Janowicz: płakałem jak wielkie dziecko
Wciąż nie jestem w stanie to uwierzyć. Jak to jest możliwe? – pytał sam siebie Jerzy Janowicz na konferencji prasowej po zwycięskim półfinale BNP Paribas Masters.
– Przybyłem tutaj, by zagrać w kwalifikacjach, a nagle po kilku dniach jestem w finale. Nie wiem jak to zrobiłem, ale jutro czeka mnie finał. Wow – mówił rozentuzjazmowany łodzianin, który o tytuł paryskiej imprezy zagra z Davidem Fererem. – Teraz potrzebuję trochę czasu na relaks, by zacząć myśleć o kolejnym meczu, żeby dotarła do mnie ta sytuacja.
– Po piłce meczowej po prostu padłem na kort i płakałem, prawie jak dziecko. Wielkie dziecko – żartował sam z siebie, mierzący 203 cm Polak. – ulica koło mojego domu jest w tej chwili kompletnie zablokowana. Jest tam dziewięć czy dziesięć samochodów telewizyjnych. Nie ma obecnie możliwości dojechania do mojego domu.
Janowicz, podobnie jak po swoich poprzednich zwycięstwach, nawiązał do poszukiwania sponsora.
– Myślę więc, że po finale będę miał szansę znaleźć naprawdę dobrego sponsora i nie będę musiał więcej martwić się o pieniądze – przyznał polski tenisista. – Z pewnością będę miał sporo pieniędzy za występ w turnieju, ale po finale takiego turnieju powinienem mieć też sponsora.