Fantastyczny mecz Igi! Polka w finale US Open! Zagra z Jabeur.
Fantastyczny mecz rozegrała Iga Świątek w półfinale nowojorskiego turnieju. Szczególnie w obronie Polka pokazała wszystko co najlepsze. Dzięki temu w sobotę zagra o tytuł z Tunezyjką Ons Jabeur.
Iga jest drugą Polką, która w 143-letniej historii US Open awansowała do decydującego o tytule meczu. Pierwszą była Jadwiga Jędrzejowska w 1937 roku.
Jednak to nie historią zajmowały się panie w czwartkowy wieczór na Flushing Meadows. Kluczowe było to, co tu i teraz.
Zdecydowanie lepiej mecz rozpoczęła Aryna Sabalenka. Dobrze serwowała i bombardowała Polkę potężnymi uderzeniami z końcowej linii. W pewnym momencie miała wręcz niewiarygodną skuteczność zdobywanych punktów po swoim pierwszym serwisie – 100%. Atakowała również serwis Świątek, szczególnie drugi. W efekcie w pierwszej partii Iga aż trzy razy została przełamana. Po 41 minutach wynik na tablicy brzmiał 6:3 dla Sabalenki.
– Byłam skupiona i wiedziałam, że muszę coś zmienić. Ona grała bardzo dobrze, ale czułam, że mnie też stać na lepszą grę – mówiła Polka tuż po ostatniej piłce meczu, gdy Pam Shriver zapytala ją co czuła po przegranym pierwszym secie.
I rzeczywiście. Polka mimo młodego wieku jest jednak na tyle doświadczoną tenisistką, by wiedzieć, że do zwycięstwa w meczu tenisowym potrzeba dwóch setów i na Arthur Ashe Stadium wszystko się jeszcze zdarzyć mogło.
Spokojnie zaczęła odrabiać straty. Drugą partię zaczęła od ośmiu wygranych punktów i prowadzenia 2:0. Wprawdzie Sabalenka zdołała wygrać kolejny swój gem serwisowy, ale kluczowy dla losów seta był kolejny gem przy jej serwisie. Iga mając w zapasie jednego breaka, zagrała agresywniej. Sabalenka broniła się jednak zażarcie i dopiero za piątą szansą doszło do przełamania. Zrobiło się 4:! Dla Polki. W kolejnych kilkunastu minutach Iga dorzuciła następne dwa gemy, znów po niezwykle zaciętej walce. Po godzinie i 20 minutach spora grupa polskich kibiców mogła odetchnąć z ulgą. W setach był remis.
Decydujący set to prawdziwa huśtawka nastrojów. Od utraty serwisu na „dzień dobry” i stanu 0:2, przez dwukrotne odrobienie straty – z 0:2 na 2:2 i po chwili z 2:4 na 4:4, aż do fantastycznego gema dającego prowadzenie 5:4, gdzie Polka była w obronie niczym Mario Bros z gry komputerowej, który biegał i odbijał niemal każdą piłkę.
– Teraz czuję przełamanie. Tak mnie tu plecy swędzą – żartował komentujący to spotkanie Lech Sidor. Komentator Eurosportu wiedział co mówi. Sabalenka przy swoim serwisie nie wytrzymała presji. Szybko zrobiło się 0:40, a Iga wykorzystała drugą piłkę meczową.
Po dwóch godzinach i 11 minutach Aryna szybko spakowała się i opuściła największy kort na świecie, a Iga mogła celebrować zwycięstwo w towarzystwie dużej grupy polskich kibiców.
Kolejny występ Igi w Nowym Jorku już w sobotę o godzinie 22.00 polskiego czasu. Liderka światowych list rankingowych zagra wtedy z Ons Jabeur. Tunezyjka w pierwszym czwartkowym półfinale, zaskakująco łatwo rozprawiła się z faworyzowaną Francuzką Caroline Garcią.
To będzie piąte spotkanie obu tenisistek. Każda z nich wygrała po dwa mecze, ale ostatni, w finale turnieju w Rzymie Iga rozstrzygnęła na swoja korzyść 6:2, 6:2. O taki wynik może być w Nowym Jorku trudno, ale po dzisiejszym występie Polki, to ona zdaje się być lekką faworytką.
Wyniki
Wyniki półfinałów turnieju kobiet US Open:
Iga Światek (1) – Aryna Sabalenka (6) 3:6, 6:1, 6:4; .
Ons Jabeur (Tunezja, 5) – Caroline Garcia (Francja, 17) 6:1, 6:3.