Hubert Hurkacz przyciągnął telewidzów

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: Twitter, foto: AFP

Polscy tenisiści rozpieszczają ostatnio kibiców. Nie ma co ukrywać, że sport ten przeżywa w naszym kraju złoty okres, przede wszystkim za sprawą Igi Świątek i Huberta Hurkacza. Ponad milion Polaków oglądało w miniony piątek, jak wrocławianin walczył o finał Wimbledonu.

Ostatnie miesiące były dla Huberta Hurkacza ciężkie. Po niesamowitym, zwycięskim turnieju w Miami, Polak przez długie tygodnie zawodził. Zmagał się z problemami zdrowotnymi, odpadał w pierwszych rundach z niżej notowanymi rywalami i grał po prostu słabo.

W Wimbledonie już od pierwszych piłek było widać, że wrocławianin problemy ma najwyraźniej za sobą. Prezentował się najlepiej od czasu triumfu na Florydzie i zaowocowało to największym w karierze sukcesem – półfinałem Wimbledonu. I to osiągniętym w niesamowitych okolicznościach, bo w ćwierćfinale Polak nie dał szans samemu Rogerowi Federerowi.

Te wyniki przyciągnęły polskich kibiców przed telewizory, tak jak w czasie dwóch ostatnich edycji Roland Garros występy Igi Świątek. Decyzja stacji Polsat, aby pokazać półfinał w otwartym kanale opłaciła się. Według danych podanych na Twitterze przez Mariusza Wójcickiego, eksperta do spraw statystyk oglądalności, mecz Polaka z Matteo Berrettinim obejrzało ponad milion widzów. Dokładniej, licząc łącznie kanały Polsat i Polsat Sport, walkę o finał obserwowało 1,02 mln osób.