Dżoković zapowiedział powrót do gry

/ Artur Kobryn , źródło: ubitennis.net, foto: AFP

Novak Dżoković potwierdził swój udział w rozpoczynającym się w najbliższy poniedziałek turnieju ATP 500 w Dubaju. Będzie to pierwszy występ Serba od czasu zwycięstwa w Australian Open.

Tenisista z Belgradu ma za sobą wymarzony początek sezonu. W 12 rozegranych spotkaniach nie zaznał jeszcze smaku porażki i zdobył tytuły w Adelajdzie oraz w Melbourne. Te wyniki pozwoliły mu również na powrót na fotel lidera rankingu ATP. Wielkoszlemowy triumf okupił jednak urazem. Jak zdradził dyrektor imprezy, Craig Tiley, Dżoković doznał w jej trakcie trzycentymetrowego rozdarcia mięśnia lewego uda. Sam zawodnik wcześniej nie wypowiadał się na ten temat, ale w środę, na konferencji prasowej w Belgradzie, opowiedział o swoim stanie zdrowia i najbliższych planach.

Nie jestem jeszcze przygotowany na 100 procent, ale zbliżam się ku temu. Dlatego też wspólnie z zespołem podjęliśmy decyzję o grze w Dubaju. Moje ambicje zawsze sięgają możliwie jak najwyżej, bez względu na turniej – zakomunikował. Serb w poprzednich latach zwyciężał w tej imprezie pięciokrotnie. W ubiegłym roku w Dubaju zaczynał dopiero swoje starty i pożegnał się z zawodami na etapie ćwierćfinału. 35-latek z Belgradu jest też już pewny utrzymania pozycji lidera rankingu ATP na kolejny, 378. tydzień. Dzięki temu pobije rekord wszechczasów należący do Steffi Graf.

Dżoković nie jest jeszcze pewny jak będzie wyglądał jego kalendarz po wylocie ze Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Serb liczy na udział w zmaganiach w Indian Wells i Miami. Jako obcokrajowiec niezaszczepiony na COVID-19 musi jednak oczekiwać na decyzję o otrzymaniu specjalnej przepustki na przylot do Stanów Zjednoczonych. – Chciałbym tam zagrać, ale ostateczny werdykt nie jest w moich rękach. Przygotowuję się do tych występów, ale zobaczymy jak sprawy potoczą się w ciągu najbliższych dwóch tygodni. Cieszę się, że mam wsparcie dyrektorów obydwu tych turniejów. Mam nadzieję, że amerykańskie władze dadzą mi pozytywną odpowiedź – oznajmił.

Serb dał jednak do zrozumienia, że nawet odmowna decyzja nie okaże się dla niego dużym rozczarowaniem. Może mu ona pozwolić na szlifowanie formy przed wiosenną rywalizacją w Europie. – Będę miał więcej czasu na przygotowanie się do gry na ziemi, czyli najbardziej wymagającej nawierzchni. Rafael Nadal to z kolei najlepszy gracz w historii na tym podłożu. W tym roku spróbuję rozpocząć sezon na czerwonej mączce lepiej niż to miało miejsce w ostatnich latach. Głównym celem jest zawsze Roland Garros. Nie jestem jeszcze pewien, w jakich innych imprezach zagram, ale na pewno pojawię się w Monte Carlo i Banja Luce – powiedział.