Korespondencja z Łodzi. Mecz zamykający rundę zasadniczą LOTTO SuperLIGI

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne, foto: Bartosz Bieńkowski

Bartosz Bieńkowski, Łódź

4 sierpnia 2024 roku byliśmy w Łodzi na meczu PTP Łódź – BAZALT ZTT Złotoryja. Spotkanie relacjonowaliśmy dla Was na naszych profilach społecznościowych. Gospodarze pewnie wygrali 4-0 i zapewnili sobie rozstawienie w fazie play-off.

Przed meczem PTP Łódź – BAZALT ZTT Złotoryja spodziewaliśmy się sporych emocji, choć wiedzieliśmy, że to gospodarze są faworytem. Po pierwsze, drużyna z Łodzi walczyła o uzyskanie rozstawienia w fazie play-off, czyli o możliwość rozegrania na własnym terenie pojedynku decydującego o awansie do Final Four. Po drugie, ekipa gości, mimo braku szans na dalszą grę, z pewnością chciała się dobrze zaprezentować w ostatnim spotkaniu sezonu.

Pierwszy i jednocześnie najbardziej wyrównany mecz tego dnia

Spotkanie rozpoczęło się o 10:00, a jako pierwsze na korcie zaprezentowały się panie – Tereza Smitkova i Ewa Czapulak. Na początku byliśmy świadkami niebezpiecznej sytuacji, gdy zawodniczka PTP Łódź przewróciła się, dobiegając do jednej z piłek. Na szczęście z jej zdrowiem wszystko było w porządku i bez przeszkód mogła kontynuować grę. Kluczowym momentem pierwszej partii było przełamanie w dziewiątym gemie na 5:4 dla Smitkovej. Czeszka w końcówce seta grała agresywniej, zwłaszcza forhendem.

Na początku drugiej partii obserwowaliśmy długi gem przy serwisie tenisistki gości. Serwis został jednak utrzymany po znakomitym odwrotnym forhendzie wzdłuż linii. Zawodniczka Złotoryi w dłuższej perspektywie nie potrafiła jednak poradzić sobie z coraz lepiej dysponowaną Czeszką.

Przy stanie 4:1 dla Smitkovej przyszło nieoczekiwane przełamanie. Od wyniku 40:15 serwująca Czeszka przegrała cztery punkty z rzędu, popełniając dwa podwójne błędy serwisowe, raz nieszczęśliwie otrzymując zagranie po siatce, a raz trudny return przeciwniczki. Czapulak naprawdę dzielnie walczyła, ale Smitkova była po prostu tego dnia lepszą tenisistką, której wrażenie robiły zwłaszcza mocne i precyzyjne zagrania z końcowej linii oraz umiejętność konstruowania akcji.

Ekspres z Pragi

Po dość wyrównanym pierwszym meczu, kolejne były już łatwiejsze dla łodzian. Filip Duda, rywalizujący z Mateuszem Błaszczykiem, gładko wygrał pierwsze pięć gemów. Potrójny break i własny serwis na zamknięcie seta… i pojawiły się niespodziewane problemy. Zawodnik ze Złotoryi miał dwa break-pointy, ale Czech potrafi pokazywać swój najlepszy tenis również w tych trudniejszych momentach, dzięki czemu szybko wyszedł z opresji, zamykając seta 6:0.

Drugi set Duda błyskawicznie zaczął od przełamania, lecz za chwilę sam stracił swój serwis, dzięki czemu jego przeciwnik zdobył pierwszego gema w tym meczu. Wymiany zrobiły się bardziej wyrównane, lecz po udanym – bo tak to można nazwać – początku seta, Błaszczyk ponownie został zepchnięty do defensywy. Filip Duda zasłużenie wygrał 6:0, 6:1, imponując zarówno znakomitym poruszaniem się po korcie, jak i silnymi, regularnymi uderzeniami. Czech zdobył drugi punkt dla PTP Łódź.

Deblowe mecze również znacznie na korzyść Łodzi

Następnie do gry weszły deblistki – Nadia Affelt i Tereza Smitkova oraz Ewa Czapulak i Natalia Gagatek, lecz spotkanie pań zakłócał deszcz. Po pierwszym secie bardzo się rozpadało, więc na początku drugiej partii spotkanie zostało przerwane. Przerwa potrwała jednak krótko, bo kilkanaście minut. Nad kortem pojawiło się nawet słońce, które niebawem ponownie schowało się za deszczowymi chmurami. Tym razem mecz udało się jednak dograć, bo opady były krótkie i niezbyt intensywne. Łódzka para zwyciężyła 6:0, 6:2.

