszcze myśleć o zwycięstwie w tym meczu. Ambitna gra i konsekwencja w poczynaniach opłaciły się. W dziesiątym gemie wywalczyła piłki setowe przy podaniu rywalki i trzecią z nich wykorzystała.

W decydującej części meczu znów jako pierwsza przełamała Szwajcarka. Ponownie już w pierwszym gemie. Sanders zdołalą wyrównać na 2:2, ale po chwili znów straciła podanie i tym razem nie była już w stanie dogonić rywalki. Tiechmann wywalczyła piłkę meczową na 6:3 przy zagrywce Australijki i skutecznie zakończyła spotkanie.

Belinda Bencic stanęła zatem przed szansą na zakończenie tegorocznego turnieju i przypieczętowanie pierwszego trofeum w historii swojej reprezentacji. Zapowiadało się jednak, że nie będzie łatwo, bowiem za rywalkę miała Ajlę Tomljanovic. Australijkę zawsze stać na bardzo dobry tenis. Aczkolwiek w ich bezpośrednich starciach na pięć spotkań wygrała tylko jedno – pierwsze. Miało ono miejsce w 2015 roku w Madrycie. Ostatni mecz, podobnie jak w przypadku ich koleżanek z reprezentacji, odbył się przed rokiem w pucharze BJK i Bencic wygrała 6:3, 6:2.

Tym razem było jeszcze łatwiej. Od początku spotkania nie było wątpliwości co do tego, kto jest lepiej dysponowany. Na przełamanie w trzecim gemie Tomljanovic jeszcze odpowiedziała, ale, jak się potem okazało, był to ostatni wygrany przez nią gem w tej partii. I przedostatni w meczu. Zaledwie 75 minut potrzebowała Bencic na odniesienie historycznego dla swojego kraju triumfu.


Wyniki

Szwajcaria – Australia 2:0

Jill Tiechmann – Storm Sanders 6:3, 4:6, 6:3

Belinda Bencic – Ajla Tomljanovic 6:2, 6:1