Djoković: to był mój czas

/ Michał Jaśniewicz , źródło: atpworldtour.com/własne, foto: AFP

Novak Djoković drugi rok z rzędu kończy sezon jako lider rankingu. Serb w ostatnim tegorocznym spotkaniu, po spektakularnej walce, pokonał Rogera Federera i sięgnął po triumf w ATP World Tour Finals w Londynie.

To był bardzo długi rok, bardzo długie dwa lata, ale dwa lata bogate w sukcesy – mówił na konferencji prasowej Djoković. – Tak naprawdę nie wiedziałem jak mam iść naprzód po tak niewiarygodnym 2011 roku, ale wierzyłem, że muszę wykorzystać czas, gdy gram najlepszy tenis w swoim życiu, sięgam po triumfy wielkoszlemowe i w końcu uświadomiłem sobie co muszę robić, aby wygrywać najważniejsze turnieje.

W ostatnich dwóch latach Serb wygrał łącznie szesnaście turniejów ATP Tour, w tym cztery wielkoszlemowe, a teraz także ATP World Tour Finals (wcześniej sięgnął po triumf w tej imprezie w 2008 roku, gdy była rozgrywana w Szanghaju).

To był mój czas, mój moment, musiałem to wykorzystać i uwierzyć w swoje umiejętności. Patrząc na cały sezon miałem wiele sukcesów i kilka rozczarowujących porażek w wielkich imprezach, w tym także w wielkich finałach – ocenił „Nole”. – Tak czy inaczej to był fantastyczny rok, w którym musiałem stawić czoła wielu trudnościom, także poza kortem. Szczególnie w trakcie tego turnieju, gdy mój ojciec toczył swoją własną walkę ze zdrowiem. Dodawało mi to dodatkowych sił, gdyż chciałem grać dla niego. To jeden z powodów dla których w każdym meczu dawałem z siebie naprawdę wszystko, szczególnie dzisiejszego wieczoru. Ten tytuł jest dla niego.

Już przed rozpoczęciem zmagań w Londynie Djoković był pewny miana lidera rankingu na koniec sezonu, a we wczorajszym finale potwierdził miano najlepszego obecnie tenisisty na Świecie.

Jeszcze przed rozpoczęciem turnieju sięgnęliśmy po trofeum za pierwsze miejsce w rankingu na koniec sezonu. Teraz potwierdziliśmy to tym tytułem World Tour Finals – mówił Serb o sobie i swoich najbliższych współpracownikach. – To znaczy wiele dla mnie i mojej ekipy, gdyż pracowaliśmy bardzo ciężko. Wiedzieliśmy jak wiele zaangażowania i poświęcenia potrzeba, żeby świętować tak wspaniałe sukcesy. Zawsze przed sezonem mamy wielkie nadzieje i ambicje, co bezwątpienia dodaje mi wiatru w żagle.

Po tak wymagającym sezonie Novak Djoković z pewnością zasłużył na wypoczynek, ale na wczasy będzie musiał jeszcze trochę poczekać.

Jeżeli chodzi o moje wakacje, to czeka mnie jeszcze pracowity tydzień. W kolejnych sześciu czy siedmiu dniach mam kilka pokazowych meczów, a dopiero potem dwa i pół tygodnia w bardzo tropikalnym i bardzo pięknym miejscu, bez rakiety, bez tenisa. Po prostu postaram się podładować moje baterie – wyjaśnił lider rankingu.