Czwarty mecz tego dnia, czyli debel panów, odważnie zaczęła Złotoryja. Mateusz Błaszczyk i Kasper Kulpa atakowali, próbując przejmować inicjatywę w wymianach, lecz to nie wystarczyło. Gospodarze, Filip Duda i Radosław Nijaki, z akcji na akcję czuli się coraz pewniej na korcie, co coraz bardziej odzwierciedlał wynik spotkania. Zawodnicy PTP Łódź po raz kolejny tego dnia okazali się lepsi od graczy BAZALT ZTT Złotoryja i zasłużenie zwyciężyli w całym meczu 4-0. Teraz zespół z Łodzi przygotowuje się do play-offów, w których uzyskali rozstawienie i zmierzą się z ekipą z Bytomia. Stawka tego pojedynku będzie bardzo duża – awans do turnieju finałowego LOTTO SuperLIGI.

Dla nas był to teoretycznie najłatwiejszy mecz na papierze z tego względu, że mieliśmy tylko jedną porażkę z najlepszą drużyną, a BAZALT nie wygrał żadnego meczu. Tak to się poukładało, jest to dobra drużyna, ale w tym roku jakoś bez sukcesu. Przyjechali do nas też nie w najmocniejszym składzie, co nam ułatwiło zadanie i co tu ukrywać, dość szybko rozprawiliśmy się z gośćmi. Tereza miała teoretycznie najcięższy mecz, bo tam były dwa dość równe sety, Filip Duda wygrał gładko, a deble kobiet i mężczyzn też poszły po naszej myśli. Szukaliśmy silnego debla u kobiet i mężczyzn i zagraliśmy troszkę innym składem. Czeszka Tereza Smitkova już trzeci raz grała dla nas grała i Filip Duda raz pierwszy świetnie się sprawdził w singlu i deblu i udało nam się awansować do play-offów, który będą już można powiedzieć tuż, tuż, bo za tydzień również w Łodzi, więc będziemy mobilizowali wszelkie swoje siły. Z początku tej edycji Superligi byliśmy nowicjuszem, takim można powiedzieć beniaminkiem. Później zamieniliśmy się w czarnego konia, bo wygrywaliśmy te spotkania i wiadomo, apetyt rośnie w miarę jedzenia i wydaje mi się, że każdy w drużynie chce już wygrać. Nie gramy po to, żeby dostać się do play-offów, ale jeszcze chcemy awansować nie tylko do Final Four. Mierzymy wysoko razem z zarządem klubu i naszego stowarzyszenia i wszyscy dają z siebie 100%. Czasami spoczywa się na laurach, ale uważam, że mamy świetny skład, świetną chemię w zespole, więc dlaczego nie powalczyć o mistrzostwo — podsumował mecz ostatniej kolejki rundy zasadniczej kapitan gospodarzy, Radosław Nijaki. 

PTP Łódź zadowolone, ale chce więcej…

Po pewnym zwycięstwie z BAZALT ZTT Złotoryja komentarzu udzielił nam także prezes PTP Łódź, Piotr Holwek.

