Blake: wciąż boję się policji

/ Anna Niemiec , źródło: espn.com, foto: AFP

W ostatnich dniach całym światem wstrząsnęła śmierć George’a Floyda. Wydarzenia z Minneapolis bardzo przeżył James Blake, który w 2015 rok sam padł ofiarą brutalnej interwencji policji.

Pięć lat temu były amerykański tenisista stał pod hotelem na Manhattanie, gdy nagle podbiegł do niego mężczyzna, który powalił go na ziemię twarzą do chodnika i skuł mu ręce za plecami. Okazało się, że to był policjant w cywilu, który pomylił Blake’a z poszukiwanym fałszerzem kart kredytowych. Te doświadczenia sprawiły, że ostatnie wydarzenia bardzo poruszyły byłego reprezentant Stanów Zjednoczonych.

Poszedłem spać bardzo przygnębiony i zrezygnowany, oglądając to w kółko i kółko – powiedział 40-latek. – Obudziłem się w środku nocy z gonitwą myśli o wydarzeniach obecnych i tych z 2015 roku. Zasmuciło mnie, że policja wciąż pracuje w ten sposób, że wciąż jest brutalna, szczególnie wobec czarnoskórych obywateli. Chciałbym, żeby to się zmieniło, ale myślę, że już do końca życia będę czuł niepokój w momencie kontaktu z funkcjonariuszem policji – przyznał dyrektor turnieju w Miami, który popiera reformę policji. Były czwarty tenisista świata chciałby, żeby funkcjonariusze byli lepiej szkoleni, mieli wyższe pensje i byli lepiej kontrolowani przez niezależne instytucje.

Po śmierci Floyda do Blake’a dotarło jak wiele szczęścia miał pięć lat temu, że nic poważniejszego mu się  nie stało i że nikt inny mu nie towarzyszył, szczególnie jego malutkie córeczki.

Nie pokazałem im jeszcze filmu z mojego zatrzymania. Nie wiem czy one by to zrozumiały. Oglądając wiadomości z ostatnich dni, zaczęliśmy zastanawiać się z żoną kiedy zaczniemy z nimi rozmawiać o takich problemach jak brutalność policji, rasizm i inne rzeczy, które dzieją się u nas w kraju – zakończył Amerykanin.