Iga Świątek: Miałam wypadek w którym mogłam zginąć
Iga Świątek w ekspresowym tempie zapewniła sobie w poniedziałek awans do drugiej rundy US Open. Podczas pomeczowej konferencji Polka opowiadała nie tylko o meczu.
Tegoroczny US Open dla obrończyni tytułu rozpoczął się w najlepszy z możliwych sposobów. Raszynianka w ciągu niespełna godziny pokonała Rebece Petersson, oddając rywalce jedynie gema. Jednak podczas pomeczowej konferencji przestrzegała przed huraoptymizmem, bo jak przyznała, pierwsze rundy turniejów bywają zdradliwe.
Liderka światowego rankingu jednak nie mówiła wyłącznie o tenisie, ale nawiązała również o swych idolek z dzieciństwa – Mikaeli Shiffrin oraz Lindsey Vonn. Z resztą z tą pierwszą się przyjaźni. Jednak sama na nartach nie jeździ, a o tym czemu, opowiedziała podczas spotkania z dziennikarzami.
– Ostatni raz jeździłam na nartach, gdy miałam siedem lat. Miałam wypadek, w którym mogłam zginąć, więc naprawdę się wystraszyłam. Nie jest łatwo mnie przestraszyć, ale to na pewno mnie powstrzymało. To był ostatni raz. Smutno mi z tego powodu, bo teraz, gdy jestem zawodowcem, nie mam czasu na hobbystyczne uprawianie sportu. Mikaela i Lindsey są dla mnie ogromną inspiracją. Po prostu czuję, że nasze dyscypliny są w pewnym sensie powiązane – opowiadała obrończyni tytułu.
Kolejny mecz czterokrotnej mistrzyni wielkoszlemowej w środę. Liderka światowego rankingu na kort wyjdzie nie przed godziną 18:15 polskiego czasu, a jej rywalką w meczu o trzecią rundę będzie Daria Saville. Będzie to drugie spotkanie obu pań. Na początku sezonu 2022 w Adelajdzie zwyciężyła nasza reprezentantka.