Indian Wells. Zmienne szczęście finalistek US Open

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Leylah Fernandez pokonała 6:2, 6:3 Alize Cornet w meczu drugiej rundy BNP Paribas Open. Z kolei już pierwsza przeciwniczka w kalifornijskiej imprezie okazała się za mocna dla Emmy Raducanu.

Brytyjska tenisistka przed miesiącem zawojowała nowojorskie korty podczas ostatniego w sezonie turnieju Wielkiego Szlema. Zaczynając rywalizację od kwalifikacji, została pierwszą tenisistką w historii, która po przejściu eliminacji sięgnęła po tytuł wielkoszlemowy. To dało Raducanu ogromny skok w rankingu WTA i rozstawienie w przeniesionej z marca imprezie rozgrywanej na kortach Indian Wells Tennis Gardens.

Tak wysoka pozycja w gronie najlepszych tenisistek świata sprawiła, że zawodniczka z Wysp Brytyjskich miała w pierwszej rundzie wolny los i do gry przystąpiła w piątek. Jej pierwszą rywalką była Aliaksandra Sasnowicz. I to Białorusinka rządziła na korcie od pierwszych piłek. Efektem tego były między innymi dwa przełamania serwisu. Najpierw na 3:1, a następnie na 5:2. Po zmianie stron setna rakieta świata zamknęła seta. Druga odsłona rozpoczęła się od kolejnego przełamania ze strony tenisistki z Mińska. Co prawda Raducanu od razu odrobiła stratę. Jednak potem jeszcze dwukrotnie nie utrzymała podania i ostatecznie przegrała pierwszy mecz od niespełna dwóch miesięcy.

– Widziałam kilka pojedynków Emmy podczas Wimbledonu czy US Open. Wiedziałam, że gra agresywnie tak z forhandu jak i backhandu. I właśnie taki tenis zaprezentowała, próbując przejmować inicjatywę. Cieszę się, że udało mi się zwyciężyć – podsumowała wydarzenia na korcie Sasnowicz, która zakończyła serię dziesięciu wygranych pojedynków z rzędu, którą miała rywalka.

W trzeciej rundzie jest już z kolei Leylah Fernandez. Dla Kanadyjki, ponownie jak dla Brytyjki, kalifornijska impreza to pierwszy występ od finału US Open. Tenisistka z Kraju Klonowego Liścia mocnym akcentem rozpoczęła pojedynek przeciwko Alize Cornet wygrywając pięć gemów z rzędu. Francuz zdołała zmniejszyć stratę na 2:5, ale po chwili to turniejowa „23” zakończyła seta. W drugiej odsłonie panie szły gem za gem do stanu 3:3. Od tego momentu wygrywała już tylko Kanadyjka, która zdołała zakończyć pojedynek za pierwszą piłką meczową.

– Cieszę się z dzisiejszej wygranej, bo wiem, że Alize to niezwykle wymagająca rywalka. Kilka razy miałyśmy okazję razem trenować, więc wiedziałam, że czeka mnie trudna przeprawa. Udało mi się wygrać i to daje mi dużo pewności siebie przed kolejnymi meczami – podsumowała Fernandez ostatni piątkowy pojedynek, jaki zakończył się na kortach Indian Wells Tennis Garden.


Wyniki

Druga runda singla:

Elina Switolina (Ukraina, 4) – Tereza Martincova (Czechy) 6:2, 7:5

Petra Kvitova (Czechy, 7) – Arantxa Rus (Holandia) 6:2, 6:2

Shelby Rogers (USA) – Kristina Kucova (Słowacja) 6:2, 6:2

Anastazja Pawluczenkowa (Rosja, 9) – Madison Keys (USA) 6:3, 6:1

Simona Halep (Rumunia, 11) – Marta Kostyuk (Ukraina) 7:6(2), 6:1

Elina Rybakina (Kazachstan, 13) – Julia Putincewa (Kazachstan) 6:2, 7:6(5)

Jasmine Paolini (Włochy) – Elise Mertens (Belgia, 14) 3:6, 6:4, 6:4

Aliaksandra Sasnowicz (Białoruś) – Emma Raducanu (Wielka Brytania, 17) 6:2, 6:4

Jessica Pegula (USA, 19) – Sloane Stephens (USA) 6:2, 6:3

Leylah Fernandez (Kanada, 23) – Alize Cornet (Francja) 6:2, 6:3

Jelena Ostapenko (Estonia, 24) – Su-Wei Hsieh (Tajwan) 6:3, 6:0

Weronika Kudermetova (Rosja, 25) – Ludmiła Samsonova (Rosja) 6:2, 6:3

Irina Camelia Begu (Rumunia) – Jill Teichmann (Szwajcaria, 31) 7:5, 6:1

Sorana Cirstea (Rumunia, 32) – Misaki Doi (Japonia) 6:2, 6:3