Celt: zawsze gramy o zwycięstwo

/ Anna Niemiec , źródło: Korespondencja z Zielonej Góry, foto: facebook.com/pztoffical

W piątek reprezentacja Polski pokonała Danię i zapewniła sobie utrzymanie w Grupie I Strefy Euroafrykańskiej Pucharu Federacji. Na konferencji prasowej wrażeniami po meczu podzielili się Dawid Celt, Magda Linette, Maja Chwalińska oraz Alicja Rosolska.

Spotkanie z dziennikarzami rozpoczęła Chwalińska, która zadebiutowała w Pucharze Federacji. – Bardzo się cieszę, że miałam szansę zagrać, szczególnie przed polską publicznością – powiedziała 17-latka z Dąbrowy Górniczej. – Dodatkową motywacją było to, że miałam obok siebie taką dobrą deblistkę, jaką jest Ala. Przed meczem odczuwałam stres, ale dziwne by było jakbym nie odczuwała, ale to były takie pozytywne nerwy. Byłam bardzo podekscytowana, że dostaje szansę zagrania dla reprezentacji. Ala pomaga nam wszystkim jak może. Po meczu zapytałam ją co mogę poprawić i ona wyraziła swoją opinię, więc mam nadzieję, że następnym razem będzie lepiej.

Najtrudniejsze jest to, żeby zrozumieć, że czas tak szybko leci. Zawsze jak patrzę na młode zawodniczki, to przypominam sobie jak grałam pierwszy Fed Cup i jakie uczucia mi wtedy towarzyszyły – uzupełniła wypowiedź młodszej koleżanki Rosolska. – Cieszę się, że mam doświadczenie, którym mogę się dzielić z dziewczynami.

W piątek trudny test zdała Iga Świątek, która w pojedynku wschodzących gwiazd tenisa pokonała Clarę Tauson.

Mieliśmy z Igą wspólne założenia na ten mecz – wyjaśnił Celt. – Wszyscy wiemy, że Iga jest temperamentną osobą i czasem daje ponieść się emocjom. Staraliśmy się zrobić wszystko, żeby kontrolowała to, co robi na korcie. Jeszcze nie zawsze to wychodziło, ale to było jedno z tych założeń, a dwa pozostałe bardziej niż mniej udawało się realizować i myślę, że dzięki temu ten bardzo wyrównany, stojącym na niezłym poziomie pojedynek dwóch dobrze rokujących juniorek, udało się rozstrzygnąć na naszą korzyść.

Swoją młodszą koleżankę z reprezentacji pochwaliła również Linette. – Myślę, że to dla Igi mógł to być przełomowy mecz – wyjaśniła poznanianka. – Iga na pewno była pod presją i niełatwo było jej wyjść na kort i zagrać swój najlepszy tenis. A ona kiedy nie gra swojego najlepszego tenisa, to bardzo się stresuje, jest niezadowolona i wpada w dołek mentalny. Myślę, że to, że dzisiaj z tego wyszła, że wróciła z 1:4, jest dowodem na to, że walczy i teraz będzie jej tylko łatwiej. Dla mnie to też nie jest łatwa sytuacja, bo po raz pierwszy gram w Polsce w Pucharze Federacji i też się denerwowałam, więc cieszę się, że udało mi rozegrać ten pojedynek tak jak planowałam i wygrać.

Na koniec Dawid Celt powiedział kilka zdań o następnych rywalkach swoich zawodniczek. – Ukraina to silny zespół, który był wymieniany w gronie faworytek tego turnieju, ale Szwedki sprawiły małą niespodziankę. Wystarczy spojrzeć na nazwiska. Sytuacja jest podobna do tej z Rosjankami. Mają kilka naprawdę dobrych tenisistek. Dwie naprawdę młode, Kostiuk i Jastremska, wspierane przez Curenko i Kozłową. Jest też niezła deblistka, Kiczenok. Kogo nie wystawią, mają mocną drużynę. My jednak spróbujemy im się postawić. Będziemy chcieli, żeby były emocje, żeby była gra. My zawsze gramy o zwycięstwo, ale to jest tylko sport i jutro się przekonamy jak to wszystko wyjdzie.