Korespondencja z Pucharu Davisa. Bez Europy w finale

/ Krzysztof Straszak , źródło: własne, foto: AFP

Ekipa Kanady będzie rywalem Australii w niedzielnym finale Pucharu Davisa w hali w Maladze (Hiszpania). Tenisiści z Ameryki Północnej pokonali w sobotę Włochy 2:1 dzięki punktom Felixa Augera-Aliassime’a w singlu i deblu wspólnie z Vaskiem Pospisilem.

Wynik półfinału między Kanadą a Włochami otworzył Lorenzo Sonego. Po zaciętym (7:6(4), 6:7(5), 6:4 w trzy godziny i 15 minut) starciu z Denisem Shapovalovem Italia wyszła na prowadzenie. W drugiej grze pojedynczej Felix Auger-Aliassime nie dał ani jednej szansy na przełamanie Lorenzo Musettiemu (6:3, 6:4). Po swoim występie singlowym Auger-Aliassime napisał na kamerze: „Let’s do this” (zróbmy to).

Dwóch setów trzeba było także, by rozstrzygnąć decydującą grę deblową. Auger-Aliassime i Vasek Pospisil pokonali Matteo Berrettiniego i Fabio Fogniniego 7:6(2), 7:5.

We wszystkich w historii trzech starciach między Włochami i Kanadą górą byli tenisiści spod znaku klonowego liścia. Poprzednio też zmierzyli się na hiszpańskiej ziemi — przed trzema laty w pierwszej edycji turnieju finałowego Pucharu Davisa.

Po raz pierwszy od 1990 r. w finale Pucharu Davisa nie ma ekipy z Europy. Wtedy, kiedy na świecie nie było jeszcze większości tegorocznych półfinalistów, Stany Zjednoczone pokonały Australię. Ta ostatnia w niedzielę (godz. 13:00) w Andaluzji zagra o swój 29. tytuł z Kanadą, która nigdy Pucharu Davisa nie zdobyła.

Decydujący Auger-Aliassime

Dzięki liderowi Kanadyjczyków turniej w Maladze ma prawdziwą gwiazdę — szóstego w rankingu ATP, najwyżej notowanego zawodnika w stawce. Okazał się osobą decydującą także w starciu z Włochami.

Kanadyjczycy grali w 2019 r. w finale pierwszej edycji zreformowanych rozgrywek, ulegając Hiszpanom w Madrycie. Po dwóch edycjach rozstrzygniętych właśnie w hiszpańskiej stolicy, finały Pucharu Davisa przeniosły się na południe, do Andaluzji. W niedzielnym meczu o tytuł (początek o godz. 13:00) rywalem Kanady będzie Australia, która w piątek pokonała Chorwację.

Zawodnicy z Ameryki Północnej przybyli do Malagi w podobnym składzie jak przed trzema laty do Madrytu. Felix Auger-Aliassime i Denis Shapovalov są wciąż młodzi, ale o wiele bardziej doświadczeni, a o sile ich debla cały czas decyduje Vasek Pospisil. A przecież przybyć wcale nie mieli, bo przegrali z Holandią w marcowych kwalifikacjach, ale potem dostali dziką kartę po zawieszeniu rosyjskiej federacji tenisowej.

Lorenzo Sonego – Denis Shapovalov 7:6(4), 6:7(5), 6:4

Kanadyjczycy mieli mieć przewagę w osobie Shapovalova, a okazało się, że na otwarcie lepszy od niego okazał się niżej notowany Sonego, czwarta rakieta Italii. Turyńczyk, 45. rakieta świata, wyszedł na kort w Maladze z powodu niepełnej dyspozycyjności Matteo Berrettiniego (który wystąpił potem w deblu) i nieobecności w drużynie (z powodu kontuzji) Jannika Sinnera.

Został ściągnięty do kadry w trybie awaryjnym. Powołanie przyszło tuż po jego wakacjach. – Byłem zadowolony, choć przykro mi było z powodu Jannika. Potem okazało się, że nie zagra też Matteo – powiedział Sonego, przyznając też, że odpoczynek pomógł mu w przygotowaniach do gry w reprezentacji.

Przed urlopem nie wystąpił wprawdzie (choć byłoby to jego marzenie), ale pojawił się w kuluarach ATP Finals w rodzinnym mieście. – Trenowaliśmy tam na wysokim poziomie – powiedział – a obecność sporej liczby ludzi powodowała, że atmosfera była elektryzująca i podobna do tej tutaj, w Pucharze Davisa.

Sonego trafił łącznie aż 91% piłek z pierwszego serwisu i zachował zimną krew w obu tie-breakach — przynajmniej do momentu, w którym wiele wskazywało na to, że zamknie spotkanie w dwóch setach.

Panowie przełamali się po razie w otwierającej partii, by rozstrzygnąć go w tie-breaku na korzyść Sonego. W drugiej Włoch wyszedł z tarapatów przy 4:5 i 0-40. W tie-breaku objął prowadzenie 5-2, ale więcej punktów już nie zdobył. Po wymianie z 23 uderzeniami Shapovalov doprowadził do wyrównania, a po podwójnym błędzie serwisowym Włocha miał setbola przy własnym podaniu i z niego skorzystał.

