Federer z kolejnym falstartem. Seta stracił też Nishikori

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: Własne, foto: AFP

Deszcz storpedował środową rywalizację na kortach w Nowym Jorku. Obfite opady pozwoliły, poza kilkunastominutowym antraktem, grać tylko pod zamkniętym dachem, a więc gra toczyła się jedynie na stadionach im. Artura Ashe’a i Luisa Armstronga. W sesji porannej swoje mecze wygrali Roger Federer i Kei Nishikori.

Roger Federer w drugiej rundzie mierzył się z 99. w rankingu ATP Bośniakiem Damirem Dżumhurem. Podobnie jak w pojedynku pierwszej rundy z Nagalem, Szwajcar nie najlepiej wszedł w to spotkanie. W pierwszej partii popełniał sporo błędów, co przy odważnej i ryzykownej grze rywala sprawiło, że przegrał tego seta 3:6. W dalszej części meczu pięciokrotny triumfator tego turnieju prezentował już taką grę do jakiej nas przyzwyczaił. Bośniak wciąż grał nieźle i pokazał parę fenomenalnych zagrań, jednak na niemal bezbłędnego już Szwajcara było to za mało.

Również czterosetowy mecz, choć znacznie cięższy, ma za sobą Kei Nishikori. Były finalista US Open rywalizował ze 108. w światowym rankingu Amerykaninem Bradley’em Klahnem. Pierwszy set nie zwiastował zupełnie kłopotów, jakie później miał Japończyk. Wygrał go pewnie – 6:2 w niespełna pół godziny. W drugiej części spotkania prowadził z przełamaniem, lecz z czasem coraz lepiej prezentował się Klahn. Ku uciesze kibiców od stanu 2:4 wygrał cztery gemy z rzędu, doprowadzając do wyrównania. Kolejny set nie był łatwy, lecz Nishikori w miarę kontrolował jego przebieg wygrywając 6:3. W czwartym wydawało się, że tenisista rozstawiony z „7” już zupełnie opanował sytuację. Prowadził 5:1 i 40:30, a więc miał piłkę meczową. Nie wykorzystał jej, a co więcej wkrótce zrobiło się 5:5! Po drodze Japończyk miał jeszcze jednego meczbola – przy serwisie rywala na 6:4. Szaleńcza pogoń 29-latka z Kalifornii nie miała jednak „happy endu” dla lokalnych kibiców. Nishikori zdołał wreszcie wygrać gema na 6-5, a po chwili miał trzy kolejne okazje do zakończenia meczu przy podaniu rywala. Ostatnią z nich zdołał wykorzystać.

Do trzeciej rundy awansował już również Grigor Dimitrow. Bułgar nie zmęczył się jednak w drugiej rundzie, bo na kort w ogóle nie wyszedł. Jego rywal – rozstawiony z „12” Borna Czorić – poinformował, iż zmuszony jest wycofać się z turnieju. Chorwata dopadła kontuzja pleców.

Przed północą polskiego czasu na korcie zdążyli się pojawić Chilijczyk Cristian Garin i Australijczyk Alex de Minaur. Kiedy deszcze na chwile ustąpiły, ci zdążyli już wejść na kort. Minęło jednak zaledwie kilka minut, a musieli opuścić go, ponieważ opady powróciły i to ze zwiększoną mocą. Rozegrali dokładnie sześć piłek. Najpierw de Minaur do zera wygrał gema przy swoim podaniu, a następnie Garin miał już 30:0 w swoim gemie serwisowym.

Niedługo później ta dwójka dowiedziała się, że w środę na kort nie powróci. Ze względu na bardzo niekorzystne prognozy wszystkie spotkania na kortach niezadaszonych zostały przełożone na czwartek. Wśród nich także mecze Kamila Majchrzaka i Igi Świątek.


Wyniki

Druga runda singla:

Roger Federer (Szwajcaria, 3) – Damir Dżumhur (Bośnia i  Hercegowina) 3:6, 6:2, 6:3, 6:4

Kei Nishikori (Japonia, 7) – Bradley Klahn (Stany Zjednoczone) 6:2, 4:6, 6:3, 7:5

Grigor Dimitrow (Bułgaria) – Borna Czorić (Chorwacja, 12) walkower