Korespondencja z Paryża. Tak miało być!

/ Adam Romer , źródło: Korespondencja z Paryża, foto: AFP

Iga Świątek się nie zatrzymuje. Kolejne, 33 zwycięstwo dało jej udział w półfinale Rolanda Garrosa. Polka dominowała w meczu z Jessicą Pegulą i zasłużenie jutro o 15.00 zagra w półfinale z Darią Kasatkiną. Na pomeczowej konferencji dużo mówiła o tym co czeka ją jutro.

 

Twórz z nami najlepszy magazyn tenisowy, zostań patronem Tenisklubu: https://patronite.pl/Tenisklub!

 

– Ona to wygra. Zresztą tak samo jak cały turniej – mówił już przed rozpoczęciem ćwierćfinału Christopher Clarey, amerykański dziennikarz piszący m.in. dla „New York Times’. Ponieważ Amerykanin dokładnie to samo powiedział przed 12 miesiącami, przed ćwierćfinałowym pojedynkiem z Marią Sakkari, lekko się zaniepokoiłem. Zupełnie niepotrzebnie. Iga wprawdzie weszła w mecz powoli, po szybkim przełamaniu rywalki, równie szybko oddała swój serwis i popełniała nieoczekiwanie dużo niewymuszonych błędów (po pięciu gemach miała ich już 12 na koncie), to ani przez chwilę nie sprawiała wrażenia zaniepokojonej sytuacją na korcie.

I słusznie, bo kolejne przełamania serwisu Peguli pojawiły się od 3:3. Jedno w dość kontrowersyjnych okolicznościach. Powtórki telewizyjne sugerowały, że po skrócie Amerykanki piłka dwa razy odbiła się od kortu.

– Nie wiem tego. Jeśli tak się stało, to przepraszam. Byłam skoncentrowana, by tą piłkę odbić i wygrać punkt – mówiła po meczu sama Iga. Opinie dziennikarzy były w tym temacie podzielone, sędzia jednak uznał, że błędu nie było, a Polka punkt wygrała.

Pegula z biegiem czasu nie była w stanie dotrzymać kroku Idze, obniżała poziom, a Polka z kolejnymi gemami rosła i przejęła komendę nad wydarzeniami na korcie.

Drugi set nie przyniósł już specjalnych emocji, bo ani Amerykanka nie wierzyła, że coś może się zmienić, ani Polka nie oddała inicjatywy. Rywalka poderwała się jeszcze w ostatnim gemie, broniąc trzech meczboli, ale spokojnie grająca Iga wypracowała sobie kolejny i po półtorej godziny bez minuty zamieniła czwartą piłkę meczową na seta i końcowe zwycięstwo.

 

Pomeczową konferencje prasową zdominowały pytania o czekający ją jutro już półfinał, półfinałową rywalkę i porównania do pierwszego zwycięstwa na Roland Garros w 2020 roku.

– Przez ostatni rok poczułam, że w moim przypadku idealnie pasuje zasada „sky is the limit” – opowiadała Polka. Sukces w 2020 roku był nieporównywalny, szczególnie, że jak powiedziała Iga tamten turniej był grany w innych warunkach i w innym terminie. – Wydaje mi się, jakby to był inny turniej – mówiła.

Jeśli chodzi o półfinałową rywalkę – Darie Kasatkinę zachowała pełen profesjonalizm mówiąc, że każdy mecz jest inny, poprzednie nie mają teraz znaczenia (obie mierzyły się w 2022r. trzy razy na kortach twardych i trzy razy wygrywała Polka).

– Ok, wiem jak gra, czego się spodziewać po jej uderzeniach, ale na korcie ziemnym chyba czuje się lepiej niż na hardzie. Zresztą tak samo jak i ja – żartowała.

Przyznała też, że jest wręcz zadowolona, że półfinał jest już jutro. – Lubię taki rytm meczowy. Jestem do tego przyzwyczajona z WTA – przyznała Polka.

 

Zapytana czy nie czyje się zmęczona po szaleńczej dawce meczów turniejowych rozegranych w ciągu ostatnich pięciu miesięcy – jej dzisiejszy mecz był 45 w tym roku, podczas gdy przed rokiem miała ich na koncie tylko 29 na tym etapie sezonu – odpowiedziała niezwykle dojrzale: „Dzięki zdobytemu doświadczeniu uczę się dawać sobie z tym radę. A część tegorocznym meczów wygrałam dość szybko i to jest o wiele lepsze niż odbudowywać się po kolejnych porażkach”.

 

Tak patrząc, Polka z serią 33 kolejnych zwycięstw, wydaje się niekwestionowaną kandydatką do zwycięstwa nie tylko jutro, ale też i w sobotnim finale.

Czwartkowe starcie półfinałowe na korcie Philippa Chatriera o godzinie 15.00.

Partnerem relacji medialnych „Tenisklubu” jest PZU, oficjalny sponsor Igi Świątek.


Wyniki

Wyniki ćwierćfinałów turnieju kobiet:

Iga Świątek (1) – Jessica Pegula (USA, 11) 6:3, 6:2; Daria Kasatkina (—, 20) – Weronika Kudermietowa (—, 29) 6:4, 7:6(5).