Czołówka światowego tenisa wesprze niżej notowanych
Przerwa w rozgrywkach spowodowana pandemią koronawirusa sprawiła, ze wielu tenisistów ma problemy, aby związać koniec z końcem. Światowe władze tenisa prowadzą rozmowy na temat pomocy niżej notowanym.
Trwająca niemal od początku marca przerwa w rozgrywkach tenisowych to problem zarówno dla organizatorów turniejów, jak i niżej notowanych w rankingach ATP i WTA zawodników oraz zawodniczek. Ci, nie biorąc udziału w rywalizacji, nie mają możliwości zarabiania pieniędzy. W związku z tym władze światowego tenisa postanowiły pomóc zawodnikom sklasyfikowanym w drugiej połowie trzeciej setki rankingów i niżej.
W ramach zbiórki ma zostać uzyskana kwota około 9 milionów dolarów. Po połowie dla ATP i WTA. Pieniądze mają pochodzić z czterech źródeł: kobieca i męska federacja tenisa, organizatorzy turniejów Wielkiego Szlema oraz specjalny fundusz pomocowy. Na środki w tym ostatnim złożą się gracze z top 100 rankingów singlowych oraz top 20 zestawień deblowych. Z listu, jaki do zawodników wysłał Novak Dżoković, wynika, że pomocą w wysokości 10 tysięcy dolarów objęci by zostali zawodnicy notowani na pozycjach 250-700 w światowych zestawieniach.
Jeżeli rozwiązanie zostanie wprowadzone, to pomocą spośród polskich tenisistów zostaną objęci: Urszul Radwańska i Katarzyna Piter wśród pań oraz Kacper Żuk, Daniel Michalski, Jerzy Janowicz oraz Michał Dembek wśród panów. Wśród polskich zawodniczek i zawodników, którzy dołożą swą cegiełkę do pomocy, są także nasi zawodnicy. Ilość pieniędzy, jaką przekaże poszczególna grupa, zależy od zajmowanej pozycji w rankingu. Ścisła czołówka, top 5, odda do puli po 30 tysięcy dolarów. Kwoty w miarę dalszych miejsc w rankingu maleją i tak Hubert Hurkacz, który jest na 29. pozycji, przekaże 10 tysięcy dolarów. Z kolei Łukasz Kubot, jako czołowy deblista, połowę tej kwoty. Także panie pomogą. Zarówno Magda Linette, jak i Iga Świątek przekażą na wsparcie potrzebującym zawodnikom tyle, co nasz najlepszy obecnie singlista.
Działania światowych władz to poniekąd odzew na liczne głosy ze strony środowiska. Zarówno tenisistki, jak i tenisiści, szczególnie z niższych pozycji, apelowali o wsparcie w tym trudnym dla wszystkich czasie. Z kolei John Millman dziwi się, że do podjęcia takich działań jak pomoc niżej notowanym potrzebna była dopiero pandemia koronawirusa.
If the concern is to help players ranked 250-700 in the world why has it taken a global pandemic to realize this? Surely over the many years of top end heavy prizemoney increases we maybe should have maybe distributed the spread a little more… 🤷♂️🤷♂️?
— John Millman (@johnhmillman) April 19, 2020