Isner razy cztery

/ Dominika Opala , źródło: www.atptour.com /własne , foto: AFP

John Isner czwarty raz okazał się najlepszy w Newport. Jest pierwszym zawodnikiem w historii turnieju, który tego dokonał. W finale pokonał Alexandra Bublika 7:6 (2), 6:3. Dla Kazacha był to premierowy mecz o tytuł w głównym cyklu.

John Isner przez kilka miesięcy zmagał się z kontuzją stopy, której nabawił się w finale w Miami pod koniec marca. Do rywalizacji powrócił w Wimbledonie, jednak odpadł już w drugiej rundzie. Tym samym zdecydował się na start w imprezie w Newport. Jak się okazało, była to bardzo dobra decyzja.

– Brakowało mi czasu na korcie w ostatnich trzech miesiącach. Najlepszy sposób, by wrócić do formy to granie meczów – powiedział Amerykanin, który w Newport rozegrał cztery pojedynki, w tym trzy na pełnym dystansie. Starcie finałowe było najłatwiejszym dla Isnera, choć pierwszy set tego nie zapowiadał.

Rywalem 34-latka z Greensboro był Alexander Bublik, rozstawiony z „siódemką”. Dla Kazacha był to premierowy finał w tourze. Być może właśnie brak doświadczenia zadecydował, że w ważnym momencie nie wykorzystał swoich szans. W partii otwarcia gra toczyła się wyrównanie do stanu 5:5, choć to Isner miał więcej problemów z utrzymaniem serwisu. W jedenastym gemie Bublikowi udało się pierwszy raz odebrać podanie przeciwnikowi i serwował, by zakończyć seta. Nerwy wzięły jednak górę i zamiast prowadzenia Kazacha, był tie-break.

W nim zdecydowanie lepiej zaprezentował się reprezentant gospodarzy. Wyszedł na prowadzenie 5:0 i pewnie zmierzał po zwycięstwo w partii otwarcia. Bublik ugrał tylko dwa punkty.

Druga odsłona należała już całkowicie do Isnera. To on grał pewniej i dominował na korcie. W piątym gemie przełamał rywala i nic nie było w stanie go już zatrzymać przed zdobyciem tytułu. Po 76 minutach Amerykanin mógł cieszyć się z czwartego trofeum wywalczonego w Newport.

– Mój pierwszy turniej w tourze rozegrałem tutaj w 2007 roku i nie za bardzo mi się podobało, bo nie potrafiłem grać na tych kortach – przyznał półfinalista Wimbledonu 2018. – Stwierdzenie, że wygrałem ten turniej cztery razy nie jest czymś, co uważałem za możliwe – dodał.

To pierwszy zdobyty tytuł przez Isnera w tym roku i pierwszy od kiedy jest ojcem. To była z pewnością wyjątkowa chwila dla Amerykanina, kiedy pozował do zdjęć razem z żoną i córeczką.

Z kolei Bublik także zaliczy ten start do udanych. Pierwszy raz w karierze przełamie granice 75. miejsca w rankingu – To był mój pierwszy finał i zapamiętam ten dzień na zawsze – zakończył Kazach.


Wyniki

Finał singla:

John Isner (USA, 1, WC) – Alexander Bublik (Kazachstan, 7) 7:6 (2), 6:3