– To ktoś, kto nie daje ci grać twojego tenisa, jeden z najbardziej nieprzyjemnych rywali, na jakich możesz trafić – powiedział po meczu o Shapovalovie. – Nie pozwala ci złapać rytmu, ciężko jest trzymać się linii stojąc naprzeciw niego. Dzisiaj na szczęście udało mi się znaleźć na niego sposób. Przygotowaliśmy dobrze to spotkanie. Miałem być agresywny po serwisie, bo to moment, kiedy on nie ma możliwości reakcji.

Sonego wiele zrobił, by wygrać to spotkanie, choć na koniec nie musiał robić nic. Po ponad trzech godzinach to emocjonujące starcie nie zasługiwało na koniec z dwoma podwójnymi błędami serwisowymi Shapovalova. Wcześniej jednak w decydującej partii leworęczny Kanadyjczyk znów miał break-pointy i podobnie jak w drugiej ich nie wykorzystał.

Sonego zrewanżował się Shapovalovowi za porażkę z Rzymu wiosną tego roku. To zapewne najważniejsze zwycięstwo w jego karierze. – Miejmy nadzieję, że będę mógł tak mówić codziennie, po każdym meczu – żartował. – Ja sam i wszyscy w ekipie jesteśmy cały czas skoncentrowani na tym, co zrobić, żeby znaleźć się w finale – dodał, nie wiedząc, jak potoczą się dalej losy tego półfinału.

Lorenzo Musetti – Felix Auger-Aliassime 3:6, 4:6

Żadnej niespodzianki nie było w drugiej grze. Auger-Aliassime, zwycięzca czterech turniejów halowych w tym roku, pokonał najmłodszego członka ekipy Włoch. Musetti, 20-latek z Carrary, ma za sobą znakomity sezon, w którym wygrał swoje pierwsze turnieje ATP Tour. Dzięki jemu punktowi w meczu kwalifikacyjnym w Bratysławie Włosi mogli grać o turniej finałowy w Maladze.

W tym roku mierzyli się ze sobą już trzeci raz i skończyło się podobnie jak w podobnych halowych warunkach we Florencji przed miesiącem: pewna wygrana Kanadyjczyka w dwóch setach. Auger-Aliassime przełamał Musettiego w pierwszej partii, nie dając na to samo szansy Musettiemu ani razu. W drugiej Włoch znalazł się pod ścianą przy 4:4 (0-40) i takiej okazji Kanadyjczyk nie mógł wypuścić z rąk. Mecz trwał niecałe półtorej godziny.

Matteo Berrettini i Fabio Fognini – Félix Auger-Aliassime i Vasek Pospisil 6:7(2), 5:7

Auger-Aliassime został desygnowany także do gry podwójnej, w duecie z Vaskiem Pospisilem. Jak wyjaśnił kapitan Kanady Frank Dancevic, było to spowodowane jego mniejszym zmęczeniem niż Shapovalova.

Włosi w scenariuszu remisowym po starciach singlowych liczyli na swoich doświadczonych deblistów, Simone Bolellego i Fabio Fogniniego. Choć debel okazał się decydujący, to i tu musiała nastąpić modyfikacja. Do gry w miejsce kontuzjowanego Bolellego wszedł Berrettini.

Niebędący w pełni zdrowia Berrettini sam przyznał po spotkaniu, że nie mógł liczyć na swój najlepszy tenis. Wczesne przełamanie w pierwszym secie zostało zneutralizowane przez Kanadyjczyków właśnie przy serwisie Berrettiniego, gdy Auger-Aliassime popisał się wygrywającym returnem. Od tego momentu (3:3) gra potoczyła się do tie-breaka. W nim Kanadyjczycy szybko wywalczyli przewagę, w pełni kontrolując sytuację pod siatką.

Włosi nie przegrali tego debla gładko. Fognini znalazł korytarz, który pozwolił wykorzystać break-pointa na 2:0 w drugim secie. Przy jego podaniu zrobiło się jednak 0-40 przy 5:5. Przy drugim break-poincie return (znów) Auger-Aliassime’a obrał taką trajektorię, że zaskoczył nawet tak doświadczonego zawodnika jak Fognini.

Na mecz serwował Auger-Aliassime. Pojawiły się wprawdzie lekkie wątpliwości (15-40, świetne odbiory Fogniniego), ale oba break-pointy Kanadyjczyk obronił… asami. Okazał się, nie tylko na papierze, ale i w praktyce, najlepszym zawodnikiem turnieju w Maladze.


Wyniki

Kanada – Włochy 2:1

Denis Shapovalov – Lorenzo Sonego 6:7(4), 7:6(5), 4:6

Felix Auger-Aliassime – Lorenzo Musetti 6:3, 6:4

Felix Auger-Alissime, Vasek Pospisil – Matteo Berrettini, Fabio Fognini 7:6(2), 7:5