Hobart. Trzykrotna finalistka awansowała do kolejnej rundy

/ Jan Gąszczyk , źródło: własne/wtatennis.com, foto: AFP

Elise Mertens, która wygrała rozgrywaną na Tasmanii imprezę w latach 2017-2018 oraz przegrała w ubiegłorocznym finale, pokonała pierwszą przeszkodę na drodze do kolejnego sukcesu. Belgijka pewnie pokonała dziś pierwszą rywalkę.

Była nią notowana tuż poza TOP100 Nuria Parrizas Diaz. Panie grały ze sobą po raz pierwszy. Już na początku spotkania Elise obroniła break pointa, a chwilę później przełamała rywalkę, wychodząc na prowadzenie 3:1. Chwilę później Hiszpanka odrobiła stratę. Zbyt długo się nią nie cieszyła, ponieważ już w kolejnym gemie Belgijka po raz kolejny odebrała jej podanie i wywalczoną przewagę utrzymała już do końca partii. W drugim secie Elise perfekcyjnie serwowała i jeszcze lepiej returnowała. 29-latka nie pozwoliła rywalce na wywalczenie w tym secie ani jednego breaka. Sama wywalczyła trzy przełamania i to po zaledwie godzinie i 16 minutach dało jej zwycięstwo w tym meczu.

Od falstartu, ale na szczęście z dobrym dla siebie końcem turniej rozpoczęła najwyżej rozstawiona w imprezie Dajana Jastremska. Ukrainka bardzo wysoko przegrała pierwszą partię dzisiejszego spotkania z solidną i prezentującą dobrą formę na początku sezonu Katie Volynets. Amerykanka wywalczyła w tej odsłonie cztery przełamania. Sama straciła podanie zaledwie dwa razy. W drugim secie lepszą grę zaczęła prezentować Dajana. Amerykanka obroniła trzy setbole, ale przy czwartym skapitulowała.

W trzecim secie na korcie rządziła już faworytka tego meczu. Jastremska szybko wyszła na prowadzenie 5:0 i w kolejnym gemie mogła już zakończyć ten mecz. Volynets obroniła w nim pięć break pointów, które były jednocześnie piłkami meczowymi. Chwilę później ukraińska tenisistka opanowała nerwy i już przy swoim podaniu wykorzystała szóstego meczbola.

To był również bardzo udany dzień amerykańskich tenisistek. Swój mecz wygrała rozstawiona Amanda Anisimowa. Jej rywalką była notowana na 112. miejcu Daria Saville. Australijka próbuje wrócić do formy po problemach zdrowotnych. Jak na razie ten powrót jest średni. Lepsza od rozstawionej Lulu Sun była również Sofia Kenin. Amerykanka, która zaczyna grać coraz lepiej, w trzech setach pokonała tenisistkę z Nowej Zelandii. Sun wygrała pierwszą partię, ale w dwóch kolejnych była od swojej rywalki wyraźnie gorsza. Nie pomogła jej nawet szalona pogoń, kiedy od stanu 0:5 w drugim secie zmniejszyła straty na 3:5. Nowozelandka mogła to spotkanie wygrać, ale niestety dla niej bardziej doświadczona Kenin była lepsza w wygrywaniu kluczowych piłek.

Po raz drugi w ciągu ostatnich dwóch tygodni Ann Li pokonała swoją bardziej doświadczoną i utytułowaną rodaczkę Sloane Stephens. Tydzień temu 24-latka straciła seta w starciu z 31-letnią rodaczką. Tym razem wygrała pewnie w dwóch setach. Do drugiej rundy awansowała również 18-letnia Maya Joint. Przed tygodniem młoda Australijka wygrała mecz w Brisbane, teraz dołożyła zwycięstwo nad Olgą Daniłović. Miejmy nadzieję, że na tym limit sukcesów 18-latki w tym turnieju się wyczerpał, ponieważ jej rywalką w kolejnej rundzie będzie Magda Linette.


Wyniki

I runda gry pojedynczej

Dajana Jastremska (Ukraina, 1) – Katie Volynets (Stany Zjednoczone) 2:6, 6:4, 6:1

Elise Mertens (Belgia, 2) – Nuria Parrizas Diaz (Hiszpania, Q) 6:3, 6:1

Amanda Anisimova (Stany Zjednoczone, 3) – Daria Saville (Australia, WC) 6:3, 6:3

Magda Linette (Polska, 4) – Warwara Graczowa (Francja) 6:3, 3:6, 6:4

Sofia Kenin (Stany Zjednoczone, WC) – Lulu Sun (Nowa Zelandia, 5) 4:6, 6:3, 6:3

Maya Joint (Australia, WC) – Olga Danilović (Serbia) 6:2, 6:3

Ann Li (Stany Zjednoczone, Q) – Sloane Stephens (Stany Zjednoczone, WC) 7:5, 6:1

Renata Zarazua (Meksyk, LL) – Lucia Brinzetti (Włochy, LL) 6:4, 6:3

Anna Blinkowa – Bernarda Pera (Stany Zjednoczone) 7:5, 6:4