Koepfer: Niskie płace główną przyczyną obstawiania meczów wśród tenisistów
Niemiecki tenisista Dominik Koepfer nie gryzł się w język i wskazał jeden z głównych problemów współczesnego tenisa. Obstawianie meczów ściśle powiązał z marnymi wynagrodzeniami wypłacanymi niżej notowanym tenisistom. W 2019 roku sam balansował na granicy dwóch finansowych światów.
O Koepferze zrobiło się głośniej podczas ostatniego US Open, kiedy zupełnie niespodziewanie z eliminacji przedarł się aż do 1/8 finału. Co więcej, na tym etapie urwał seta późniejszemu finaliście imprezy, Daniiłowi Miedwiediewowi. Niemiec był rewelacją turnieju i bez wątpienia zasłużył na nagrodę sięgającą 300 tysięcy dolarów. W tym samym sezonie odbierał też jednak czeki w challengerach na 450 euro. W drugim przypadku trudno mówić o zarobku. Jest dobrze, jeśli wyjdzie się ,,na zero”.
– Potrafię sobie wyobrazić, że niektórzy ludzie są po prostu zdesperowani i że jest to ich ostatnia szansa na kontynuowanie gry w tenisa. W rzeczywistości niemożliwe jest pokrycie kosztów podróży i pozostałych obowiązków. Ja akurat otrzymałem wsparcie rodziców i uczelni, ale nie każdy ma tyle szczęścia – powiedział w rozmowie z niemieckimi dziennikarzami Koepfer.
Podczas gdy w największych turniejach pule nagród stale rosną, słabsi tenisiści ledwo wiążą koniec z końcem. Niekiedy się nie udaje i może oznaczać to dopiero początek problemów. W niemieckich mediach podano ostatnio informację, że o obstawianie meczów podejrzanych jest 135 tenisistów, w tym jeden z trzema tytułami ATP na koncie, notowany w czołowej 30 rankingu ATP.