Gauff i Sabalenka komentują finał US Open

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.usopen.com, foto: AFP

Finał tegorocznego US Open zakończył się zwycięstwem Coco Gauff, która pokonała nową liderkę rankingu WTA Arynę Sabalenkę. Choć po ostatniej piłce nastroje Amerykanki i Białorusinki były diametralnie różne, obie tenisistki obszernie odpowiadały na pytania mediów na konferencji prasowej.

Potyczka o tytuł mistrzyni na kortach Flushing Meadows trwała nieco ponad dwie godziny. Ostatecznie – po trzech setach – lepsza okazała się faworytka gospodarzy. Pierwszych wywiadów 19-letnia Gauff udzielała jeszcze na stadionie. Zawodniczka powiedziała:

Jestem trochę w szoku. Porażka w finale French Open złamała mi serce, ale czułam, że to próba, zesłana na mnie przez Boga. Dzięki temu doświadczeniu dzisiejszy triumf jest jeszcze słodszy. Wiedziałam, że muszę dać z siebie wszystko, by mieć jakiekolwiek szanse – podkreśliła.

Kolejnymi przemyśleniami Amerykanka podzieliła się na spotkaniu z dziennikarzami w centrum prasowym. Mistrzyni zaczęła od opisu ogólnych wrażeń, dotyczących spotkania:

Szczerze mówiąc, trudno o bardziej dramatyczny finał. Chciałam podejść do tego meczu, tak jak do każdego innego i nie byłam mocno zdenerwowana. Ona zaczęła bardzo dobrze, pokazywała znakomity tenis. Byłam jednak przygotowana na to, że będzie ciężko i będę musiała rozwiązać problemy, jakie pojawią się w trakcie gry. Aryna jest twardą rywalką i oczywiście jestem szczęśliwa z powodu końcowego rezultatu.

Tegoroczny Roland Garros był swego rodzaju punktem zwrotnym. Byłam pod presją, bo broniłam punktów za finał. Nie udało się, ale to była okazja do resetu. Porażka na Wimbledonie była ciężka, ponieważ czułam, że grałam tam dobrze.

– W tym finale nie zmieniałam jednak wiele, jeśli chodzi o przygotowanie mentalne. Ona spycha cię do defensywy i nie jest łatwo z nią grać. Pamiętam jednak jedno udane minięcie, po którym publiczność mocno się zaangażowała. Od tego momentu wszystko zdawało się zmierzać w dobrym kierunku.

– Nie powiedziałabym, że w trakcie turnieju zaczęłam czuć, że mogę wygrać. Te myśli przyszły dopiero po półfinale, ale starałam się, by mną nie zawładnęły. Tak się stało przy okazji French Open. Za bardzo chciałam zwyciężyć i się nie udało. Właśnie dlatego wieczorem zadzwoniłam do mojego chłopaka i rozmawialiśmy do pierwszej w nocy. Po przegranym pierwszym secie nadal nie straciłam wiary. Postanowiłam dać z siebie wszystko i zobaczyć, co się wydarzy.

– Pamiętam, jak obserwowałam Igę odbierającą trofeum na Roland Garros. Nie odrywałam od niej oczu i postanowiłam, że też chcę poczuć to, co ona. Dziś tego dokonałam. To nieco zwariowane i jeszcze do mnie nie dotarło. Może stanie się to w ciągu najbliższego tygodnia – podsumowała mistrzyni.

Swoje myśli po finale przekazała także pokonana Aryna Sabalenka. Zawodniczka z Mińska przybyła na tradycyjną konferencję i to tam pojawiły się pierwsze analizy:

Na pewno wyniosę z tego turnieju jakieś pozytywy, ale były też gorsze momenty. Akceptacja porażki to proces, podczas którego można się wiele nauczyć. Postaram się wyciągnąć wnioski i wrócę silniejsza.

W pierwszym secie całkiem nieźle radziłam sobie z emocjami. Skupiałam się na sobie, a nie na rywalce czy publiczności. Ona znakomicie się dziś poruszała, a w drugim secie ja zaczęłam za dużo myśleć. Straciłam wtedy moc uderzeń i popełniałam proste błędy. Było kilka kluczowych momentów, które przegrałam i to pozwoliło jej odwrócić mecz. Powiedziałabym, że często walczę na korcie sama ze sobą i nie zawsze wygrywam. Będę zatem pracować jeszcze ciężej, by być jeszcze lepszą.

– Wyjeżdżam z tego turnieju jako numer jeden, więc nie czuję się aż tak bardzo przygnębiona. To pewnie jeszcze przyjdzie, a tymczasem wybiorę się na drinka. Nie wiem, czy wolno to mówić głośno, ale sportowcy też czasem piją. Oczywiście nie są to duże ilości (śmiech). Osiągnięcie szczytu rankingu to wielki sukces. Jestem dumna z tego, jak pracowałam, by to się udało. Teraz będę mogła powiedzieć, że byłam liderką, ale chciałabym też skończyć rok na tym miejscu. Ten cel daje mi motywację – zakończyła 25-latka.

Po US Open Sabalenka będzie pierwszą rakietą świata, zaś Coco Gauff awansuje na trzecią lokatę. Między finalistkami z Nowego Jorku plasować się będzie Iga Świątek.