Mecz jak najbardziej po naszej myśli, więc się cieszę. Z drużyny BAZALTU do końca nie wiedzieliśmy, czy Marcel Zieliński przyjedzie, czyli ta „jedynka” i okazało się, że nie przyjechał. Zamiast jego był młody chłopak i też warto to docenić, że Złotoryja wzięła tutaj też młodzież i o to chodzi w mojej ocenie, żeby w lidze promować też młodych polskich zawodników. Po naszej stronie też wystąpiła juniorka, Nadia Affelt. Jeśli chodzi o single, to wyciągnęliśmy troszkę mocniejsze działa, bo Filipa Dudę i Terezę Smitkową z Czech. U kobiet dość zacięty mecz, troszkę nierówna gra i było widać, że dziewczyny nie mogły złapać rytmu. Może nie najlepszy mecz dla widza, bardziej dla konesera tenisowego, ale punkt dla nas. Następnie błyskawiczny ekspres z Pragi, czyli Filip Duda, nie pozostawił złudzeń absolutnie, świetnie się ruszał, świetnie serwował i wygrał 6:0, 6:2. Debel kobiecy, który domknął nam to spotkanie. Widać, że połączenie doświadczenia czeskiego, czyli Tereza Smitkowa i Nadia Affelt fajnie zadziałało, a dla mnie to jest podwójna radość z racji tego, że ta dziewczyna też ma 16 lat i o to chodzi, żeby żeby taką młodzież promować, jeżeli tylko jest możliwość. Wiedzieliśmy, że tutaj jesteśmy w miarę bezpieczni i mogliśmy dać takiej dziewczynie zagrać, więc cieszę się, że bez strachu weszła w ten mecz. Tereza ją też prowadziła i naprawdę te wszystkie wymiany, które widziałem to bez kompleksów Nadia świetnie sobie radziła, więc to podwójna radość, bo i wygrane punkty, a i młodzież zadebiutowała. W pojedynku deblowym mężczyzn pierwszy raz tak naprawdę u nas Radek Nijaki, czyli nasz kapitan mógł zagrać, bo był odsuwany, to znaczy Radek miał zagrać, ale później typowaliśmy jednak inaczej. Dziś zagrał, zaprezentował się z jak najlepszej strony też z Filipem Dudą. Świetnym wynikiem 4-0 kończy się ten mecz, więc w dobrych nastrojach kończymy sezon zasadniczy na drugim miejscu w lidze z 3 zwycięstwami i czekamy na play-offy, na Górnik Bytom.

Drużyna z Łodzi jest więc wprawdzie zadowolona z dotychczasowych wyników w LOTTO SuperLIDZE, ale ambicje klubu sięgają jeszcze wyżej.

Teraz tylko i wyłącznie już wygrana nas interesuje, nie będę tutaj czarował. Na początku chcieliśmy w ogóle w tej lidze się gdzieś się obyć, zebrać doświadczenie, ale apetyt rośnie w miarę jedzenia, no i szykujemy się, żeby wygrać, także Górnik Bytom musi uważać, bo na pewno wystawimy najmocniejszy skład, a później znowu otworzy się okienko transferowe i będziemy tam działać, więc ostrzymy sobie zęby na przyszłość – przyznał szczerze prezes łódzkiego klubu.

Koniec fazy zasadniczej LOTTO SuperLIGI, a przed nami play-offy i Final Four

Runda zasadnicza dobiegła końca, ale jak już wspomnieliśmy, te największe emocje dopiero przed nami. Jesteśmy w takim momencie sezonu, że warto podsumować pierwszą część i zapowiedzieć drugą. W związku z tym głos oddajmy prezesowi LOTTO SuperLIGI, Patrykowi Gajdzie.

Muszę powiedzieć, że jestem bardzo szczęśliwy, że dobiega finałowa faza rozgrywek LOTTO SuperLIGI i niebawem zaczynają się emocjonujące play-offy. Niespodzianka zdarzyła się dzisiaj na kortach w Grunwaldzie. WKS Grunwald był praktycznie o krok przed przed dostaniem się do play-offów, natomiast Zielona Góra sprawiła dużą niespodziankę i to ona zagra w play-offach, co jest bardzo ciekawym aspektem z racji tego, że widać, że rozgrywki są bardzo wyrównane i coś, co wydaje się oczywiste, niekoniecznie takie musi być. Natomiast ja osobiście jestem bardzo zadowolony z przebiegu tegorocznych rozgrywek. Bardzo fajnie, że kluby zaczęły sięgać też po naszych polskich juniorów i juniorki, które mają okazję rozwijać się na naszych kortach w Polsce z najlepszymi zawodnikami de facto z całego świata. Bardzo podoba mi się taki duch drużynowy, w którym de facto starsi zawodnicy, którzy już, że tak powiem, są na na końcu swojej kariery bądź już ją zakończyli tak jak na przykład Lukas Rosol. Staje się on takim naturalnym liderem swojej drużyny, inspiruje, pokazuje tym młodym graczom ten duch sportowy, więc to jest bardzo ciekawy aspekt również w całym, że tak to nazwę, produkcie jakim jest LOTTO SuperLIGA. Tak, jak już też podkreśliłem, bardzo ciekawą kwestią jest wchodzenie tych juniorów do tego seniorskiego tenisa – ogrywanie się z dużo lepszymi zawodnikami, nawet możliwość zagrania z nimi treningu, meczu jest bardzo dużą wartością i to na pewno chciałbym w przyszłości bardzo mocno położyć swój swoją uwagę, z racji tego, że wnosi to bardzo dużą wartość dla polskich zawodników. Mamy tutaj wiele różnego rodzaju przykładów takich jak Gina Feistel, która w moim mniemaniu niesamowicie skorzystała na LOTTO SuperLIDZE z racji tego, że po prostu miała możliwość ogrywania się z lepszymi zawodnikami, co skutkowało później jej pewnością siebie w tourze. Widać, że efekty z czasem przychodzą i nawet taki spiryt tego, że staje się pewnego rodzaju tutaj bohaterką tej SuperLIGI. Staje się doceniana przez kluby, zespoły, trenerów. Ma też możliwość nawiązywania relacji z mediami, u których de facto też nabiera tej pewności siebie.

