Duet Ivanisević i Rybakina już się wypalił? „Gdzie jest dym, tam prawdopodobnie jest ogień”
Ostatnie decyzje Jeleny Rybakiny mogą być niezrozumiałe z perspektywy kibica. Tenisistka z Kazachstanu dopiero co zatrudniła nowego szkoleniowca, Gorana Ivanisevicia, po czym poinformowała o powrocie Stefano Vukova do swojego sztabu. Czy z tego chaosu decyzyjnego może zrodzić się sukces?
CoCo Vandeweghe, dwukrotna półfinalistka turniejów wielkoszlemowych, ma poważne wątpliwości, czy obecna sytuacja w sztabie Kazaszki ma szansę na jakiekolwiek powodzenie. Co więcej, jej zdaniem byłoby ogromnym zaskoczeniem, gdyby chorwacki trener rzeczywiście pojawił się w boksie Rybakiny podczas Australian Open.
– Przykro mi, ale tam, gdzie jest dym, prawdopodobnie jest ogień – powiedziała amerykańska tenisistka.
– Byłabym zdziwiona, gdybyśmy zobaczyli Gorana podczas Australian Open. Myślę, że taki ruch na karuzeli trenerskiej, jaką jest drużyna Eleny, nie wróży dobrze. Nie chciałabym być nowym szkoleniowcem, który ma pracować z Eleną, która ponownie zatrudnia jej starego trenera – wyjaśniła 33-letnia zawodniczka z Nowego Jorku.
Decyzja o zatrudnieniu Stefano Vukova może spowodować spore zamieszanie, a nawet konflikt interesów, ponieważ nie wiadomo teraz, kto będzie pierwszym trenerem Rybakiny.
– Oznacza to, że nie ufasz mi na tyle, by uczynić cię lepszą i pomóc ci zrobić kolejny krok naprzód, a tego właśnie Elena szukała – dodała była dziewiąta rakieta rankingu WTA.
Choć Jelena Rybakina podjęła tę decyzję, teraz musi jej bronić ze względu na liczne negatywne komentarze skierowane w jej stronę. Po niedawnej porażce z Igą Świątek podczas United Cup tenisistka odniosła się do sytuacji:
– Nie jestem zadowolona z komentarzy, które widzę, zwłaszcza od ludzi z touru. To aktywni trenerzy i komentatorzy. Nie uważam, że to sprawiedliwe – powiedziała mistrzyni Wimbledonu z 2022 roku.
Początek zmagań na Australian Open już 12 stycznia i potrwają aż do 26 stycznia.