Cincinnati. Świątek za burtą! Tunezyjka znów za mocna

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Iga Świątek po raz pierwszy w sezonie przegrała dwa mecze z rzędu. Po nieudanym występie w turnieju olimpijskim nasza reprezentantka zrobiła sobie krótką przerwę, po czym ruszyła na zawody WTA 1000 w Cincinnati. Już na starcie zatrzymała ją Ons Jabeur. Tunezyjka wygrała 6:3, 6:3. 

Co prawda było to spotkanie drugiej rundy, jednak wcześniej Polka rozegrała tylko mecz deblowy. Osiem najwyżej rozstawionych tenisistek miało bowiem ,,wolny los” w pierwszej rundzie, a Świątek występowała z ,,5″ przy nazwisku. Taki przywilej nie spotkał jej dzisiejszej rywalki, Ons Jabeur. Najlepsza afrykańska tenisistka rywalizowała przez ponad 2 godziny z Anett Kontaveit. Decydującego seta wygrała 7:5.

Mimo że od zakończenia tamtego spotkania do rozpoczęcia pojedynku ze Świątek minęła niespełna doba, po Tunezyjce nie widać było zmęczenia. Grała, a przede wszystkim serwowała, na wysokim poziomie. Niedługi mecz zakończyła z aż 10 asami na koncie, a przecież zdobywała też punkty dzięki podaniom, do których Świątek sięgała rakietą, jednak nie na tyle sprawnie, by przebić piłkę na drugą stronę. Pewnym pocieszeniem mógł być fakt, że Jabeur rzadko trafiała pierwszym serwisem. Jednak to samo trzeba napisać o Świątek, która zakończyła pojedynek z raptem 50 procentową skutecznością.

Już przed meczem było wiadomo, że Świątek stanie przed trudnym wyzwaniem, a pierwsze gemy tylko to potwierdziły. W otwierającym Polka obroniła trzy break-pointy, ale po zmianie stron nie dała już rady. Jabeur pewnie zmierzała po zwycięstwo w pierwszym secie i chwilę słabości miała tylko przy prowadzeniu 4:3. Udało jej się jednak wydostać z opałów. Trzy minuty po tym, jak broniła się przed przełamaniem powrotnym, wykorzystała pierwszą piłkę setową przy podaniu naszej reprezentantki.

W drugiej partii obraz gry znacząco się nie zmienił. Tunezyjka wciąż była bardzo pewna we własnych gemach serwisowych. I znów szybko uzyskała względnie bezpieczną przewagę. Kluczowe dla losów tej odsłony rywalizacji okazały się trzy gemy od stanu 1:1. Polka zdobyła w nich łącznie cztery punkty i później była już w bardzo niekorzystnym położeniu. Walczyła do końca, ale to Tunezyjka wygrała 6:3, 6:3.

Przypomnijmy, że obie tenisistki zagrały też ze sobą w tegorocznym Wimbledonie. Górą była wówczas Jabeur. 26-latka wygrała tamten mecz 5:7, 6:1, 6:1.

Jest za wcześnie, żeby pisać o Tunezyjce jako o zmorze Świątek, ale jej styl gry na pewno nie odpowiada naszej reprezentantce. Niestety po raz kolejny obie zawodniczki wylądowały blisko siebie w turniejowej drabince. Świątek, dla której turniej w Cincinnati jest jedynym przetarciem przed US Open, pozostał tylko debel. Razem z Amerykanką Bethanie Mattek-Sands są już w ćwierćfinale.

 


Wyniki

Druga runda:

Ons Jabeur (Tunezja) – Iga Świątek (Polska, 6) 6:3, 6:3

 

Pozostałe mecze:

Barbora Krejcikova (Czechy) – Dajana Jastremska (Ukraina) 6:1, 7:6(5)
Garbine Muguruza (Hiszpania, 8) – Caroline Garcia (Francja) 6:4, 6:3
Jessica Pegula (USA) – Simona Halep (Rumunia, 12) walkower dla Amerykanki
Karolina Pliszkova (Czechy, 5) – Julia Putincewa (Kazachstan) 6:3, 6:2