Kyrgios wciąż ma ambicje i nie chce kończyć kariery

Nick Kyrgios zagrał w tym sezonie w zaledwie jednym turnieju. Wszystko z powodu kontuzji kolana i nadgarstka. Jednak po licznych kłopotach zdrowotnych nie zamierza składać broni. Wskazuje jeden cel dla którego dalej chce rywalizować z najlepszymi tenisistami na świecie.
28-letni Australijczyk w 2022 roku zanotował najlepszy wynik wielkoszlemowy w karierze docierając do finału Wimbledonu, w którym uległ Novakovi Dżokoviciowi. Rok później z powodu poważnych komplikacji zdrowotnych nie mógł wziąć rewanżu. Jednak jest zdeterminowany, by wrócić i sięgnąć właśnie po ten tytuł.
– Zanim przejdę na emeryturę, chcę po prostu móc powiedzieć, że wygrałem jeden turniej wielkoszlemowy w grze pojedynczej. Myślę, że to mnie naprawdę napędza. Byłem tak blisko, brakowało mi dwóch setów. Chyba to mnie napędza – powiedział Kyrgios dla Nine’s Wide World of Sports.
– Wimbledon to największy turniej na świecie. Ma po prostu ten prestiż. Dla mnie jest to szczyt tenisa. To turniej na którym poświęcę całą swoją uwagę. Chcę go wygrać, byłem naprawdę blisko. Zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby tam wrócić – wyjaśnił tenisista z Canberry.
Warto wspomnieć, że aktualnie Nick Kyrgios nie jest notowany w rankingu ATP, najwyżej zaś był na pozycji trzynastej (w październiku 2016 roku – przyp. red.). Ostatni raz na korcie pojawił się w połowie czerwca br. podczas imprezy na kortach trawiastych w Stuttgarcie (wówczas przegrał już w pierwszej rundzie – przyp. red.). W razie powrotu w przyszłym roku mógłby korzystać z tzw. zamrożonego rankingu. Wtedy w wybranych przez siebie dziewięciu imprezach byłby klasyfikowany jako numer 21. (nie wliczając dzikich kart od organizatorów turniejów).