Był 69. na świecie, wygrał 18 turniejów – teraz czeka na karę za ustawianie meczów

/ infosport.pl , źródło: infosport.pl, foto: AFP

Tenis to sport, który przewodzi w klasyfikacji dyscyplin, w których najczęściej dochodzi do korupcji. O ile w najważniejszych imprezach z wiadomych przyczyn trudno o ustawianie spotkań, tak w zawodach rangi ATP Challenger Tour czy ITF Futures jest to bardzo częsty proceder. Władze starają się z tym walczyć, jak mogą – właśnie dlatego do życia powołano organizację Tennis Integrity Unit (TIU), której zadaniem jest walka z tego typu incydentami.

TIU na dobrą sprawę co kilka tygodni wydaje medialne publikacje, w których chwali się przyłapywaniem kolejnych tenisistów. Chociaż w większości przypadków mowa o zawodnikach, którzy nigdy nawet nie aspirowali do tego, aby cokolwiek znaczyć w świecie tenisa, to jednak coraz częściej karani są tenisiści należący do grona najlepszych na świecie. Pecha mieli przyłapani: Nicolas Kicker (ex. 78. na świecie), Potito Starace (były 27. gracz świata) czy Daniele Bracciali (niegdyś 48. w deblu). Kto wie, czy wkrótce do tej listy nie będzie można dopisać kolejnego gracza, który w przeszłości zaliczał się do TOP 100 rankingu ATP. Na tapetę wzięty został Joao Souza. Brazylijczyk, który swego czasu był 69. na świecie oraz łącznie wygrał 18 turniejów (10 na poziomie ATP Challenger oraz osiem ITF Futures) może mieć sporo za uszami, skoro organizacja postanowiła zawiesić go jeszcze w trakcie postępowania i nie robić tego po cichu, a pochwalić się tym światu. Najczęściej w takich sytuacjach dochodziło do tymczasowego zawieszenia, ale z jedną różnicą – jakiekolwiek informacje na temat śledztwa publikowano wtedy, gdy znany był wyrok.

Chimeryczny styl gry, wiele wzlotów i upadków, multum porażek z niżej notowanymi przeciwnikami – jeden uzna, że to z powodu charakteru zawodnika. Inny stwierdzi, że coś jest nie tak. Generalnie Souza od dawna był na czarnej liście bukmacherów, którzy ze względu na dziwne ruchy kursów oraz niepokojące kwoty stawiane na jego oponentów, coraz częściej woleli dmuchać na zimne i wycofywać jego mecze z ofert. Jeśli 30-latek faktycznie miał brać udział w procederze ustawiania meczów, to powiedzmy sobie szczerze – w 2018 roku mógł mieć ku temu wiele okazji. Chociaż był to dla niego niezły rok (zdobył sześć tytułów), to jednak brylował wyłącznie w imprezach rangi ITF Futures. Są to peryferia wielkiego tenisa, gdzie najczęściej dochodzi do wpływania na rozstrzygnięcia. Jest tam o to najłatwiej – z dala od błysków fleszy, tłumów na trybunach i wielkich pieniędzy. A te – może nie wielkie, ale nadal większe od tych, które oferują organizatorzy turniejów – można dostać za ustawianie.

Przynajmniej w najbliższym czasie nie należy się spodziewać jakiegokolwiek stanowiska w tej sprawie ze strony Souzy. Brazylijczyk pouczony przez prawnika stwierdził, że do czasu wyjaśnienia nie będzie udzielać komentarzy. A sprawa ta może się ciągnąć i ciągnąć. Już poprzednie przypadki pokazały, że dojście do prawdy potrafi zająć wiele czasu. W związku z tym niegdyś 69. zawodnik świata musi się przygotować nie tylko na post całkowity dotyczący rozmów z dziennikarzami, ale także na brak rywalizacji na zawodowych kortach. Ile on potrwa? Wszystko zależy od tego, jak dużo ma za uszami? Jeśli sporo, to do rozgrywek może nie wrócić już nigdy.