Japończycy dają radę. Buty Asics Gel Resotulion 8 Tokio

/ Adam Romer , źródło: własne, foto: Asics

Nie wiem czy jestem właściwą osobą do oceniania butów tenisowych marki Asics. Mam co do tego wątpliwość, bo od czasu gdy kilka lat temu, po raz pierwszy zacząłem w produktach japońskiej firmy grać, to trudno mi sobie wyobrazić wyjście na kort w innych butach… Tak, przyznaję się nie jestem obiektywny, bo buty Asicsa uważam za wyjątkowo udane i wręcz stworzone na moje tenisowe nogi.

Model Gel Resolution 8 Tokio to już czwarty, (a może nawet piąty?) model, który używam grając w tenisa. Każdy mi pasował, każdy od pierwszego założenia na korcie nie uwierał, nie wymagał „rozchodzenia”, ani częstego w innych modelach „rozbijania”. Nie zdarzyło mi się też, bym z butami tej marki musiał udawać się do sprzedawcy z reklamacją, co w wypadku niektórych produktów konkurencyjnych firm zdarza się często. No co tu dużo mówić, każdy but spod znaku Asics jest jakby stworzony dla mnie. Aż podejrzane, ale w tym wypadku wyjątkowo prawdziwe…

Ponieważ już się przyznałem, że jestem wyznawcą produktów Asica, to o krytyczne słowo będzie w tym tekście raczej trudno, ale nie znaczy to, że planuję popadać w przesadę.

Gel Resolution 8 Tokio to model przeznaczony dla najbardziej wymagających graczy, włącznie z wyczynowcami, ale także każdy amator, który na korcie bywa rzadziej, może tylko zyskać używając tego modelu. Buty dają przede wszystkim duży komfort gry, co w wypadku lubiącego po korcie pobiegać amatora jak ja, jest ważne. Jest przy tym lekki, ale mocno trzymający się na nodze i dający stabilizację, nawet przy gwałtownych skrętach czy doślizgach.

To co ja doceniam w tym modelu najbardziej, to zdecydowanie wygoda i solidność wykonania.

Nie odstrasza nawet wysoka cena – katalogowo to 600 zł. Stopy ma się jedne, a za wszystkie wyżej wymienione zalety, warto w tym wypadku zapłacić, nawet gdy będzie to nieco więcej niż u konkurencji.

Nad jednym elementem można by się zastanowić. Nad kolorystyką. „Ósemka” z przydomkiem Tokio produkowana jest w jaskrawo pomarańczowym kolorze, który bije po oczach nie tylko na nieoświetlonym korcie…;) Zapewne ma jakiś głębszy sens, może chodzi o zwrócenie uwagi młodszego pokolenia graczy, a może po prostu o odróżnienie od starszych modeli linii Gel Resolution.

Mnie tak bardzo to nie przeszkadzało na korcie, zwłaszcza, że kolorystyka okazała się świetnie dopasowana do nowej rakiety, ale o tym napisze już w innym miejscu…

Nota w skali 1-10: 8,5

Adam Romer

redaktor naczelny magazynu „Tenisklub”