Hurkacz powiedział po meczu

/ Adam Romer , źródło: Korespondencja z Paryża, foto: AFP

Korespondencja z Paryża, Adam Romer

 

Ce Hubert Hurkacz po meczu przypominającym horror awansował do trzecie rundy Roland Garros, a na spotkaniu z polskimi dziennikarzami sprawiał wrażenie jakby nic wielkiego się nie stało.

 

Nim doszło do rozmowy z polskimi dziennikarzami Hurkacz, niczym gwiazda rocka, schodził z kortu numer 7 przed dobre 15 minut. Autografy na czym tylko się dało, zdjęcia, selfie i nieustające gratulacje od tłumu rozentuzjazmowanych rodaków. Do tego jeszcze dwa wywiady na korcie – dla Eurosportu i japońskiej stacji – tuż po zakończeniu meczu. Chyba sam Hubert nie spodziewał się, że coś takiego może mu się przytrafić w Paryżu.

– To było niesamowite. Czułem wsparcie kibiców cały mecz. Dopingowali cały czas, a ponieważ ten kort jest taką małą niecką, to dodatkowo robiło to niesamowite wrażenie – opowiadał Hubert w szybko zaaranżowanej rozmowie z grupą polskich dziennikarzy.

 

– Taki mecz może cię ponieść w turnieju. Gdy rywal ma serwis, by wygrać mecz, a ty z tego wychodzisz, to buduje. Tego gema zagrałem rzeczywiście dobrze (Polak przy serwisie rywala wygrał tracąc tylko jeden punkt) – wyjaśniał.

– Wiedziałem, że jestem lepiej przygotowany fizycznie niż Tallon i ten mecz wygram, gdy będzie długo trwał – dodawał.

Rywal podczas swojej konferencji prasowej powiedział holenderskim dziennikarzom: „Hubert jest jednym z najsympatyczniejszych zawodników w tourze. Ale jest też niezwykle przebiegłym graczem na korcie. Może to nie wygląda jakoś stylowo, ale jest niezwykle skuteczne co robi.”

Holender był wyraźnie podłamany faktem, że nie wykorzystał prowadzenie 5:3 w czwartym secie, by stracić swoje podanie w kluczowym momencie meczu.

 

Tymczasem Polak przyznał też, że nie wie z kim będzie grał mecz trzeciej rundy.

– Z Peruwiańczykiem, który ograł Bautisto-Aguta, oczywiście w pięciu setach – padła podpowiedź.

– Nigdy z nim nie grałem, Nie znam go. Raczej nastawiałem się, że zagram z Roberto. Te jego niesamowicie celne uderzenia, szczególnie z forhendu… Ale ma w tym roku wyraźnie trochę pecha – skwitował Hurkacz informację, że jego rywalem będzie Juan Pablo Varillas, który odwócił losy meczu z doświadczonym Hiszpanem.

 

Co zrobić po meczu trwającym cztery godziny i 41 minut zasnąć, Polak odpowiedział, że pewnie przed 1 w nocy się nie uda (rozmawialiśmy o 22.00).

– Ale popracuję trochę z moim fizjo i będzie dobrze – skwitował.

Kolejna odsłona występów Huberta już za dwa dni.

Na długim meczu Huberta straciła niejako Magdalena Fręch, na której meczu nie było zbyt wielu fanów, a Polka przyznała po przegranej, że najbardziej rozbiło ją wielogodzinne czekanie przed pojedynkiem z Kamillą Rachimową. Widać to było też na korcie, bo Polka starała się, ale zbyt daleko uciekła rywalka i odrabianie strat ze stanu 3:6, 1:4 okazało się niemożliwe.

 

W czwartek na korcie centralnym drugi mecz rozegra Iga Świątek, która około godziny 14.00-14.30 rozpocznie swój mecz z Amerykanką Clarie Liu.


Wyniki

Wynik drugiej rundy turnieju Rolanda Garrosa:

 

Hubert Hurkacz (Polska, 13) – Tallon Griekspoor (Holandia) 6:3, 5:7, (13)6:7, 7:6(5), 6:4.

Kamilla Rachimowa – Magdalena Fręch 6:1, 6:4.