Braszów. Tytuł nie dla Karola Drzewieckiego i Piotra Matuszewskiego
W rumuńskim challengerze rangi 75 aż trzech polskich deblistów zaprezentowało się z imponującą formą, docierając do półfinału turnieju. Duet Karola Drzewieckiego i Piotra Matuszewskiego po zaciętych meczach wywalczył awans do finałowego spotkania. Niestety, tym razem minimalnie lepsza okazała się para hiszpańsko-amerykańska, Javier Barranco Cosano i Nicolas Moreno De Alboran, którzy sięgnęli po trofeum, zwyciężając z wynikiem 3:6, 6:1, 17-15.
Z kortów Wimbledonu przenosimy się na chwilę do Rumunii, gdzie swoje zmagania toczyli polscy zawodnicy. Podobnie jak w Londynie, również w Braszowie deszcz pokrzyżował plany gier, przez co Polacy musieli rozgrywać swoje półfinałowe mecze z opóźnieniem. Karol Drzewiecki w parze z Piotrem Matuszewskim oraz Szymon Walków w duecie z Alexandru Jecanem stoczyli najpierw swoje półfinałowe spotkania. Niedługo później stało się jasne, że polski duet po raz drugi tego dnia wyjdzie na kort w niedzielnym finale.
Udany półfinał Drzewieckiego i Matuszewskiego
Jako pierwsi na kort w niedzielę wyszli Karol Drzewiecki i Piotr Matuszewski. Po przeciwnej stronie siatki stanęła szwedzko-duńska para rozstawiona z numerem trzecim – Simon Freund i Johannes Ingildsen. Polacy rewelacyjnie rozpoczęli swoją premierową partię, sprawując całkowitą kontrolę nad pierwszym setem. Do końca tej części spotkania rywale nie mieli szans na popis – przeciwnicy zdołali wygrać tylko dwa gemy.
Druga partia zaczęła się już bardziej wyrównanie. Na początku drugiego seta Drzewiecki i Matuszewski przełamali rywali, ale chwilę później Szwed z Duńczykiem wyrównał wynik do 3:3. Wkrótce polska para ponownie przełamali przeciwników i zbudowali bezpieczny dystans 5:3. Po chwili Polaków dzielił tylko jeden gem od wygranej, a jak się okazało, była to czysta formalność. Po ponad godzinie polscy zawodnicy mogli cieszyć się z awansu do finału.
Rywale polsko-rumuńskiej pary okazali się lepsi
Pierwsza partia półfinałowego spotkania była na początku wyrównaną walką. W połowie pierwszego seta para polsko-rumuńska nie wykorzystała szansy na przełamanie serwisu rywali, co zemściło się kilka minut później, gdy Hiszpan z Amerykaninem wykorzystali break-pointa, wychodząc na prowadzenie 4:2. Z czasem dominacja pary hiszpańsko-amerykańskiej rosła, a ostatecznie pierwszy set zakończył się wynikiem 6:4 na ich korzyść.
Druga część spotkania rozpoczęła się od gemu i od razu break-pointa dla rywali. Później sytuacja Polaka i Rumuna nie uległa poprawie, a drugi set stał się popisem jednostronnej dominacji Hiszpana i Amerykanina. Od samego początku meczu przeciwnicy dyktowali warunki, nie dając Szymonowi Walkowi i Alexandrowi Jecanemu żadnych szans na zaprezentowanie swoich umiejętności. Ostatecznie polsko-rumuński duet zdobył tylko jednego gema, a zwycięstwo i awans do finału turnieju przypadły parze hiszpańsko-amerykańskiej.
Dobry pierwszy set Polaków
Finałowe spotkanie rozpoczęła para Polaków. Już od pierwszych wymian było wiadomo, że możemy spodziewać się zaciętej walki o każdy punkt, a o końcowym wyniku na korcie zadecydują detale. Już w piątym gemie rywale stanęli przed szansą na pierwsze przełamanie, jednak Polakom udało się wyrównać wynik i utrzymać swój gem serwisowy. Wkrótce potem rywale zaczęli popełniać błędy przy podaniu, co Polacy dobrze wykorzystali. Kilka minut później polski duet był o krok od wygranej w pierwszym secie, prowadząc 5:2. Po 32 minutach koncertowej gry zakończyli pierwszą partię swoim gemem wygranym do zera, ustalając końcowy wynik na 6:3.
Sytuacja w drugim secie diametralnie się odwróciła. Seria niepowodzeń rozpoczęła się od niebezpiecznej sytuacji 40-15 przy serwisie Polaków w drugim gemie. Choć parze udało się doprowadzić do równowagi, ostatecznie pierwsze przełamanie padło łupem ich przeciwników. Chwilę później na horyzoncie pojawił się kolejny break-point, a Barranco Cosano i Moreno De Alboran objęli prowadzenie 4:0. Polacy popełniali coraz więcej błędów, a piłka coraz częściej zatrzymywała się na siatce. Wkrótce wygrana rywali w drugim secie stała się faktem, co oznaczało, że o ostatecznym zwycięstwie zadecyduje match tie-break.
Niewiele zabrakło
Początek dogrywki nie układał się po myśli biało-czerwonych. Podwójny błąd serwisowy Drzewieckiego dał prowadzenie 3-1 ich rywalom. Następnie dobra seria winnerów dla przeciwników powiększyła przewagę do 6-3. Wydawało się, że Polacy są na straconej pozycji, ale wtedy nastąpił zwrot akcji. Hiszpańsko-amerykańska para zaczęła popełniać błędy przy serwisie, co pozwoliło Polakom odrobić straty i doprowadzić do wyniku 9-8. W dalszej części dogrywki walka toczyła się naprzemiennie z przewagą jednego punktu. Żadna z par nie potrafiła wypracować sobie bezpiecznej przewagi. Zacięty pojedynek trwał aż do stanu 17-15, kiedy to Hiszpan z Amerykanem wywalczyli dwa punkty przewagi, zapewniając sobie tym samym zwycięstwo.
Mimo porażki w finale, występ Drzewieckiego i Matuszewskiego należy uznać za udany. Polaków czeka teraz krótki odpoczynek, a następnie powrót do rywalizacji na międzynarodowych kortach.
Wyniki
Półfinały gry podwójnej:
K. Drzewiecki, P. Matuszewski (Polska, 2) – S. Freund, J. Ingildsen (Szwecja, Dania, 3) 6:2, 6:4
J. Barranco Cosano, N. Moreno De Alboran (Hiszpania, USA) – A. Jecan, S. Walków (Rumunia, Polska, 4) 6:4, 6:1
Finał gry podwójnej:
J. Barranco Cosano, N. Moreno De Alboran (Hiszpania, USA) – K. Drzewiecki, P. Matuszewski (Polska, 2) 3:6, 6:1, 17-15