Dimitrow, Fognini i Garin z nowymi trenerami

/ Natalia Kupsik , źródło: własne/www.ubitennis.net/www.essentiallysports.com, foto: AFP

W zbliżającym się sezonie część tenisistów o jak najlepsze wyniki powalczyć spróbuje u boku nowych szkoleniowców. Na zmiany w sztabie trenerskim zdecydowali się Grigor Dimitrow, Fabio Fognini i Cristian Garin.

Niedawno Dante Bottini zakończył współpracę z Nicolasem Jarry’m. W tym tygodniu rozpocząć ma natomiast treningi z 29-letnim Bułgarem, który ostatni tenisowy turniej wygrał w roku 2017. To wtedy trzeci niegdyś tenisista świata wywalczył sobie tytuł mistrza prestiżowego ATP Finals, ale od tego czasu jego kariera zdecydowanie zwolniła. W zmianie tego stanu rzeczy pomóc ma mu były argentyński zawodnik, który w roli szkoleniowca bardzo dobrze sprawdził się wcześniej w teamie Kei’a Nishikoriego. Podczas dziewięcioletniej współpracy z nim, Japończyk wygrał dwanaście turniejów cyklu głównego ATP, a także zasilił czołową czwórkę zestawienia. Nie wiadomo jeszcze jak w kontekście pojawienie się Bottiniego w teamie Dimitrowa potoczyć miałyby się losy trenującego Bułgara od końca ubiegłego roku Christiana Groha.

Od kilku tygodni pod okiem nowego szkoleniowca pracuje także Cristian Garin. Obiecujący Chilijczyk rozpoczął treningi z argentyńskim Franco Davinem, którzy w 2009 roku Juana Martina Del Potro doprowadził do singlowego mistrzostwa US Open. W ubiegłym sezonie Davin współpracował natomiast z Fabio Fogninim. To pod jego skrzydłami Włoch na swoim koncie zapisał rok najbardziej udanych startów w karierze, zdobywając między innymi prestiżowy tytuł z Monte Carlo.

Aktualnie notowanemu na siedemnastej pozycji światowych list Fogniniemu w przygotowaniach do nowego sezonu na korcie towarzyszy natomiast Alberto Mancini. Doświadczony rodak w przeszłości prowadził Guillermo Corię, Mariano Puertę czy Gastona Gaudio. Jak wyjaśnia jako członek sztabu nowego podopiecznego przyczynić ma się do utrzymania jego wysokiego poziomu gry przez ostatnie lata kariery.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Fabio Fognini (@fabiofogna)