Lepchenko brała Meldonium, ale jest czysta

/ Antoni Cichy , źródło: własne/itftennis.com, foto: AFP

Międzynarodowa Federacja Tenisowa potwierdziła, że u Varvary Lepchenko wykryto Meldonium, ale jednocześnie ją oczyściła. Zbawienne okazało się niskie stężenie substancji, choć pozytywny wynik dały aż cztery próbki! 

Sensacyjne doniesienia z drugiej połowy maja okazały się prawdziwe. Anatolij Glebow, były fizjoterapeuta Marata Safina czy współpracownik Marii Szarapowej, ujawnił wtedy, że za nieobecność 30-letniej Amerykanki odpowiada dyskwalifikacja. Lepchenko miała zostać złapana na stosowaniu niedozwolonego od 1 stycznia 2016 roku Mildronat (inna nazwa Meldonium).

I tak rzeczywiście było, ale data 1 stycznia odgrywa kluczową rolę. ITF wydało 20 września, cztery miesiące po doniesieniach Glebowa, specjalne oświadczenie, w którym wyjaśnia zaistniałą sytuację.

Międzynarodowa Federacja Tenisowa pragnie dziś ogłosić, że Varvara Lepchenko została uznana za winną popełnienia czynu zapisanego w artykule 2.1. w Tenisowym Programie Antydopingowym. ITF zaakceptowało, że pani Varvara Lepchenko nie popełniła żadnego błędu ani zaniedbania wobec regulaminu, a ewentualny czas dyskwalifikacji, który mógłby zostać wdrożony, został wyeliminowany – czytamy w komunikacje opublikowanym na oficjalnej stronie ITF.

Amerykanka została wstępnie zawieszona 12 marca, nie grała przez kilka tygodni. Wróciła jednak na kort, a za stosowanie Mildronat nie spotkała ją tak surowa kara jak choćby Marię Szarapową. Dlaczego? 30-latka złożyła odwołanie, a nauka była jej sprzymierzeńcem. – (…) 7 stycznia (podczas zawodów w Brisbane), a także 2 lutego, 1 marca oraz 7 kwietnia 2016 roku (poza zawodami) dostarczyła próbki, w których wykryto Meldonium odpowiednio w stężeniu 12 630 ng/mL, 931 ng/mL, 339 ng/mL oraz 29 ng/mL – precyzuje ITF w komunikacie.

Liczby potwierdziły tezę Lepchenko, iż Mildronat przestała przyjmować około 20 grudnia 2015 roku. A wtedy lek nie był jeszcze uważany za doping. Amerykanka utraciła jednak punkty oraz nagrodę pieniężną za turniej w Brisbane rozegrany na początku roku. To jedyna kara, którą musiała ponieść.