– Szykują nam się bardzo emocjonujące play-offy. Będzie to naprawdę bardzo ciekawe widowisko z racji tego, że widać że kluby starają się dobierać najlepsze kadry, najlepszych zawodników po to, by dostać się do wspaniałego Final Four, które mam nadzieję, że w tym roku bardzo mocno państwa. Planujemy bardzo dużo aktywności związanych z samym jakby finałem, natomiast też planujemy skupić dość mocno na całym entertainmencie, który ma ma się odbyć wokół wokół gali. Miejsca jeszcze na ten moment nie chciałbym zdradzać, natomiast na pewno w najbliższym czasie poinformujemy państwa, w którym z regionów będą toczyć się rozgrywki. Liczę na to, że kluby po wspaniałych play-offach, które moim zdaniem naprawdę będą ciekawe z racji tego, że kluby – to, co oczywiście słyszę ze środowiska – szykują naprawdę niesamowitych zawodników z zagranicy i z Polski, więc czekam niecierpliwie na te na te finały, które na pewno w tym roku będą bardzo emocjonujące – powiedział prezes LOTTO SuperLIGI, Patryk Gajda.

LOTTO SuperLIGA się rozwija i przynosi korzyści

Już po zakończeniu rundy zasadniczej możemy stwierdzić, że LOTTO SuperLIGA jest coraz atrakcyjniejszym „produktem”, który przynosi wiele korzyści klubom w niej występującym. Przyznaje to też sam prezes PTP Łódź, Piotr Holwek.

– Widać korzyści na wielu poziomach — przede wszystkim jakby nauka i też troszkę inne spojrzenie tutaj na klub, że można też ten profesjonalizm w taki w miarę gładki sposób też wprowadzić do tego środowiska amatorskiego. My prowadzimy grupki dzieci, mamy szkółkę ponad 150 dzieciaków, mamy zawodników w różnych przedziałach wiekowych, natomiast nie przywiązywaliśmy dużej wagi do ich przynależności też klubowej, więc często jest tak, że zawodnicy, którzy u nas trenują i grają, zapisani są w innym klubie. Natomiast udział w SuperLIDZE też otworzył nam trochę oczy na to, żeby jednak bardziej o to dbać, że duże znaczenie ma też łączenie tego profesjonalnego tenisa z amatorskim, że to fajnie się przenosi. Chciałbym jeszcze bardziej te dzieciaki zaangażować, jeśli chodzi o tych profesjonalistów. Teraz już był drugi event tutaj na miejscu, drugi bez większej reklamy, a jednak przyszli ludzie, przyszli wychowankowie tego klubu, którzy teraz nie grają, ale przyszli z sentymentu zobaczyć, więc to plus jak najbardziej. To też nowe możliwości w rozmowach i z miastem i z władzami lokalnymi i ze sponsorami, także naprawdę warto i bez względu na końcowy efekt już uważam, że wygraliśmy, także jestem zadowolony.


Wyniki

PTP Łódź 4-0 BAZALT ZTT Złotoryja

Tereza Smitkova 6:4, 6:3 Ewa Czapulak

Filip Duda 6:0, 6:2 Mateusz Błaszczyk

Nadia Affelt / Tereza Smitkova – Ewa Czapulak / Natalia Gagatek 6:0, 6:2

Filip Duda / Radosław Nijaki – Mateusz Błaszczyk / Kasper Kulpa 6:1, 6:1