Hobart. Linette pokonana w pierwszej rundzie

/ Artur Kobryn , źródło: własne, foto: AFP

Magda Linette na pierwszej rundzie zakończyła swój udział w turnieju WTA 250 w Hobart. Rozstawiona z „siódemką” Polka przegrała z reprezentantką Belgii Alison Van Uytvanck 4:6, 6:1, 4:6.

Po udziale w United Cup Polka zdecydowała się na jeszcze jeden przystanek przed rozpoczynającym się w najbliższy poniedziałek Australian Open. W stolicy Tasmanii za pierwszą przeciwniczkę miała Alison Van Uytvanck, z którą jak dotąd nie rywalizowała w imprezach cyklu WTA.

Spotkanie rozpoczęło się w wymarzony sposób dla tenisistki z Belgii. W gemie otwarcia po forhendowym minięciu po linii przełamała Linette „na sucho”. Nie była jednak w stanie długo cieszyć się zdobytą zaliczką. Tuż po zmianie stron poznanianka zaczęła skutecznie prezentować się ze strony bekhendowej i błyskawicznie doprowadziła do wyrównania. Następne minuty upłynęły pod znakiem stabilizacji i utrzymywania podań przez obie zawodniczki. Sytuacja uległa zmianie w siódmym gemie. Van Uytvanck dzięki ofensywnej postawie wypracowała sobie dwa break pointy, a błąd Polki zamienił pierwszego z nich na przełamanie. Jak się potem okazało był to kluczowy moment premierowej odsłony. Belgijka już przy stanie 5:3 miała pierwszą piłkę setową, lecz Linette zdołała jeszcze oddalić zagrożenie. W kolejnym gemie w poczynania 28-latki z Vilvoorde na chwilę wkradła się nerwowość i musiała bronić się przed stratą serwisu. Od stanu 0:40 zaprezentowała jednak swój najlepszy tenis. Mocnymi i płaskimi uderzeniami wyszła z opresji, by zamknąć tę część meczu asem serwisowym.

Druga osłona meczu miała już z kolei diametralnie inny przebieg. Linette przy pierwszej możliwej okazji dzięki zaskakującemu returnowi z bekhendu po linii pozbawiła rywalkę podania. Fakt ten wyraźnie dodał jej jeszcze więcej animuszu. Po chwili w świetnym stylu potwierdziła przewagę, wygrywając gema do zera. Polka starała się urozmaicać swoją grę i uniemożliwić przeciwniczce ponowne wejście w ulubiony rytm gry. Sama też przejmowała inicjatywę i w szóstym gemie powiększyła swoją przewagę o kolejne przełamanie. Następnego gema przy serwisie wygrała bez problemów i tym samym doprowadziła do decydującej partii.

W niej jako pierwsza skuteczne ciosy wyprowadziła Van Uytvanck. W czwartym gemie wróciła do gry, która przyniosła jej powodzenie w pierwszym secie. Linette nie była w stanie znaleźć odpowiedzi na precyzyjne zagrania oponentki i została przez nią przełamana do zera. Strata podania nie wpłynęła jednak negatywnie na jej dalszą postawę. Już w następnym gemie po zaciętej walce, za trzecią szansą po błędzie Belgijki odrobiła stratę. Na tym nie poprzestała i w gemie numer siedem wykorzystała pomyłki taktyczne rywalki i wyszła na prowadzenie 4:3. Van Uytvanck nie złożyła broni i przystąpiła do ataku. Znów stała się stroną dominującą, a co ważniejsze, jej uderzenia okazywały się niemal bezbłędne. Po przełamaniu bez straty punktu ponownie doprowadziła do remisu. Chwilę potem Polka była bliska zdobycia kolejnej zaliczki, lecz przeciwniczka pozbyła się zagrożenia w postaci dwóch break pointów. Dziesiątym gem okazał się ostatnim i był popisem belgijskiej zawodniczki. Czterema efektownymi uderzeniami kończącymi zamknęła mecz i mogła celebrować awans do drugiej rundy.

Tam jej rywalką będzie „szczęśliwa przegrana” z eliminacji, Xinyu Wang. Chinka w swoim pierwszym meczu uporała się z reprezentantką gospodarzy Olivią Gadecki 6:4, 7:5.


Wyniki

Pierwsza runda singla

Alison Van Uytvanck (Belgia) – Magda Linette (Polska, 7) 6:4, 1:6, 6:4.